![](https://www.termedia.pl/f/pages/60209_8af0c3b012b24670ea6be6a7d52c7be4_blog.jpg)
Jak wychodzi nam adaptacja najnowszych technologii w obszarze zdrowia?
System opieki zdrowotnej w Polsce stoi przed licznymi wyzwaniami związanymi z planowaną reformą szpitalnictwa. Część szpitali w obliczu narastających problemów finansowych musi jednocześnie sprostać wymaganiom dotyczącym transformacji cyfrowej. Czy innowacyjne rozwiązania okażą się zbyt kosztowne dla systemu? O tym mówili eksperci w trakcie konferencji Priorytety w Ochronie Zdrowia 2025.
- W Polsce jest wiele możliwości finansowania inwestycji z zakresu nowoczesnych technologii. Szpitale mogą korzystać z dotacji ministerialnych. Za chwilę placówki będą mogły wykorzystać także pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczone na cyfryzację
- Podczas panelu „Digitalizacja i finansowanie systemu ochrony zdrowia” eksperci zastanawiali się, jak mądrze rozdysponować te środki, aby pójść w kierunku bardziej zrównoważonych, innowacyjnych i bardziej dostępnych dla pacjentów świadczeń medycznych
- Dyskutowali także o tym, co zrobić, żeby nowe technologie cyfrowe, w tym AI, mogły szybciej być wdrażane w sektorze ochrony zdrowia. Czy zwiększenie finansowania na ten cel może być wystarczającym czynnikiem gwarantującym sukces?
- W ocenie ekspertów cyfryzacja ochrony zdrowia w Polsce potrzebuje wyraźnego wsparcia, właściwego finansowania oraz wypracowania określonych standardów współpracy
- Istotne jest również podnoszenie wiedzy, kompetencji i gotowości organizacji do wdrażania technologii cyfrowych
Bardzo mało inwestujemy w cyfryzację
– Bez inwestowania w nowe technologie, cyfryzację, robotykę medyczną, a także robotykę procesów, czyli automatyzację, obecnie prawie żaden program naprawczy nie „spina się”. Przepraszam za to określenie, ale dzisiaj mamy tak wysokie koszty wynagrodzeń w wyniku ich zwiększenia i presji płacowej, wzrost kosztów mediów i materiałów, że przy tych uwarunkowaniach płatności i przy tak ułożonej gospodarce, bez inwestowania w nowe technologie, tworzenie modeli finansowych w szpitalach się nie udaje – powiedział dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego Piotr Grzebalski, wyjaśniając, że programy, które nie inwestują w nowe technologie, to programy, które opierają się tylko i wyłącznie na wzroście przychodów. To za mało.
– Niestety, bardzo mało inwestujemy w cyfryzację. Dzisiaj, jeśli chodzi o szpitale publiczne, mamy wiele możliwości finansowania tego rodzaju inwestycji. Mamy pieniądze z KPO, które za chwilę powinny być uruchomione na cyfryzację. Mamy dotacje ministerialne – z Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji czy Ministerstwa Obrony Narodowej. Mamy też finansowanie komercyjne i finansowanie w banku BGK. Są też wpłaty od partnerów technologicznych na rozwój cyfryzacji czy finansowanie leasingu – wymienił ekspert, dodając, że sektor prywatny nie może korzystać z takich możliwości.
W ocenie eksperta szpitale muszą też inwestować w robotykę procesów administracyjnych. Rynek prywatny inwestuje w ten obszar bardzo intensywnie, co widzimy po „scyfryzowanej” komunikacji, czyli szybkim i wygodnym wyborze świadczenia.
– W Polsce są szpitale, gdzie jest bardzo dużo rejestratorów i rejestratorek medycznych, którzy świadczenia prowadzą w zeszycie, w dzienniku kancelaryjnym. To trzeba natychmiast cyfryzować i na to są pieniądze. Bez tego procesy optymalizacyjne się nie udają, są po prostu bardzo słabe – wskazał dyrektor Grzebalski.
