AI w systemie ochrony zdrowia – będą wygrani i przegrani?
Najbliższe lata pokażą, czy lekarz będzie żył w symbiozie ze sztuczną inteligencją. Eksperci podczas Wizji Zdrowia wskazali na ogromny potencjał AI w diagnostyce oraz prewencji chorób, obawiają się jednak, że w polskim systemie ochrony zdrowia będziemy mieli lekarzy dwóch prędkości – rewolucjonistów i kontrrewolucjonistów.
- Jesteśmy świadkami dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji w różnych dziedzinach medycyny
- AI coraz częściej znajduje zastosowanie w diagnostyce obrazowej, gdzie systemy AI wspomagają analizę obrazów medycznych, jak chociażby w badaniach rentgenowskich czy tomografii komputerowej
- Sztuczna inteligencja wspomaga także badania przesiewowe, na przykład w onkologii, bowiem istnieje duża potrzeba wykrywania nowotworów na wczesnym etapie ich rozwoju
- Algorytmy AI są często wykorzystywane w analizie danych kardiologicznych. Pacjenci mogą korzystać na przykład z aparatów EKG ze sztuczną inteligencją, co pozwala na monitorowanie ich stanu zdrowia
- Pytanie, czy polscy lekarze chcą i mogą iść za tym postępem, czy AI może stać się remedium na problemy, z jakimi zmagają się placówki medyczne – chodzi z jednej strony o braki kadrowe, z drugiej – o przeciążenie lekarzy
- Czy AI może zupełnie zastąpić lekarzy w pewnych czynnościach? Czy niektóre specjalności będą powoli wygaszane?
O tym, kim będzie lekarz za kilka lat w obliczu rewolucji cyfrowej i jaka będzie jego rola dyskutowali specjaliści – 9 października podczas sesji „AI w medycynie. Czy zawód lekarza może być zagrożony? Transformacja cyfrowa w medycynie” – w trakcie VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny.
Panel moderowała Milena Motyl z „Menedżera Zdrowia.”
Rewolucja, potencjał i obawy
Zdaniem dr. Włodzimierza Kubiaka sztuczna inteligencja jest rewolucją,
jaka dokonuje się w obszarze ochrony zdrowia.
Włodzimierz Kubiak
– Można się spodziewać, że AI będzie miała ogromny wpływ na systemy ochrony zdrowia na całym świecie. Jest wielu pasjonatów sztucznej inteligencji, którzy widzą w niej ogromny potencjał. W tym roku naukowcy z Uniwersytetu w Toronto oraz Uniwersytetu w Princeton otrzymali Nagrodę Nobla z fizyki za pracę nad sztuczną inteligencją. Są oczywiście też osoby, które boją się AI. Na przykład Elon Musk wypowiada się o sztucznej inteligencji z dozą strachu, a historyk Yuval Noah Harari mówi natomiast o Alien Intelligence – powiedział ekspert.
Ireneusz Wochlik z Aigorithmics Sp. z o.o., Fundacji AI Law Tech wskazał, że analizując dynamikę rozwoju AI, należy przypomnieć sobie, jak przebiegał rozwój technologiczny w ciągu kilkunastu dekad.
– Pierwsza rewolucja technologiczna miała miejsce 150 lat temu, druga – 70. Rewolucja internetowa, w wyniku której nastąpiły bardzo duże zmiany – 30 lat temu. Obecnie technologia zmienia się już nie latami, ale w ciągu miesięcy i to nie dotyczy tylko obszaru medycznego, ale ogólnie obszaru funkcjonowania człowieka w swoim cyklu zawodowym. Kiedyś ludzie żyli z technologią całe swoje życie zawodowe – teraz może się okazać, że w ciągu naszej kariery dwa lub nawet trzy razy będziemy musieli zmienić model naszej pracy, aby dostosować się do postępujących zmian technologicznych – zauważył specjalista.
– Cytując Stanisława Lema, „z postępem technicznym jest jak z brzytwą, można się nią golić, ale można i gardło podciąć” – uważam, że ten fragment jest bardzo ciekawy z uwagi na tak duże zmiany. Idąc w stronę medycyny, prawdziwy jest też cytat „technologia nie jest zaraźliwa, ale rozprzestrzenia się szybciej od epidemii”. Co zatem należy zrobić? Jeśli będziemy stali z boku i nie podążali za tą dynamiką, prawdopodobnie za dwa, trzy lata już jej nie dogonimy. Z drugiej strony pojawia się pytanie, jak tę technologię przyswajać, żeby sobie tego gardła nie podciąć – mówił Ireneusz Wochlik.
Ireneusz Wochlik
Jego zdaniem w obszarze medycyny „nie uciekniemy przed technologią” ale, żeby ją dobrze zaadaptować, powinniśmy pomyśleć o edukacji. Jak zauważył, na studiach medycznych brakuje obszaru, z którego młodzi ludzie mogliby czerpać wiedzę z zakresu nowoczesnych technologii.
