Bogusławski, Gonciarz, Czech i Juszczyk: Konieczne jest liczenie kosztów pośrednich w chorobie Leśniowskiego-Crohna
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 13.09.2018
Źródło: KL, Forum Ekonomiczne w Krynicy, Rzeczpospolita
Decydenci zrozumieli, że konieczne jest liczenie kosztów pośrednich i branie ich pod uwagę w decyzjach refundacyjnych. Rozmawiali o tym podczas panelu „Koszty pośrednie ponoszone przez pacjentów w chorobie Leśniowskiego-Crohna"w trakcie Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Punktem wyjścia do rozmów był najnowszy raport PEX Pharma Seqence dotyczący choroby Leśniowskiego-Crohna.
Doktor Bogusławski przyznał, że Leśniowski-Crohn to choroba ludzi młodych, zaczynających życie zawodowe, przebiega z okresami zaostrzeń, prowadzi też często do trwałego inwalidztwa. Istotnie wpływa na sytuację finansową chorych i ich produktywność – udział w budowaniu gospodarki kraju. Dlatego tak ważne jest unikanie zaostrzeń choroby i ograniczenie cierpienia pacjentów – wtedy też koszty po prostu są mniejsze.
- Choroba Leśniowskiego-Crohna to obciążenie zdrowotne, ale i finansowe. W okresach zaostrzenia choroby pacjenci nie są w stanie pracować zawodowo. Koszty pośrednie, które są związane z tą chorobą, ponoszone przez państwo, to rocznie około 140 milionów złotych - powiedział Stefan Bogusławski, prezes zarządu PEX PharmaSequence, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
- Są też koszty bezpośrednie (czyli ponoszone przez samych chorych) – koszty dopłaty do leków, porady dodatkowe, płacenie za leki nierefundowane. Chorzy często mają depresje, płacą za transport, żeby pojechać do lekarzy, czy środki higieniczne związane z powikłaniami tej choroby - powiedział Bogusławski i wyjaśnił, że to kolejny wydatek – średnio 900 zł, a przy zaostrzeniu ponad 1300 zł.
- Jeśli tak jest, to pojawia się pytanie, czy decydenci decydujący o refundacjach leków i podejmujący kluczowe decyzje w ochronie zdrowia biorą te koszty pod uwagę? - spytała "Rzeczpospolita". Odpowiedział na nie przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia.
- Koszty pośrednie są ważne. Wychodzimy powoli z silosowości ministerstw i patrzymy na całą gospodarkę globalnie. Nieobecność w pracy to jedno, obniżona produktywność to druga sprawa – trzeba je połączyć. Formalnie patrzymy na te koszty przez analizy HTA i analizy AOTiM. Prawda jest taka, że w praktyce patrzymy głównie na koszty medyczne bezpośrednie - odpowiedział wiceminister Marcin Czech i dodał: - Dla pełnego obrazu tej choroby powinniśmy jednak brać też pod uwagę koszty pośrednie. – Ja osobiście patrzę na te koszty szczególnie w tej chwili, kiedy na rynku brakuje rąk do pracy. Praktycznie nie mamy przecież bezrobocia. Ale pamiętajmy, to jest koszt utraconych korzyści i nie ma on wartości bezpośrednio monetarnej.
Z tym stwierdzeniem nie zgodził się ekspert PEX Pharma Seqence: – To nie są koszty wirtualne, przekładają się one na konkretne koszty gotówkowe – wydatki, renty, emerytury – tłumaczył.
Z kolei prof. Maciej Gonciarz, gastroenterolog, ordynator Oddziału Gastroenterologii i Onkologii Przewodu Pokarmowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreślił, że dziś choruje około 10 tysięcy pacjentów i chorych wciąż przybywa, są to głównie osoby młode. Przyczyny choroby nie są dokładnie znane, oprócz czynników autoimmunologicznych jest jeszcze środowisko. Dlatego lawinowy wzrost notujemy w krajach wysoko rozwiniętych. Na szczęście zmienia się trochę strategia leczenia choroby Leśniowskiego-Crohna.
- Szerszy aspekt spojrzenia na koszty pośrednie w aspekcie zdrowia publicznego zaprezentował słuchaczom dr Grzegorz Juszczyk, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - poinformowała "Rzeczpospolita" i zacytowała eksperta: – Utrata produktywności to absencja w pracy. Mamy ją w Polsce bardzo wysoką. Według danych ZUS w 2017 roku zanotowano łącznie 280 mln dni zwolnienia lekarskiego, jeden ubezpieczony przebywał w ciągu roku około 37 dni na zwolnieniu.
Eksperci przyznali jednogłośnie, że liczenie wszystkich kosztów wydaje się niezbędne, jeśli nie chcemy w najbliższych latach doprowadzić do katastrofy systemy ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych. Podkreślili, że w rozmowie o kosztach pośrednich i bezpośrednich w chorobie Leśniowskiego-Crohn istotne wydaje się zaplanowanie leczenia pacjentów w zaawansowanym stadium choroby, którzy przestają odpowiadać na leczenie. - W myśleniu o kompleksowym leczeniu choroby Leśniewskiego-Crohna ważne jest niezaprzepaszczenie dobrych wyników u pacjentów, którzy pozostawali w remisji - podsumowali.
