Co zmieni minister Szumowski, czyli stop nacjonalizacji za wszelką cenę

Udostępnij:
Sieć, płace pracowników medycznych, sprawy AOS, podejście do sektora prywatnego – wszędzie tam spodziewać się możemy zmiany kursu resortu po zmianie na stanowisku ministra.
Największą niewiadomą pozostaje kwestia pieniędzy na ochronę zdrowia. Co zmieni nowy minister? Zapytaliśmy ekspertów.

Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego:
- Nowy minister przychodzi z resortu nauki, który dość krytycznie wypowiadał się o reformach proponowanych przez poprzednie kierownictwo. Jarosław Gowin zgłaszał zdanie odrębne w takich sprawach jak podejście do prywatnego segmentu ochrony zdrowia, czy apteka dla aptekarzy. Możemy zatem spodziewać istotnej zmiany podejścia w ogólnym kursie resortu. Poprzednicy akcentowali potrzebę budowania narodowej służby zdrowia i zupełnie nie doceniali znaczenia mechanizmów ekonomicznych w zdrowiu. Teraz możemy się spodziewać, że będzie mniej akcentów na misję, a więcej umiejętnego posługiwania się ekonomią.

Dotyczyć to może w pierwszej kolejności AOS. Projekt „sieć” nie zostanie zatrzymany, ale zmienić się może sposób wdrażania go w życie. Przypomnijmy, że poprzednie kierownictwo nie zdążyło przeprowadzić kontraktowania. Według wstępnych zapowiedzi zasady tegoż kontraktowania faworyzować miały podmioty publiczne, kosztem prywatnych. Kropka nad „i” jeszcze jednak stanęła, dyskryminujące zasady można jeszcze zmienić.

Co do płac: pozostaje duża nadzieja na ich wzrost. Nowy minister jeszcze wtedy gdy pracował w resorcie nauki zauważał w publicznych wypowiedziach, że niskie zarobki fachowców i specjalistów w Polsce powodują drenaż mózgów. I wyraźnie wymieniał zawody medyczne jako te, które takim drenażem są najmocniej zagrożone. Wyższe zarobki to jeden ze sposobów zatrzymania tego drenażu.

Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, ekspert Formedis Medical Management & Consulting w Poznaniu oraz wykładowca i ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku:

- Dwa lata pracy Konstantego Radziwłła w Ministerstwie Zdrowia zakończyło się dymisją co oznacza, że jego praca nie znalazła uznania u politycznych mocodawców. Myślę, że branża ochrony zdrowia również odetchnęła z ulgą. Podsumowując efekty pracy odwołanego ministra można dojść do wniosku, że nie poradził on sobie z rozwiązaniem licznych problemów gnębiących polską służbę zdrowia. Nowy minister zdrowia otrzymał w schedzie szereg nie załatwionych spraw, z którymi będzie musiał szybko i skutecznie się zmierzyć się.

Wśród nich w pierwszej kolejności wymieniłbym przede wszystkim zapewnienie pacjentom ciągłości udzielania świadczeń zdrowotnych i funkcjonowania świadczeniodawców. Nowy minister musi szybko znaleźć sposób na powstrzymanie narastającego od lat niedoboru lekarzy, spotęgowanego ostatnio przez wypowiadanie klauzul opt-out przez lekarzy specjalistów i lekarzy rezydentów. Brak lekarzy jest już w Polsce trwałym problemem strukturalnym, zatem zawarcie porozumienia z protestującymi lekarzami rezydentami stanowić będzie pierwszy mały krok we właściwym kierunku. Próby rozwiązania tego problemu przez poprzednika poprzez wydawanie wzbudzających wiele wątpliwości rozporządzeń powinno zostać przez ministra Szumowskiego natychmiast zaniechane. Musi zatem dojść szybko do porozumienia z lekarzami rezydentami. Trzeba też szybko podjąć działania ukierunkowane na odtworzenie dramatycznego ubytku kadrowego jaki nastąpił wśród pielęgniarek i położnych. Nowy minister zdrowia powinien przekonać swoich kolegów w rządzie do przyspieszenia wzrostu nakładów na opiekę zdrowotną do wysokości co najmniej 6 proc. PKB w jak najkrótszym okresie czasu.

Oprac. Bartłomiej Leśniewski


Czytaj też:
„Dziecko Anina”, czyli kim jest nowy minister zdrowia
Upaństwowienie ratownictwa czasowo wstrzymane
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.