– Zwiększanie wiedzy poprzez szkolenia, budowanie kompetencji wśród kadry medycznej – możemy w tym zakresie zrobić więcej – zaznaczył ekspert.
Dodał, że to, co może nas hamować przed dostosowywaniem się do nowych technologii, to finanse.
– Przodują Stany Zjednoczone i Chiny. My jesteśmy gdzieś w połowie stawki światowej, ale to bliżej Malty i podobnych mniejszych krajów. Mamy jednak potencjał, aby wykorzystać ten moment i budować polską myśl technologiczną w obszarze medycyny – stwierdził Wochlik.
Udostępnić wszystkie algorytmy na bardzo szeroką skalę
Bogdan Arct,
dyrektor Departamentu Rozwoju Systemu Informacji Medycznej w Centrum e-Zdrowia, wskazał, że mówiąc o sztucznej inteligencji, mówimy o danych, bo to dane de
facto tworzą sztuczną inteligencję.
Bogdan Arct
– Centrum e-Zdrowia
to obecnie 2 miliardy e-recept, 220 milionów skierowań i 18 milionów użytkowników, którzy
korzystają z narzędzi, takich jak Internetowe Konto Pacjenta. To
jest gigantyczna liczba danych, która umożliwia nam budowanie bardzo dobrych rzeczy
– zauważył Arct, podkreślając, że Centrum e-Zdrowia nie uzurpuje sobie w żaden sposób prawa do tworzenia sztucznej
inteligencji.
– Jest w Polsce ponad 200 start-upów w szeroko
rozumianej AI, które wspomagają lekarzy w różnych obszarach – dodał.
– Chcielibyśmy zostać marketplace’em dla usługodawców i usługobiorców. Chcemy dać usługę np. szpitalom powiatowym, a jednocześnie wykorzystać to, co jest siłą przetargową Centrum e-Zdrowia. Chcielibyśmy, aby usługodawcy, którzy mają wiedzę, kompetencje i oczywiście spełniają wymagania m.in. w Medical Device Regulation (MDR), dołączyli do tego marketplace’u. Chcemy działać na różnych obszarach. Dzisiaj mamy do czynienia głównie z tak zwaną neuro-AI, czyli wąską dziedziną, gdzie każda jednostka chorobowa musi mieć inne algorytmy. Chcielibyśmy tutaj udostępnić te wszystkie algorytmy na bardzo szeroką skalę, co spowoduje, że zwiększy się dostępność usług w systemie ochrony zdrowia – powiedział dyrektor w CeZ.
Maciej Banach
Trendy sztucznej inteligencji
Prof. Maciej
Banach z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zaznaczył, że lekarze nie boją się sztucznej inteligencji. Mamy trzy
obszary, w których od lat wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Jednym z
nich jest obszar diagnostyczny, nie tylko oparty na diagnostyce obrazowej.
Specjalista podkreślił, że AI jest w stanie skutecznie wesprzeć proces decyzyjny
lekarza, natomiast nie ma możliwości,
aby sztuczna inteligencja decydowała o leczeniu.
– Kardiologia chętnie korzysta z narzędzi AI. Była jedną z pierwszych dziedzin, które wykorzystywały metody digitalizacji, analizy danych czy metody teleinformatyczne – wskazał ekspert.
– Obecnie wypracowujemy tak zwaną miękką blaszkę miażdżycową, czyli na podstawie wielu zdjęć angio-TK, gdzie w tle jest algorytm sztucznej inteligencji, jesteśmy w stanie ocenić, czy u danego pacjenta rozpoczął się proces miażdżycowy. Tego jeszcze nikt nie był w stanie stwierdzić. Rozwiązanie, które za chwilę wprowadzimy, będzie najlepsze na świecie – ocenił prof. Banach.
Zdaniem profesora bardzo ważna jest kwestia monitorowania pacjentów.
– Zastanawiam się, dlaczego – jeżeli chodzi o IKP – nie ma tutaj pewnej obowiązkowości, która powinna być wprowadzona – zwrócił się profesor do dyrektora z Centrum e-Zdrowia. – Jako były dyrektor szpitala wiem doskonale, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie mówił, że nie trzeba inwestować w kolejne rozwiązania cyfrowe czy digitalizacyjne, żeby tę obowiązkowość spełnić, natomiast bez tej obowiązkowości nie będzie danych, a IKP nie będzie spełniało swojej roli zarówno prewencyjnej, jak i w monitorowaniu danych – tłumaczył prof. Banach.