Dziesięć lat wdrażania opieki cyfrowej w Polsce
Zdaniem Jana Pachockiego, prezesa zarządu Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza, cyfryzacja jest ściśle związana z finansowaniem, dlatego w dyskusji na temat narzędzi cyfrowych, telemedycznych i robotycznych powinniśmy skupić się na kwestii uzyskania konkretnych korzyści dla systemu ochrony zdrowia.
Specjalista podkreślił, że o cyfryzacji należy mówić zwłaszcza z perspektywy odwracania piramidy świadczeń w kontekście zwiększenia dostępności do świadczeń medycznych.
– W tym roku mija dziesięć lat od wprowadzenia regulacji umożliwiających udzielanie świadczeń telemedycznych. Wdrażanie opieki cyfrowej, które nastąpiło w październiku 2015 roku, umożliwiło jednoznaczne udzielanie świadczeń w sposób telemedyczny. Dekada to dobry okres, żeby podsumować to, co udało się osiągnąć w zakresie opieki cyfrowej – stwierdził Pachocki.
– Jako fundacja razem z partnerami społecznymi i instytucjami publicznymi będziemy starali się odpowiedzieć na pytanie, czy telemedycyna realnie wspiera system ochrony zdrowa. Czy poprawiła dostępność w niektórych obszarach, na ile poprawiła i czy możemy zrobić więcej. W mojej ocenie udało się poprawić system na bardziej przyjazny dla pacjenta. Wykonaliśmy 10–20 procent tej pracy i jesteśmy w stanie przez najbliższe trzy, cztery lata poprawić efektywność systemu – mówił prezes.
Ekspert zgodził się, że ciężko jest przekonać lekarzy do wdrażania innowacji, ponieważ mają bardzo mało czasu na wykonywanie bieżących zadań.
– Wdrażanie każdej innowacji wiąże się z tym, że trzeba poświęcić ten dodatkowy czas. Pandemia COVID-19 była okazją do uruchomienia opieki cyfrowej. Można powiedzieć, że przez przypadek lekarze „przestawili się”, choć w niepełny sposób, na udzielanie teleporad. Lekarze nauczyli się obsługi tych narzędzi, zdali egzamin, mimo że poza oddolnymi inicjatywami POZ nie wypracowano jednolitych standardów, które mogły im pomóc – stwierdził Jan Pachocki.
Współpraca człowieka z robotem
Dr Zbigniew Nawrat z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi, pytany o korzyści ze stosowania robotyki medycznej, podkreślił, że digitalizacja jest szczególnie ważna właśnie w kontekście robotyzacji.
– Robot nie rozumie ani pacjenta, ani sygnału, ale kiedy ten sygnał i obraz zamienimy na cyfry, to możemy z nim współdziałać, wspólnie analizować i poszukiwać elementów oderwanych od normy, które wskazują na chorobę. W ten sposób, opierając na bazie danych, możemy konsekwentnie wyciągać z tych historii właściwie wnioski – powiedział ekspert, zaznaczając, że robotyka pozwala na większą precyzję, ale też multiplikacje umiejętności lekarza, co oznacza, że jeden specjalista może wspomagać wielu pacjentów.
– To, że robot może współpracować z chirurgiem, jest absolutnie niezwykłe. Do tej pory nie można było nawet marzyć o standaryzacji działalności zabiegowej, że można ją oceniać, zmieniać, dopuścić robota do równoległej pracy z chirurgiem – zauważył dr Nawrat.
Brak standardów związanych z informatyzacją
Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych – pytany o to, czy szpitale, które zmagają się z problemami finansowymi, powinny wdrażać nowe technologie, a jeżeli tak, to w jaki sposób – wskazał, że punktem wyjścia powinny być rozwiązania systemowe, które regulowałyby stosunki miedzy szpitalami, AOS a POZ. Zdaniem prezesa OZPSP tworzenie osobnej ustawy dla każdego obszaru nie rozwiąże problemów. Odnosząc się do nowoczesnych technologii w placówkach opieki zdrowotnej ekspert podkreślił, że „zawsze na początku jest pacjent, a na końcu pracownik, który musi odpowiednio zinterpretować to, co wypuści system”.