Przeczytaj także: "Bogusławski: Koszty pośrednie związane z chorobą Leśniowskiego-Crohna to rocznie 140 mln zł".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Doktor Bogusławski przyznał, że Leśniowski-Crohn to choroba ludzi młodych, zaczynających życie zawodowe, przebiega z okresami zaostrzeń, prowadzi też często do trwałego inwalidztwa. Istotnie wpływa na sytuację finansową chorych i ich produktywność – udział w budowaniu gospodarki kraju. Dlatego tak ważne jest unikanie zaostrzeń choroby i ograniczenie cierpienia pacjentów – wtedy też koszty po prostu są mniejsze.
- Choroba Leśniowskiego-Crohna to obciążenie zdrowotne, ale i finansowe. W okresach zaostrzenia choroby pacjenci nie są w stanie pracować zawodowo. Koszty pośrednie, które są związane z tą chorobą, ponoszone przez państwo, to rocznie około 140 milionów złotych - powiedział Stefan Bogusławski, prezes zarządu PEX PharmaSequence, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
- Są też koszty bezpośrednie (czyli ponoszone przez samych chorych) – koszty dopłaty do leków, porady dodatkowe, płacenie za leki nierefundowane. Chorzy często mają depresje, płacą za transport, żeby pojechać do lekarzy, czy środki higieniczne związane z powikłaniami tej choroby - powiedział Bogusławski i wyjaśnił, że to kolejny wydatek – średnio 900 zł, a przy zaostrzeniu ponad 1300 zł.
- Jeśli tak jest, to pojawia się pytanie, czy decydenci decydujący o refundacjach leków i podejmujący kluczowe decyzje w ochronie zdrowia biorą te koszty pod uwagę? - spytała "Rzeczpospolita". Odpowiedział na nie przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia.
- Koszty pośrednie są ważne. Wychodzimy powoli z silosowości ministerstw i patrzymy na całą gospodarkę globalnie. Nieobecność w pracy to jedno, obniżona produktywność to druga sprawa – trzeba je połączyć. Formalnie patrzymy na te koszty przez analizy HTA i analizy AOTiM. Prawda jest taka, że w praktyce patrzymy głównie na koszty medyczne bezpośrednie - odpowiedział wiceminister Marcin Czech i dodał: - Dla pełnego obrazu tej choroby powinniśmy jednak brać też pod uwagę koszty pośrednie. – Ja osobiście patrzę na te koszty szczególnie w tej chwili, kiedy na rynku brakuje rąk do pracy. Praktycznie nie mamy przecież bezrobocia. Ale pamiętajmy, to jest koszt utraconych korzyści i nie ma on wartości bezpośrednio monetarnej.
Z tym stwierdzeniem nie zgodził się ekspert PEX Pharma Seqence: – To nie są koszty wirtualne, przekładają się one na konkretne koszty gotówkowe – wydatki, renty, emerytury – tłumaczył.
Z kolei prof. Maciej Gonciarz, gastroenterolog, ordynator Oddziału Gastroenterologii i Onkologii Przewodu Pokarmowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreślił, że dziś choruje około 10 tysięcy pacjentów i chorych wciąż przybywa, są to głównie osoby młode. Przyczyny choroby nie są dokładnie znane, oprócz czynników autoimmunologicznych jest jeszcze środowisko. Dlatego lawinowy wzrost notujemy w krajach wysoko rozwiniętych. Na szczęście zmienia się trochę strategia leczenia choroby Leśniowskiego-Crohna.
- Szerszy aspekt spojrzenia na koszty pośrednie w aspekcie zdrowia publicznego zaprezentował słuchaczom dr Grzegorz Juszczyk, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - poinformowała "Rzeczpospolita" i zacytowała eksperta: – Utrata produktywności to absencja w pracy. Mamy ją w Polsce bardzo wysoką. Według danych ZUS w 2017 roku zanotowano łącznie 280 mln dni zwolnienia lekarskiego, jeden ubezpieczony przebywał w ciągu roku około 37 dni na zwolnieniu.
Eksperci przyznali jednogłośnie, że liczenie wszystkich kosztów wydaje się niezbędne, jeśli nie chcemy w najbliższych latach doprowadzić do katastrofy systemy ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych. Podkreślili, że w rozmowie o kosztach pośrednich i bezpośrednich w chorobie Leśniowskiego-Crohn istotne wydaje się zaplanowanie leczenia pacjentów w zaawansowanym stadium choroby, którzy przestają odpowiadać na leczenie. - W myśleniu o kompleksowym leczeniu choroby Leśniewskiego-Crohna ważne jest niezaprzepaszczenie dobrych wyników u pacjentów, którzy pozostawali w remisji - podsumowali.
Przeczytaj także: "Bogusławski: Koszty pośrednie związane z chorobą Leśniowskiego-Crohna to rocznie 140 mln zł".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.