Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl
Adam Niedzielski posłem?
Tagi: | Adam Niedzielski, polityka, minister zdrowia, minister, Ministerstwo Zdrowia, ministerstwo, resort |
– Mówiąc o swoich preferencjach politycznych, mam takie poczucie, że w Sejmie można zrobić więcej i pewnie w kierunku izby niższej skłania się moja uwaga, ale na to jeszcze za wcześnie. Na ostateczną decyzję największy wpływ będzie miała korzyść dla mojego środowiska politycznego – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia Adam Niedzielski rozmawiał z Onetem o polityce – odpowiedział między innymi na pytanie, jak daleko sięgają jego ambicje polityczne.
– Nic nie jest przesądzone – zaczął szef resortu.
– Rzeczywiście są różne możliwości i trwa dyskusja, która ma na celu wykrystalizowanie tego, co będzie dobre nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla obozu politycznego, który reprezentuję. Proszę nie myśleć w ten sposób, że listy do Sejmu czy Senatu lub europarlamentu są wykrystalizowane. Kwestia europarlamentu jest odsunięta w czasie, bo jest przysłonięta wyborami parlamentarnymi – a mówiąc o swoich preferencjach politycznych, mam takie poczucie, że w Sejmie można zrobić więcej i pewnie w kierunku izby niższej skłania się moja uwaga, ale na to jeszcze za wcześnie. Na ostateczną decyzję największy wpływ będzie miała korzyść dla mojego środowiska politycznego – wyjaśnił minister, podkreślając, że „jest zainteresowany kontynuowaniem kariery politycznej”.
– Widzę z perspektywy pełnionego urzędu, że mandat poselski jest bardzo pomocny, bo poza tym, że daje jeden głos więcej w głosowaniach w tematach zdrowotnych, to na bieżąco umożliwia śledzenie, nie tylko procedury legislacyjnej, ale też tego, co się dzieje wokół, a co ma wpływ na każdy z resortów. Mandat poselski jest na pewno zaletą, jeżeli chodzi o ewentualne pełnienie urzędu ministra, i taka też jest nauka płynąca z mojego urzędowania – ocenił Niedzielski.
– To będzie ewidentnie wejście w politykę – skomentował Onet.
– Twierdzenie, że minister konstytucyjny nie jest politykiem, jest mrzonką. To chociażby konieczność ustawiania procesu legislacyjnego, dyskusji na różnych forach politycznych o szczegółach rozwiązań. Już nawet będąc prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, trzeba w tym świecie politycznym funkcjonować, choć oczywiście jeszcze nie w tak sprawczy sposób. W przypadku ministra czy wiceministra mówienie, że jest bytem odpolitycznionym i jakimś niezależnym urzędnikiem, jest nieprawdą. Nie da się tworzyć prawa, nie wchodząc w pewne relacje polityczne i nie uwzględniając ograniczeń, które ze świata polityki wynikają. Poza tym realizuje się również politykę swojego obozu politycznego. Nikt temu nie zaprzeczy – podsumował.
Przeczytaj także: „Pytanie o granice zyskowności” i „Adam Niedzielski jedynką w Poznaniu?”.
– Nic nie jest przesądzone – zaczął szef resortu.
– Rzeczywiście są różne możliwości i trwa dyskusja, która ma na celu wykrystalizowanie tego, co będzie dobre nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla obozu politycznego, który reprezentuję. Proszę nie myśleć w ten sposób, że listy do Sejmu czy Senatu lub europarlamentu są wykrystalizowane. Kwestia europarlamentu jest odsunięta w czasie, bo jest przysłonięta wyborami parlamentarnymi – a mówiąc o swoich preferencjach politycznych, mam takie poczucie, że w Sejmie można zrobić więcej i pewnie w kierunku izby niższej skłania się moja uwaga, ale na to jeszcze za wcześnie. Na ostateczną decyzję największy wpływ będzie miała korzyść dla mojego środowiska politycznego – wyjaśnił minister, podkreślając, że „jest zainteresowany kontynuowaniem kariery politycznej”.
– Widzę z perspektywy pełnionego urzędu, że mandat poselski jest bardzo pomocny, bo poza tym, że daje jeden głos więcej w głosowaniach w tematach zdrowotnych, to na bieżąco umożliwia śledzenie, nie tylko procedury legislacyjnej, ale też tego, co się dzieje wokół, a co ma wpływ na każdy z resortów. Mandat poselski jest na pewno zaletą, jeżeli chodzi o ewentualne pełnienie urzędu ministra, i taka też jest nauka płynąca z mojego urzędowania – ocenił Niedzielski.
– To będzie ewidentnie wejście w politykę – skomentował Onet.
– Twierdzenie, że minister konstytucyjny nie jest politykiem, jest mrzonką. To chociażby konieczność ustawiania procesu legislacyjnego, dyskusji na różnych forach politycznych o szczegółach rozwiązań. Już nawet będąc prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, trzeba w tym świecie politycznym funkcjonować, choć oczywiście jeszcze nie w tak sprawczy sposób. W przypadku ministra czy wiceministra mówienie, że jest bytem odpolitycznionym i jakimś niezależnym urzędnikiem, jest nieprawdą. Nie da się tworzyć prawa, nie wchodząc w pewne relacje polityczne i nie uwzględniając ograniczeń, które ze świata polityki wynikają. Poza tym realizuje się również politykę swojego obozu politycznego. Nikt temu nie zaprzeczy – podsumował.
Przeczytaj także: „Pytanie o granice zyskowności” i „Adam Niedzielski jedynką w Poznaniu?”.