Jak dodał, w prywatnym sektorze służby zdrowia naturalnymi rozwiązaniami są dostępne dla pacjentów aplikacje, które automatycznie są zasilane danymi biochemicznymi, morfologicznymi i obrazowymi. Dzięki temu pacjent, który jest prowadzony przez lekarza na podstawie swoich jednostek chorobowych i czynników ryzyka, wie, jak zainwestować w swoje zdrowie.
Specjalista wyjaśnił, że na podstawie danych w aplikacji tworzone są trendy sztucznej inteligencji, które podpowiadają pacjentowi, kiedy należy zrobić badania, zarazem poszerzając jego wiedzę i wyjaśniając na przykład, co oznacza dany wskaźnik i z czym może być związany.
– IKP w tej kwestii spełniłoby niesamowitą rolę. Lekarz miałby wgląd do całej historii zdrowotnej pacjenta. Oczywiście zgadzam się z tym, aby każdorazowo pacjent wyrażał zgodę na udostępnianie danych lekarzowi – zaznaczył.
– Trzymam mocno kciuki, żeby to się wydarzyło, bo monitorowanie z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, wspomaganie decyzji diagnostycznych i terapeutycznych, diagnostyka, jakiej sobie wcześniej nie wyobrażaliśmy, są po to, aby przenieść siłę ciężkości z choroby na prewencję, czyli aby zapobiegać tym chorobom. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki – stwierdził prof. Banach.
– To, o czym mówił pan profesor, stoi przed nami i będzie za chwilę realizowane. Mamy trochę ograniczeń wynikających na przykład z MDR. Jest to długi proces, ale chcę uspokoić – mamy plan, który w ramach KPO jest już bardzo zmaterializowany w konkretnych projektach – odpowiedział dyrektor Arct.
Kwestia kosztów i efektywności zmusza nas do stosowania rozwiązań z zakresu
AI
Artur
Białoszewski, dyrektor Ośrodka Strategii i Analiz Naczelnej Izby Lekarskiej, wskazał, że
w kontekście rozwiązań, jakie umożliwia nam sztuczna inteligencja, z jednej
strony budujemy świadomość, z drugiej – potrzebę wykorzystywania AI w medycynie.
Artur
Białoszewski
Jak zaznaczył ekspert,
warto mieć świadomość, jakie bezpośrednie korzyści wynikają z rozwiązań AI w zakresie
diagnostyki obrazowej, analizy danych czy odciążenia lekarzy w czynnościach biurowych.
Jego zdaniem przygotowanie prewywiadu pacjenta to zaoszczędzony czas na
opracowanie podstawowych kwestii związanych z częściowym wywiadem przedmiotowym
i podmiotowym.
– W ekonomii istnieje pojęcie stopy substytucji i my przesuwamy na tej skali zadania pomiędzy zawodami medycznymi. Obecnie ratownik medyczny w niektórych przypadkach może już określić zgon, pielęgniarka może wystawiać recepty. Bazując na samej skali, będziemy substytuować zadania lekarza versus sztuczna inteligencja. Pytanie, czy nam będzie się to opłacać i czy ta praca wykonana przez sztuczną inteligencję będzie tym minimum akceptowalnym z punktu widzenia bezpieczeństwa klinicznego pacjenta – tłumaczył.
– Te bariery
coraz bardziej się przesuwają, ale wśród rozwiązań, które mamy, ważne jest też
spojrzenie na to, co się dzieje w szpitalach. Proszę zwrócić uwagę, że to jest
przede wszystkim opór przed zmianą, ale są tego powody. Często mamy tyle
problemów bieżących, że nie myślimy o innowacjach, brakuje nam pieniędzy na
świadczenia. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja w szpitalnictwie. To jak mówienie
o tym, że będziemy zmieniać żarówki na bardziej energooszczędne, kiedy brakuje nam
na zapłacenie rachunku za prąd – mówił dyrektor.
– Kwestia kosztów i efektywności zmusza nas do stosowania rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji - podkreślił Białoszewski, dodając, że duża część medycyny nie opiera się jednak na takich innowacjach, jakich byśmy chcieli.
– W najbliższym czasie znacznie zmniejszą się przychody z tytułu składki zdrowotnej. Do 2050 r. będziemy mieli ponad 30 proc. osób w wieku poprodukcyjnym, zatem widzimy, że te wpływy będą niższe i będziemy zmuszeni po prostu do używania tych rozwiązań, bo inaczej nie będziemy w stanie dostarczać świadczeń naszym pacjentom – zwrócił uwagę.
Trzeba korzystać z dobrodziejstwa technologicznego
– Za chwilę nie będzie
osób, które będą w stanie się nami opiekować pod względem medycznym – wskazał
Ireneusz Wochlik.