W ocenie prezesa OZPSP środki z KPO mogą dać impuls do rozwoju technologii cyfrowych w Polsce. – Bezwzględnie konieczna jest standaryzacja, lepsze zasady współpracy i – co bardzo istotne – uczciwość, jeżeli chodzi o firmy. Za każde uruchomienie jakiejkolwiek maszyny, za każdą wtyczkę podłączoną do programu, który ma zintegrować dane urządzenie z naszym programem, płacimy kolosalne pieniądze – wyjaśnił.
Zdaniem Waldemara Malinowskiego bardzo ważne jest także opracowanie zasad określających, „które szpitale będą świadczyły usługi diagnostyczne, które zostaną przekształcone w opiekę długoterminową oraz jakie będą zasady udzielania świadczeń medycznych w całości”. W jego opinii problemem jest także brak zintegrowania danych gromadzonych w różnych publicznych placówkach opieki medycznej.
– Do tej pory nikt nie opracował standardów związanych z informatyzacją. Nikt nie określił terminu zakończenia projektu P1, który miał ułatwić komunikację między placówkami. Dopiero jego zakończenie pozwoli na korzystanie z zasobu danych na temat udzielanych świadczeń medycznych i zredukuje do minimum dublowanie badań zleconych przez różnych specjalistów – tłumaczył prezes Malinowski.
Jak znieść bariery
Prof. Krzysztof Kurzydłowski, przewodniczący Komitetu ds. Sztucznej Inteligencji Krajowej Izby Gospodarczej, podczas panelu odniósł się do unijnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO), które reguluje sposób przetwarzania i przekazywania danych osobowych w UE.
– Tytuł tego rozporządzenia brzmi: „w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych”. Rozporządzenie ma chronić osoby fizyczne, także pacjentów, ale już w jego czwartym punkcie czytamy, że „przetwarzanie danych osobowych należy zorganizować w taki sposób, aby służyło ludzkości. Prawo do ochrony danych osobowych nie jest prawem bezwzględnym, należy je postrzegać w kontekście jego funkcji społecznej i wyważyć względem innych praw podstawowych w myśl zasady proporcjonalności” – wskazał profesor.
– Możemy wyobrazić sobie wiele argumentów, gdy stoimy przed wyborem, czy mamy naruszyć w jakimś zakresie dobra osób fizycznych po to, żeby podjąć działania chroniące zdrowie jakiejś populacji. W tym rozporządzeniu jest wyraźne wskazanie, że możemy to zrobić. U nas przyjęto najbardziej skrajną interpretację tego rozporządzenia. Mamy zamiar rozmawiać z Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych o tym, jak znieść bariery, które w związku z tym skrajnym podejściem do danych osobowych utrudniają rozwój i stosowanie narzędzi sztucznej inteligencji – stwierdził prof. Kurzydłowski.
Technologia zastąpi człowieka?
– Krajowy Plan Obudowy przygotowywany był cztery lata, dwukrotnie były podejmowane negocjacje z Komisją Europejską. Zmiany nie idą jednak tak szybko jak technologia. Centrum e-Zdrowia w zakresie cyfryzacji w KPO bazuje na pewnych rzeczach, które tam zostały zapisane. To, co my w tym momencie robimy, to pewien kompromis, żeby jak najlepiej wykorzystać te środki i stworzyć systemy, które dadzą możliwość rozwoju w przyszłości – oceniła Agnieszka Kurowska-Szczepańska z Departamentu Zarządzania Portfelem Projektów i Standaryzacji Centrum e-Zdrowia.
Przypomniała, że Polska w zakresie cyfryzacji w ochronie zdrowia była w 2024 roku na piątym miejscu w Europie. Podkreśliła, że proces transformacji cyfrowej w polskich placówkach medycznych jest zaawansowany. – Wystarczy wyjechać poza granice Polski, żeby docenić to, co tu robimy – dodała.
