Czeska spółka w mysłowickim szpitalu. Cicha prywatyzacja?

Udostępnij:
Mysłowicki szpital nr 2 walczy z długami. Działania prezydenta niepokoją lekarzy i pacjentów.
Czesi chcą przejąć mysłowicki Szpital nr 2? Taka wieść obiegła miasto i od razu wywołała poruszenie tak wśród pacjentów, jak i personelu placówki. Bo choć do zamiarów nikt się nie przyznaje, to przedstawiciele czeskiej spółki razem z prezydentem Mysłowic Edwardem Lasokiem złożyli już niezapowiedzianą wizytę w placówce.
- Byłem wtedy poza szpitalem. Nie uczestniczyłem w rozmowach. O gościach dowiedziałem się dzień później - opowiada dyrektor „dwójki", Narcyz Wojtowicz. - Pan prezydent zadeklarował mi, że w pierwszej kolejności mamy sami postarać się wyprowadzić szpital z długów - mówi.

Nie wszyscy w szpitalu jednak dają wiarę zapewnieniom prezydenta. Tym bardziej, że jak mówią lekarze i pielęgniarki, goście zza Olzy pytali o sprawy finansowe „dwójki" i w swoim kraju prowadzą sieć prywatnych placówek medycznych.
- Nasz niepokój budzi przede wszystkim to, że wszystko organizuje się za naszymi plecami - nie kryje rozczarowania lekarz oddziału ortopedycznego i związkowiec, Piotr Zastocki. - Nie wiemy z jakim zamiarem przyjechali do nas Czesi. Już raz bez naszej wiedzy i zgody, miasto obsadziło na stanowisku dyrektora szpitala, osobę bez kompetencji - wspomina Zastocki. Dla lekarzy skończyło się to wówczas zwolnieniami, dla byłej dyrektor zarzutami prokuratorskimi dotyczącymi m.in. przekroczenia uprawnień.

Zmartwione są także pielęgniarki. - Dla nas prywatyzacja to wielka niewiadoma, obawa o swoje jutro - zwierza się Krystyna Klauza z Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Pielęgniarek i Położnych.
Związkowcy już przygotowali pismo do prezydenta o wyjaśnienie sytuacji. Są także po rozmowach z radnymi, którzy o wizycie Czechów... nic nie wiedzieli. - O wszystkim poinformował mnie zaniepokojony personel - mówi radny Nowych Mysłowic, Dariusz Wójtowicz. I zapowiada, że na sprzedaż szpitala się nie zgadza. - Nie po to wkładaliśmy tyle pieniędzy w szpital, by teraz pozbywać się majątku.

Urząd Miasta wizytę biznesmenów z Czech potwierdza.
- Prezydent chciał rozeznać się, jak z problemami finansowymi radzą sobie za granicą - mówi rzecznik prasowy Urzędu Miasta, Wojciech Król. - Miasto stale dokłada do szpitala. Pytanie, jak długo będzie w stanie. Prezydent przygotowuje plan B na wypadek, gdyby program naprawczy dyrektora nie powiódł się - ciągnie. I zapewnia, że na chwilę obecną nie została złożona żadna oferta przejęcia szpitala przez sąsiadów. Nie zdradza też, o jaką czeską spółkę chodzi.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o przedstawicieli holdingu „Agel", który posiada placówki także na Słowacji.

Szpital nr 2 jest, obok Mysłowickiego Centrum Zdrowia (były Szpital nr 1), jednym z dwóch w mieście. Ma 7 oddziałów: wewnętrzny, chirurgii ogólnej, okulistyczny, chirurgii urazowo-ortopedycznej, otolaryngologiczny, rehabilitacyjny, anestezjologii - i dwa nowoczesne, zmodernizowane w 2008 roku za 7,7 mln zł bloki operacyjne. Zatrudnia około 250 osób. Dysponuje 166 łóżkami.

We wrześniu konto szpitala, na które wpływają pieniądze z NFZ, zajął komornik. O swoje upomnieli się niektórzy dostawcy leków i krwiodawstwo. Zadłużenie placówki sięgało wówczas 16 mln zł. Komornik został spłacony. W pół roku miesięczne straty placówki zredukowano z 500 do 200 tys. zł. To zasługa m.in. obniżenia płac, na które dobrowolnie zgodzili się lekarze (niektórzy o 20 proc.) i podnajmowania firmom zewnętrznym wolnych pomieszczeń. Od lutego rusza tu prywatna stacja dializ. W planach jest utworzenie oddziału geriatrii.
• Ewentualna likwidacja czy prywatyzacja szpitala wymaga zgody Rady Miasta wyrażonej stosowną uchwałą.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.