Afrykański dyktator mianowany przez WHO ambasadorem
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 22.10.2017
Źródło: BL, TVN
Tagi: | Robert Mugabego |
WHO mianowała Roberta Mugabego, prezydenta Zimbabwe, ambasadorem dobrej woli do spraw walki z chorobami niezakaźnymi. Tymczasem nowy „ambasador” jest odpowiedzialny nie tylko za zapaść ochrony zdrowia w swoim kraju, ale liczne naruszenia praw człowieka.
- Decyzja wywołała sprzeciw środowisk walczących o prawa człowieka oraz światowych liderów w dziedzinie zdrowia, którzy określili ją jako "nieuzasadnioną i niesłuszną" – podaje TVN.
Głos w sprawie zabrały także Wielka Brytania i USA. Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus ogłosił decyzję w tej sprawie na spotkaniu wysokiego szczebla, które odbyło się w środę w Urugwaju. Był na nim obecny sam 93 letni-Mugabe.
Uznawany przez społeczność międzynarodową za dyktatora polityk, który rządy w Zimbabwe sprawuje już od 37 lat, jest oskarżany przez Zachód o niszczenie gospodarki swojego kraju oraz liczne naruszenia praw człowieka.
Natomiast w swoim przemówieniu Tedros chwalił Zimbabwe jako "kraj, który stawia powszechne ubezpieczenia zdrowotne i promocję zdrowia w centrum swojej polityki, aby zapewnić wszystkim równy dostęp do służby zdrowia".
Decyzja Tedrosa spotkała się z szeroką krytyką środowisk broniących praw człowieka i organizacji międzynarodowych, które podkreślają, że system służby zdrowia pod autorytarnymi rządami Mugabego znajduje się w opłakanym stanie. Sytuacja jest na tyle poważna, że - jak argumentują - większości szpitali brakuje leków i wyposażenia, a lekarze i pielęgniarki często nie otrzymują swoich pensji.
Głos w sprawie zabrały także Wielka Brytania i USA. Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus ogłosił decyzję w tej sprawie na spotkaniu wysokiego szczebla, które odbyło się w środę w Urugwaju. Był na nim obecny sam 93 letni-Mugabe.
Uznawany przez społeczność międzynarodową za dyktatora polityk, który rządy w Zimbabwe sprawuje już od 37 lat, jest oskarżany przez Zachód o niszczenie gospodarki swojego kraju oraz liczne naruszenia praw człowieka.
Natomiast w swoim przemówieniu Tedros chwalił Zimbabwe jako "kraj, który stawia powszechne ubezpieczenia zdrowotne i promocję zdrowia w centrum swojej polityki, aby zapewnić wszystkim równy dostęp do służby zdrowia".
Decyzja Tedrosa spotkała się z szeroką krytyką środowisk broniących praw człowieka i organizacji międzynarodowych, które podkreślają, że system służby zdrowia pod autorytarnymi rządami Mugabego znajduje się w opłakanym stanie. Sytuacja jest na tyle poważna, że - jak argumentują - większości szpitali brakuje leków i wyposażenia, a lekarze i pielęgniarki często nie otrzymują swoich pensji.