– Zdaję sobie sprawę, że przed nami jeszcze dużo pracy. Niektóre systemy, jak P1, były silosowe, nie „widziały się” nawzajem. Prowadzimy prace, aby to poprawić, zintegrować systemy. Jesteśmy na etapie prowadzenia szerokich konsultacji. Mieliśmy niedawno spotkanie z radiologami. Chcemy zaprojektować usługi, które będą bardzo intuicyjne, nie będą wymagały dużo pracy, pomogą zaoszczędzić czas i pieniądze – wskazała specjalistka.
– Spotykamy się z zarzutami, że technologia zastąpi człowieka. Podczas spotkania z radiologami zapytaliśmy się ich wprost, co o tym myślą. Odpowiedzieli tak: „Radiolog używający technologii zastąpi tego, który jej nie używa”. Taka ocena bardzo nas cieszy – oznajmiła.
Agnieszka Kurowska-Szczepańska przekazała, że trwają prace nad bardzo dużym przedsięwzięciem, jakim jest Platforma Usług Inteligentnych. System, który docelowo ma trafić do szpitali, umożliwi darmową diagnostykę obrazową wygenerowaną przez sztuczną inteligencję.
Europa i Polska przeregulowane
– Prawo Marteca mówi, że zdolność adaptacji w kraju nowych technologii zawsze jest wolniejsza niż rozwój technologii. A ta technologia leci nam w kosmos. Nie mamy wyjścia, musimy szybciej wdrażać nowe technologie, bo zostaniemy w tyle – powiedział Ireneusz Wochlik, współzałożyciel i CEO Aigorithmics, członek zarządu Fundacji AI Law Tech.
Jego zdaniem Polska i Europa zbyt mocno skupiają się na regulacjach, spychając na bok opracowanie mechanizmów, które motywowałyby do rozwoju technologii cyfrowych.
– AI Act nie jest idealny, niebawem wchodzi w życie ISO 42001 (globalna norma dotycząca odpowiedzialnych systemów zarządzania sztuczną inteligencją – red.), jak też regulacje związane z wyrobami medycznymi. Jednak w obliczu liczby obowiązków związanych z wdrażaniem regulacji zapominamy o tym, aby te technologie były „popychane” do przodu, odpowiednio finansowane i ukierunkowane. Ministerstwo Cyfryzacji ma przeznaczyć 4,5 miliarda złotych na szybką „Ścieżkę SMART” czy program „Infostrateg”. To zostanie rozmyte na bardzo różne projekty, od medycyny po innowacyjne metody cięcia desek na trumny. My ciągle nie mamy wyznaczonego kierunku, w którą stronę chcemy pójść i co chcemy zrobić. Dużym problem jest także brak edukacji, bo musimy rozumieć, jak działa technologia – tłumaczył ekspert.
– W AI Act jest bardzo dobre wskazanie, mówiące o tym, że firmy, które będą korzystały z technologii sztucznej inteligencji, muszą mieć u siebie osoby kompetentne, które będą w stanie udowodnić, że posiadają wystarczającą wiedzę z tej technologii i korzystają z niej w sposób świadomy. Sztuczna inteligencja daje niesamowity potencjał, ale jak nie będziemy jej rozumieli i nie będziemy potrafili z niej właściwie korzystać, może stwarzać zagrożenia – ocenił Ireneusz Wochlik.
Jego zdaniem należy skupić się na wypracowaniu kierunku, który musi być wyraźnie wspierany i mądrze finansowany.
– Regulacje oczywiście są potrzebne, aby ochronić się przed zagrożeniami, ale musimy podchodzić do tego w sposób bardziej pragmatyczny. Nie może być tak, że w ramach hasła „cyfryzacja” rzucamy pieniądze i niech szpitale robią z tym, co chcą. Muszą wiedzieć, z czym mają do czynienia. Bardzo bym nie chciał, żebyśmy zostali technologicznie krajem Trzeciego Świata w obszarze zdrowia – podsumował Ireneusz Wochlik.