Joanna Sadzik/Mateusz Skwarczek

O ubóstwie myślimy stereotypami

Udostępnij:

Stowarzyszenie Wiosna co roku w listopadzie publikuje „Raport o biedzie”. W najnowszym czytamy, że niemal 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, w polskim „Biedańsku”. Wśród nich ponad pół miliona to dzieci, a około 400 tys. – seniorzy. – Potrzebujących z każdym rokiem przybywa. Mają prozaiczne marzenia: ciepła kurtka, leki, sprzęt gospodarstwa domowego albo szansa powrotu do aktywności zawodowej i społecznej – mówi szefowa stowarzyszenia Joanna Sadzik.

Joanna Sadzik – menedżerka i trenerka z wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu i budowaniu zespołów. Z wykształcenia politolożka i dziennikarka, specjalistka w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi. Ekspertka ds. programów społecznych. Prezeska Stowarzyszenia Wiosna, które jest organizatorem Szlachetnej Paczki.

Biedańsk – Raport o biedzie – Szlachetna Paczka / Stowarzyszenie Wiosna to Lider Roku 2024 w Ochronie Zdrowia – działalność charytatywna w konkursie Sukces Roku.

  • W jaki sposób grupa skupiająca kilkoro młodych ludzi rozrosła się w organizację zrzeszającą tysiące osób i łączącą je ponad podziałami?
  • Można robić dużo ważnych rzeczy, ale jeżeli nie umie się o nich opowiadać, świat o nich nie usłyszy, zostaną tylko w naszym sercu i w najbliższym otoczeniu – uważa Joanna Sadzik
  • Zdaniem szefowej Stowarzyszenia Wiosna problemem jest to, że wciąż funkcjonują u nas stereotypy – myślimy, że ktoś jest biedny na własne życzenie
  • Od ubóstwa często dzieli nas niewłaściwy krok na ulicy, wypadek, diagnoza sprawiająca, że nie możemy wykonywać dotychczasowej pracy. Wystarczy dzień, żeby nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Bieda wyklucza społecznie niezależnie od wieku – stwierdza prezeska
  • Joanna Sadzik podkreśla, że obdarowani wiedzą, iż darczyńcom bardzo na nich zależy, a to przywraca im godność 
  • W 2024 r. nieco ponad 17 tys. rodzin – a konkretnie 44,6 tys. osób, w tym 5436 seniorów – otrzymało wsparcie od Szlachetnej Paczki

To już 24. edycja Szlachetnej Paczki – jednego z największych programów społecznych w Polsce. Od lat wspieracie osoby i rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. W jaki sposób grupa skupiająca kilkoro młodych ludzi rozrosła się w tak potężne przedsięwzięcie angażujące każdego roku tysiące Polaków?

Inicjatywa narodziła się na jednym z krakowskich osiedli. Młodzież skupiona wokół parafii ks. Jacka Stryczka, który jest założycielem Stowarzyszenia Wiosna, zauważyła, że wokół niej jest wiele rodzin potrzebujących wsparcia. Wtedy, ponad 20 lat temu, pomoc społeczna w Polsce dopiero raczkowała, nie było też żadnych świadczeń rodzinnych. Zaczęliśmy od prezentów świątecznych. Od początku wiedzieliśmy, że dary mają być równościowe, ponieważ osoby szukające pomocy są takie same jak my. Czyli nie dajemy im rzeczy, które nam zbywają, ale takie, które są im potrzebne. Miały to być nowe przedmioty albo prawie nowe, w bardzo dobrym stanie. Takie, jakimi moglibyśmy obdarować naszych bliskich. Kiedy zyskaliśmy status stowarzyszenia, zaczęliśmy działać na większą skalę. I w ten sposób z grupki przyjaciół przy parafii staliśmy się organizacją zrzeszającą tysiące osób i łączącą je ponad podziałami. Dziś mamy już ponad 650 lokalizacji w całej Polsce.

Nie ma chyba Polaka, który nie znałby Szlachetnej Paczki. Jak wam się udało odnieść taki sukces i dotrzeć z pomocą do tysięcy osób?

Z każdym kolejnym rokiem uczyliśmy się lepiej współpracować z dziennikarzami i mediami. Z fantastycznymi ludźmi potrafiącymi pisać o osobach znajdujących się w kryzysie ubóstwa, wiedzącymi, że posługiwanie się stereotypami nie przynosi niczego dobrego. Prawda jest taka, że można robić dużo ważnych rzeczy, ale jeżeli nie umie się o nich opowiadać, świat o nich nie usłyszy, zostaną tylko w naszym sercu i w najbliższym otoczeniu. Nawiązaliśmy współpracę z biznesem, który finansowo wspiera nasze działania, ponieważ m.in. szkolenia wolontariuszy i ich rekrutacja niosą za sobą pewne koszty. Naszymi partnerami są też lokalne władze, samorządy, działacze społeczni, organizacje pozarządowe, a także osoby zawodowo pomagające ludziom będącym w trudnej sytuacji. To oni uczą nas, jak mądrze pomagać. I tak doszliśmy do momentu, w którym teraz jesteśmy.

