4 mld zł między innymi na ucyfrowienie dokumentacji medycznej
Tagi: | Katarzyna Kacperczyk, Michał Czarnuch Michał Kępowicz, KPO, Krajowy Plan Odbudowy, cyfryzacja, bazy danych, sztuczna inteligencja |
Wciąż są obszary w e-zdrowiu,
które wymagają pieniędzy, to między innymi wdrażanie centralnej
e-rejestracji, wykorzystanie danych medycznych i zapewnienie ich
interoperacyjności. Jak wskazuje Katarzyna Kacperczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie
Zdrowia, prace w tych zakresach
mogą przyspieszyć dzięki dodatkowym miliardom złotych z Krajowego Planu
Odbudowy.
Nowe instrumenty diagnostyczne
– W sferze e-zdrowia przewidzieliśmy inwestycje na kwotę około 4 mld zł. Mamy wiele konkretnych celów i działań, które będą realizowane. To między innymi wydatki związane z rozwojem nowych instrumentów, narzędzi diagnostycznych wykorzystujących algorytmy sztucznej inteligencji, ale również wydatki na digitalizację dokumentacji i ucyfrowienie dokumentów, na zapewnienie cyberbezpieczeństwa. Ta gama jest bardzo szeroka i dużo środków na to przeznaczamy – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk.
Pieniądze na wspomniane inwestycje mają pochodzić z KPO, w którym łączne nakłady na ochronę zdrowia sięgają niemal 20 mld zł. Zbiega się to w czasie z wdrażaniem założeń Europejskiej Unii Zdrowotnej, która ma zapewnić lepszy poziom ochrony zdrowia Europejczyków, większą gotowość UE i krajów członkowskich do zapobiegania ewentualnym pandemiom w przyszłości i do reagowania na nie, a także poprawę odporności europejskich systemów opieki zdrowotnej.
– Podmioty powinny przygotować inwentaryzacje, zastanowić się, czego potrzebują, co jest niezbędne, żeby procesy leczenia i procesy zarządzania były bardziej efektywne, powinny się rozejrzeć, kto jest w stanie dostarczyć tego rodzaju usługi. To istotne, bo będziemy mieli bardzo ograniczony czas na implementację. Pamiętajmy, że czerwiec 2026 roku to jest moment zakończenia inwestycji – uważa Michał Czarnuch, szef praktyki Life Science w kancelarii Rymarz Zdort Maruta.
– Po stronie Ministerstwa Zdrowia jest bardzo duża rola edukacyjna. Im szybciej opublikujemy konkursy, tym lepiej. Poza tym czas na złożenie wniosków powinien być stosunkowo długi i powinniśmy rozpocząć bardzo dużą kampanię edukacyjną – dodaje.
Nie zastąpią lekarzy ale...
W ocenie wiceminister zdrowia rozwiązania cyfrowe obecne w polskim systemie ochrony zdrowia są na dobrym poziomie.
– Często spotykamy się z innymi państwami członkowskimi, rozmawiamy o tym, więc możemy się chwalić i dzielić naszymi doświadczeniami, które były wdrażane w ostatnich latach. Oczywiście mamy też duże wyzwanie w postaci włączenia, ujednolicenia systemów dla wszystkich szpitali, szpitali powiatowych, tych mniejszych, żeby zapewnić wspólną przestrzeń danych cyfrowych. Myślę, że na to będziemy kłaść duży nacisk. Są też nowe technologie, wiele mówimy o sztucznej inteligencji, algorytmach. To wiele narzędzi, które zapewne nie zastąpią lekarzy, ale będą mogły być wykorzystywane jako wsparcie procesu diagnostycznego i jego przyspieszenia. To też jest obszar, który powinniśmy bardzo intensywnie eksplorować – przyznaje Katarzyna Kacperczyk.
Jeszcze w czerwcu Ministerstwo Zdrowia ogłosiło planowane wprowadzenie co najmniej dwóch usług wykorzystujących sztuczną inteligencję: jednej pomagającej analizować stan zdrowia pacjenta, a drugiej wspierającej podejmowanie decyzji diagnostycznych i klinicznych.
Polscy liderzy ochrony zdrowia chętnie korzystają z technologii wykorzystujących AI. Zgodnie z opracowanym przez Philipsa raportem Future Health Index 2024 w wielu obszarach wdrażają je częściej niż ich globalni odpowiednicy, np. do monitorowania pacjenta w szpitalu (58 proc. versus 43 proc. średnia światowa) czy zarządzania lekami (57 proc. versus 37 proc. średnia światowa). Aby algorytmy AI sprawnie działały, potrzebna jest jednak odpowiednia liczba wysokiej jakości danych.
Istotna interoperacyjność
– Bardzo ważnym zagadnieniem jest interoperacyjność, czyli to, żeby wszystkie dane, które posiadamy w systemie, migrowały w możliwie największej skali, oczywiście w sposób ukierunkowany i bezpieczny. Jest coraz lepiej pod kątem migracji danych wewnątrz jednostki, natomiast znacznie gorzej jest, jeśli chodzi o przesyłanie ich pomiędzy ośrodkami zdrowia. Obserwujemy również coraz większe zainteresowanie, jeśli chodzi o automatyzację procesów, które mogą być w szpitalach w wielu obszarach zrobotyzowane, zwłaszcza tych tzw. administracyjnych – wymienia Michał Kępowicz, członek zarządu Philips Polska, członek zarządu Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED.
– Coraz częściej też sięgamy po takie rozwiązania jak Data Lake i Data Warehouse, czyli gigantyczne zasoby danych, które generowane są w ochronie zdrowia (między innymi przez cyfrowe wyroby medyczne). Szacuje się, że na świecie w 2025 r. będzie około 2 zetabajtów danych medycznych, czyli prawdziwy ocean nieprzetworzonych informacji. Na ich podstawie – po ustrukturyzowaniu i przeanalizowaniu – można uzyskiwać odpowiedzi na kluczowe pytania kliniczne i diagnostyczne dotyczące całych grup pacjentów, ale również pojedynczego człowieka – dodaje.
Przeczytaj także: „Bezprecedensowy konkurs dla szpitali onkologicznych. Miliardy złotych z KPO”.