Cisoń-Zych: Politycy PiS uprawiają politykę zdrowotną kosztem dzieci i pacjentów onkologicznych
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 14.07.2016
Źródło: BL
Mocnym akcentem kończy Hanna Cisoń-Zych swoją działalność na stanowisku członka województwa pomorskiego odpowiedzialnego za ochronę zdrowia. W liście wyjaśniającym rezygnację wyrzuca politykom PiS uprawianie polityki kosztem dzieci i chorych na raka.
Cisoń-Zych swoją funkcję pełni od sześciu lat. Ostatnio była krytykowana za plany przeniesienia szpitala dziecięcego w inne miejsce i włączenia Wojewódzkiego Centrum Onkologii w struktury innego szpitala marszałkowskiego. W liście rezygnacyjnym tłumaczy intencję swoich działań i projektów, stawia zarzuty politykom PiS i solidaryzuje się z odwołaną wcześniej z funkcji szefa gdańskiego NFZ Małgorzata Paszkowicz.
- Z przyczyn osobistych złożyłam w ostatni wtorek na ręce marszałka Mieczysława Struka rezygnację z funkcji członka Zarządu Województwa Pomorskiego. Nosiłam się z tą decyzją od kilku miesięcy, w szczególności po bezceremonialnym odwołaniu najbardziej istotnego partnera w mojej pracy - szefowej Pomorskiego Oddziału Wojewódzkigo NFZ Pani Dyrektor Małgorzaty Paszkowicz - pisze Cisoń-Zych.
Ma również żal o „medialną nagonkę dotyczącą likwidacji szpitala na Polankach. - Uderzyła we mnie bezpośrednio - pisze i dodaje: - Nigdy nie było mowy o zlikwidowaniu oddziałów i pozostawieniu małych pacjentów bez opieki. Jakiekolwiek działania wobec Polanek planowaliśmy rozpocząć na koniec procesu inwestycyjnego budowy nowego szpitala – wojewódzkiego centrum pediatrii, czyli najwcześniej za 3-4 lata. Mówiłam o tym od początku.
Ostro wypowiada się o politykach PiS. - Niezależnie od cynizmu działaczy PiS, którzy uprawiają politykę kosztem dzieci i dodatkowo pacjentów onkologicznych, podjęłam ostateczną decyzję o swojej rezygnacji i złożyłam ją na ręce Marszałka Województwa na dzień przed złożeniem wniosku o moje odwołanie przez radnych PiS w pomorskim sejmiku – pisze Cisoń-Zych.
Szefowej lokalnych struktur partii zarzuca niekompetencję. - Poraża brak kompetencji szefowej Radnych PiS w Sejmiku, która w swojej wypowiedzi w "TVP Gdańsk" w dniu 13 lipca jako przyczynę wniosku o moje odwołanie podaje likwidację Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku a także problemy w szpitalu w Kwidzynie – pisze Cisoń - Zych. - Przypominam zatem pani radnej, że WCO w Gdańsku doskonale funkcjonuje w strukturach szpitala Copernicus, czego dowodem jest liczba przyjętych w poprzednim roku 90.000 pacjentów, a do czerwca br. – ponad 52.000 osób. Dodatkowo dzięki naszej restrukturyzacji powstała dodatkowa przychodnia przy UCK, co znacząco poszerzyło ofertę pomocy medycznej dla pacjentów onkologicznych Pomorza – dodaje.
O Kwidzynie: - Odnośnie szpitala w Kwidzynie zaś, warto, aby pani przewodniczaca klubu PiS w końcu po ponad 1,5-rocznej obecności w sejmiku zorientowała się, które placówki podlegają samorządowi województwa. Szpital w Kwidzynie nie tylko nie podlega, ale też nigdy nie podlegał Marszałkowi Województwa – zauważa Cisoń-Zych.
- Z przyczyn osobistych złożyłam w ostatni wtorek na ręce marszałka Mieczysława Struka rezygnację z funkcji członka Zarządu Województwa Pomorskiego. Nosiłam się z tą decyzją od kilku miesięcy, w szczególności po bezceremonialnym odwołaniu najbardziej istotnego partnera w mojej pracy - szefowej Pomorskiego Oddziału Wojewódzkigo NFZ Pani Dyrektor Małgorzaty Paszkowicz - pisze Cisoń-Zych.
Ma również żal o „medialną nagonkę dotyczącą likwidacji szpitala na Polankach. - Uderzyła we mnie bezpośrednio - pisze i dodaje: - Nigdy nie było mowy o zlikwidowaniu oddziałów i pozostawieniu małych pacjentów bez opieki. Jakiekolwiek działania wobec Polanek planowaliśmy rozpocząć na koniec procesu inwestycyjnego budowy nowego szpitala – wojewódzkiego centrum pediatrii, czyli najwcześniej za 3-4 lata. Mówiłam o tym od początku.
Ostro wypowiada się o politykach PiS. - Niezależnie od cynizmu działaczy PiS, którzy uprawiają politykę kosztem dzieci i dodatkowo pacjentów onkologicznych, podjęłam ostateczną decyzję o swojej rezygnacji i złożyłam ją na ręce Marszałka Województwa na dzień przed złożeniem wniosku o moje odwołanie przez radnych PiS w pomorskim sejmiku – pisze Cisoń-Zych.
Szefowej lokalnych struktur partii zarzuca niekompetencję. - Poraża brak kompetencji szefowej Radnych PiS w Sejmiku, która w swojej wypowiedzi w "TVP Gdańsk" w dniu 13 lipca jako przyczynę wniosku o moje odwołanie podaje likwidację Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku a także problemy w szpitalu w Kwidzynie – pisze Cisoń - Zych. - Przypominam zatem pani radnej, że WCO w Gdańsku doskonale funkcjonuje w strukturach szpitala Copernicus, czego dowodem jest liczba przyjętych w poprzednim roku 90.000 pacjentów, a do czerwca br. – ponad 52.000 osób. Dodatkowo dzięki naszej restrukturyzacji powstała dodatkowa przychodnia przy UCK, co znacząco poszerzyło ofertę pomocy medycznej dla pacjentów onkologicznych Pomorza – dodaje.
O Kwidzynie: - Odnośnie szpitala w Kwidzynie zaś, warto, aby pani przewodniczaca klubu PiS w końcu po ponad 1,5-rocznej obecności w sejmiku zorientowała się, które placówki podlegają samorządowi województwa. Szpital w Kwidzynie nie tylko nie podlega, ale też nigdy nie podlegał Marszałkowi Województwa – zauważa Cisoń-Zych.