Czy to wy szukacie rodzin, czy one was szukają?

To nasi wolontariusze znajdują w swoim lokalnym środowisku rodziny potrzebujące pomocy. Nawiązują współpracę z pielęgniarkami środowiskowymi znającymi osoby starsze, które nie radzą sobie finansowo. Czasem farmaceutka w aptece wie, kto nie wykupuje leków, chociaż powinien. Niekiedy jest to miejscowy proboszcz, ośrodki pomocy społecznej, pedagodzy szkolni, wychowawcy, sołtysi, a także organizacje pozarządowe, np. wspierające rodziny zastępcze. Wszyscy oni znają ludzi, których sytuacja jest trudna. Rodziny same do nas po pomoc się nie zgłaszają. Zawsze potrzebny jest pośrednik – osoba znająca ich sytuację i chcąca pomóc.

Stowarzyszenie Wiosna co roku w listopadzie publikuje „Raport o biedzie”, którego tematem jest ubóstwo w Polsce. W najnowszym czytamy, że niemal 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, w polskim „Biedańsku”. Wśród nich ponad pół miliona to dzieci, a około 400 tys. – seniorzy. Czy bieda jest dla większości społeczeństwa w Polsce przezroczysta?

Przeprowadziliśmy dwa lata temu badanie, pytając Polaków, czy znają biedne osoby. Okazało się, że większość ankietowanych deklarowała, że w swoim otoczeniu biedy nie zauważa. Mówili, że w Polsce biedy nie ma, jest dobrobyt. Dopiero kiedy ich dopytaliśmy, czy widzieli starszą panią sprzedającą warzywa, których normalnie nikt by nie kupił, dzieci noszące takie buty, że sami chcieliby sprezentować im nowe, albo czy w klasie ich dziecka są uczniowie niejeżdżący na wycieczki szkolne lub zielone szkoły, po krótkim zastanowieniu przyznawali, że takie osoby rzeczywiście są w ich najbliższym otoczeniu. Problemem jest to, że wciąż funkcjonują u nas stereotypy. Myślimy, że ktoś jest biedny na własne życzenie. Często słyszymy: dlaczego nie znajdzie lepszej pracy, dlaczego ma tyle dzieci, a może pije, sam na to zasłużył. Okazuje się jednak, że na drodze każdej z tych osób wydarzyło się coś, co nie było od niej zależne, np. miejsce, w którym się urodziła. Tak naprawdę od biedy często dzieli nas niewłaściwy krok na ulicy, wypadek, diagnoza sprawiająca, że nie możemy wykonywać dotychczasowej pracy. Wystarczy dzień, żeby nasze życie zmieniło się o 180 stopni. A niestety w Polsce wystarczy mieć 1000 zł dochodu miesięcznie, aby zostać pozbawionym jakiejkolwiek pomocy instytucjonalnej.

W 2024 r. nieco ponad 17 tys. rodzin – a konkretnie 44,6 tys. osób, w tym 5436 seniorów – otrzymało wsparcie od Szlachetnej Paczki. Ale liczą się nie tylko dary – także to, że samotni starsi ludzie mogą się spotkać z innym człowiekiem. Dlaczego na co dzień zapominamy o seniorach, o biednych i budzimy się dopiero podczas takich akcji?

Popatrzmy na historię pani Barbary. Wszystko było w porządku do momentu, gdy okazało się, że ma cukrzycę, a nie stać jej było na wykupienie leków. Skończyło się amputacją dwóch kończyn. Pani Barbara mieszka na trzecim piętrze w bloku bez windy, nie wychodzi z domu, ma tylko okno. Potrzebuje przede wszystkim drugiego człowieka, wsparcia, kogoś, kto od czasu do czasu z nią porozmawia. Można zapytać, po co jej telewizor, przecież to nie jest artykuł pierwszej potrzeby. Ale dla niej będzie on ludzkim głosem w domu, ponieważ nikt jej nie odwiedza.

Mieliśmy nadzieję, że pandemia COVID-19 zmieni tę sytuację. Uruchomiliśmy linię dla samotnych osób, które czuły się źle i mogły porozmawiać z psychologiem lub z wolontariuszem. Uważam, że na co dzień zapominamy o seniorach, ponieważ jesteśmy bardzo zajęci. Poza tym teraz młodzi przeprowadzają się ze wsi do miasta, wyjeżdżają za granicę. Wydaje im się, że wystarczy, iż raz w miesiącu zadzwonią do rodzica czy dziadka. Tymczasem osoby starsze są samotne. Nawiązanie nowych znajomości z wiekiem staje się coraz trudniejsze, a przyjaciele sprzed lat umierają.