Od lewej: Włodzimierz Kubiak, Ireneusz Wochlik i Bogdan Arct
– Oprócz myślenia, że AI to fajna technologia, że rozwija się innowacja, która może nam przynieść oszczędności, trzeba jeszcze spojrzeć na to, ile mamy czasu na przygotowanie się na to, abyśmy byli w stanie tę opiekę efektywnie świadczyć. Tutaj zwrócę uwagę na dwa aspekty – czas obsługi pacjenta, czyli szybkość diagnozy oraz koszty, dlatego element demografii zaczyna być tutaj bardzo istotny – mówił Ireneusz Wochlik.
Podkreślił, jak ważne jest wyposażenie lekarzy w technologię, która pozwoli lekarzom na poświęcenie większej uwagi pacjentowi, a nie „na tracenie czasu na dokumentację i myślenie o sprawozdaniach”. – Biorąc pod uwagę koszty, efektywność i demografię – to spowoduje, że lekarze będą w stanie nas wspierać i będziemy żyli długo w zdrowiu. Moim zdaniem rola lekarza bardzo długo będzie niezagrożona – zaznaczył.
Zdaniem prof. Katarzyny Kolasy z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, każdy z nas przykuwa dużą wagę do zdrowia, chce żyć jak najdłużej, a w dobie sztucznej inteligencji mamy do tego prawo.
– Naszym obowiązkiem jest korzystanie z dobrodziejstwa technologicznego. Musimy odciążyć lekarzy, dlatego, że lekarz się męczy, a sztuczna inteligencja nie. Zacznijmy myśleć pozytywnie o AI, bo za chwilę zabraknie nam lekarzy, a to co będziemy mieli zawsze pod ręką, to technologia software i algorytmy oparte na sztucznej inteligencji – wskazała.
Lekarze dwóch prędkości
W ocenie dr. Włodzimierza Kubiaka rola lekarza będzie rosła w systemie.
– Pacjenci potrzebują empatii, przysłowiowego chwycenia za rękę, porozmawiania, zaopiekowania, a rozmawianie z maszyną nie zawsze jest sympatyczne. Uważam, że sztuczna inteligencja pomoże nam uatrakcyjnić system ochrony zdrowia, przyspieszając decyzje diagnostyczne, wspomagając prewencję. Może mieć też spore znaczenie w kontekście przerzucenia pewnej odpowiedzialności na pacjenta za swoje zdrowie. Dzisiaj jest trochę tak, że jak coś mi dolega, to idę do lekarza, który przepisze mi lekarstwo i za chwilę będę wyleczony. Pacjenci sami nie podejmują inicjatywny profilaktycznej – zauważył ekspert.
– Zmieni się rola lekarza z decydenta na partnera, ale będą tutaj zarówno wygrani, jak i przegrani. Wygrani będą lekarze, którzy nauczą się analityki danych i będą doszkalać się w tym kierunku, przegrani natomiast ci, którzy tego nie zrobią – oceniła prof. Katarzyna Kolasa.
Od lewej: Michał Chodorek, Katarzyna Kolasa i Włodzimierz Kubiak
Zdaniem dyrektora Białoszewskiego będziemy mieli lekarzy dwóch prędkości – rewolucjonistów i kontrrewolucjonistów.
– Z przyczyn naturalnych kontrrewolucjonistów będzie coraz mniej z uwagi na oczekiwania wobec długości życia. Uważam, że sztuczna inteligencja otworzy też możliwości lekarzom, którzy będą chcieli poszerzać wiedzę. Medycy poświęcają mnóstwo czasu na przyswajanie wszystkiego, a mogliby wykorzystywać analizy dużych zbiorów danych, np. w diagnostyce w tych obszarach, w których normalnie tego by się nie podjęli – tłumaczył dyrektor Białoszewski, podkreślając, że narzędzia AI to też duża szansa dla lekarzy POZ, którzy często nie mają odpowiedniego doświadczenia, żeby podjąć się leczenia danego przypadku, a sztuczna inteligencja da im taką możliwość.
Z kolei w ocenie prof. Banacha rozwój sztucznej inteligencji spowoduje, że pewne elementy czy specjalności diagnostyczne będą powoli wygaszane.
– Nie chciałbym, żebyśmy mieli lekarzy dwóch prędkości. Tak się stanie, jeżeli system na to pozwoli – jeżeli będzie on wymagał od medyków, aby wykorzystali rozwiązania sztucznej inteligencji, to wtedy nie będzie lekarzy dwóch prędkości. Wręcz przeciwnie – uważam, że będą mieli wyższe kompetencje, że ich rola wzrośnie dzięki rozwiązaniom sztucznej inteligencji – podkreślił profesor.
Milena Motyl
Wkrótce opublikujemy dalszą część dyskusji ekspertów w czasie sesji.
W panelu wziął udział również Michał Chodorek z Kancelarii KRK Kieszkowska, Rutkowska, Kolasiński.