Na wasze wsparcie czekają samotni seniorzy, rodziny dotknięte chorobą, niepełnosprawnością bądź skutkami niespodziewanych zdarzeń, w tym wrześniowej powodzi. Wiele z nich nie ma podstawowych artykułów do życia: leków, jedzenia, kołdry, butów. Często nie mają wody albo prądu. Czy bieda oznacza wykluczenie?

Wiele osób jest wykluczonych ze świata nie tylko z powodu wieku i choroby, ale właśnie z powodu ubóstwa. Dziecko z rodziny, w której liczy się każdy grosz, nie urządza urodzin jak reszta klasy. W związku z tym nie jest zapraszane na urodziny koleżanek i kolegów. Nie organizuje w swoim domu „nocowanek”. Nie jeździ na wycieczki, nie chodzi do kina. Krok po kroku jest wykluczane ze społeczności szkolnej. Także osoba dorosła, na przykład nauczycielka wychowująca samotnie dziecko, mieszkająca w dużym mieście i wynajmująca mieszkanie oraz dorabiająca do pensji np. korepetycjami, nie ma czasu na nawiązywanie znajomości. Senior, którego nie stać na leki, nie pójdzie do klubu seniora, bo wstydzi się swoich ubrań albo tego, że nie ma pieniędzy na kupienie herbaty czy drożdżówki. Bieda wyklucza społecznie niezależnie od wieku.

Szlachetna Paczka nie ogranicza się do przekazania potrzebującym prezentów od darczyńców. Pomoc obejmuje także wsparcie w powrocie do aktywności zawodowej i społecznej. To nie jest dawanie ryby, lecz wędki. Czy uwalnianie potencjału drzemiącego w człowieku jest lepszą formą pomocy?

Ja bym tak tego nie wartościowała. Jeżeli człowiek głodny, marznący, bo nie ma ciepłej kurtki, ryby nie dostanie, nie pójdzie łowić. Najpierw trzeba go nakarmić. Dopiero wtedy można dać mu wędkę. Wielu ludzi nie wie, że może wziąć udział w darmowych kursach zawodowych. Nasi wolontariusze docierali do powodzian żyjących w miejscach, gdzie nie ma dostępu do internetu, niemających pojęcia o tym, że mogą się starać o jakąkolwiek pomoc instytucjonalną. Czasem wędką jest połączenie darczyńcy z rodziną, której jest gotowy pomoc. Przykładem jest darczyńca, który zaoferował opiekującemu się rodzeństwem licealiście stypendium, aby mógł ukończyć studia. Pomocą może być też kurs na prawo jazdy czy maszyna do szycia, dzięki czemu można dorobić do skromnej renty. Nierzadko potrzebujący pomocy są wykluczeni cyfrowo i nie wiedzą, jak znaleźć lekarza, ponieważ nie potrafią korzystać z wyszukiwarek. Szlachetna Paczka to bardzo indywidualna pomoc. Obdarowani wiedzą, że darczyńcom bardzo na nich zależy, a to przywraca im godność.

Czy opowiadanie o potrzebach konkretnego człowieka, o paniach Basi i Ani, panu Tomku, sprawia, że ich historie stają się nam bliższe?

Tak, ponieważ wtedy nie mamy do czynienia ze statystyką i stereotypowym myśleniem, że „on pewnie pił, wszystko wydał, przehulał, a trzeba było oszczędzać”. A ja się zastanawiam, z czego miała oszczędzać pani Ania, która całe życie pracowała w Krakowie w szpitalu dziecięcym jako salowa i otrzymywała najniższą pensję, a w czasie, gdy nie było jeszcze ustawy o najniższym wynagrodzeniu, zarabiała prawie nic. Teraz ma natomiast najniższą emeryturę, nie wykupuje leków i stać ją jedynie na skromną zupę. Myślę, że słuchanie konkretnej historii nas uwrażliwia. Niestety te historie są obciążające psychicznie, dla wielu wolontariuszy taka forma pomocy jest za trudna, nie decydują się na długoletni wolontariat, ale nawet jeżeli dołączają do Szlachetnej Paczki tylko na jedną edycję, to idą dalej w świat z wrażliwością i z obrazem biedy, którą poznali.

Biedańsk – Raport o biedzie – Szlachetna Paczka / Stowarzyszenie Wiosna to Lider Roku 2024 w Ochronie Zdrowia – działalność charytatywna w konkursie Sukces Roku.

Laureaci konkursu Sukces Roku w Ochronie Zdrowia 2024 zostaną uhonorowani podczas uroczystej gali, która odbędzie się 29 stycznia 2025 r. o godz. 18.30 na Zamku Królewskim w Warszawie.

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.