iStock
Czy od prawomocnego postanowienia wydanego przez Naczelny Sąd Lekarski przysługuje kasacja?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 20.10.2023
Źródło: Biuletyn Wielkopolskiej Izby Lekarskiej/Jerzy Sowiński i Jędrzej Skrzypczak
Tagi: | Jerzy Sowiński, Jędrzej Skrzypczak, prawo |
Rozwiązujemy zagadkę proceduralną zawartą w tytule – inspiracją do rozważań są wnioski i wywody zawarte w orzecznictwie Sądu Najwyższego, w tym przypadku w postanowieniu SN z 14 lipca 2022 r. (sygn. I KZ 47/22).
Tekst opublikowano w Biuletynie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej 9/2023.
Stan faktyczny przedstawiał się następująco. Jeden z okręgowych sądów lekarskich postanowieniem wydanym w sprawie odpowiedzialności zawodowej lekarza M.O. podjął wcześniej zawieszone postępowanie, a następnie je umorzył z uwagi na przedawnienie karalności zarzucanego czynu. Jak wyżej wspomniano, OSL swoją decyzję wydał w formie postanowienia, a nie orzeczenia. Następnie po rozpoznaniu zażalenia złożonego na to postanowienie przez pokrzywdzoną M.X., Naczelny Sąd Lekarski zaskarżone postanowienie utrzymał w mocy. W rezultacie adw. M.M. – pełnomocnik pokrzywdzonej M.X. – złożył kasację od tego postanowienia do Sądu Najwyższego. Wówczas przewodniczący NSL odmówił przyjęcia tej kasacji jako niedopuszczalnego środka zaskarżenia. W zażaleniu złożonym na to zarządzenie pełnomocnik pokrzywdzonej zarzucił obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść zaskarżonego zarządzenia przez przyjęcie, że od postanowienia NSL kasacja nie przysługuje, podczas gdy to postanowienie jest postanowieniem kończącym postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej lekarza.
Zanim zdradzimy, jakie było rozstrzygnięcie tego sporu przez Sąd Najwyższy, wcześniej warto podkreślić, że SN zaprezentował interesujący wywód co do istoty i charakteru tego rodzaju odpowiedzialności zawodowej. Jak przypomniał SN w pierwszej kolejności, ustawy przedwojenne dotyczące tej materii, a więc zarówno ustawa z 2 grudnia 1921 r. o ustroju i zakresie działania izb lekarskich, jak i ustawa z 15 marca 1934 r. o izbach lekarskich, posługiwały się terminem „odpowiedzialność dyscyplinarna lekarzy”. Rozstrzygały o niej w pierwszej instancji sądy dyscyplinarne okręgowych izb lekarskich, zaś w drugiej instancji sąd dyscyplinarny Naczelnej Rady Lekarskiej. Po likwidacji w 1950 r. lekarskiego samorządu zawodowego lekarze i lekarze dentyści zostali objęci odpowiedzialnością zawodową w miejsce odpowiedzialności dyscyplinarnej. Po reaktywowaniu samorządu zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów na mocy ustawy z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich przywrócono także odpowiedzialność zawodową. Zgodnie z art. 53 aktualnie obowiązującej ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich lekarze i lekarze dentyści podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. W doktrynie podnosi się, że odpowiedzialność zawodową w przypadku członków samorządu zawodów medycznych należy utożsamiać z odpowiedzialnością dyscyplinarną, a utrzymanie w 1989 r. terminu „zawodowa odpowiedzialność” odnośnie do lekarzy i lekarzy dentystów wynikało z tradycji nazewniczej, a nie było wynikiem przemyślanego zabiegu ustawodawczego. I w tym miejscu chcemy po raz pierwszy odnieść się polemicznie. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń, to jednak była wola ustawodawcy, aby używać określenia „odpowiedzialność zawodowa” zamiast „odpowiedzialność dyscyplinarna”, a z nią zawsze należy się zgadzać. W końcu jest to dziś termin ustawowy. Jak jednak dodatkowo wyjaśnił SN, odpowiedzialność dyscyplinarną można zdefiniować jako swoistą instytucję prawną dyscyplinowania i samokontroli wyodrębnionych organizacyjnie i prawnie grup społecznych ze względu na specyfikę realizowanych przez nie celów i warunki ich działania oraz wynikającą stąd potrzebę zróżnicowania wymagań w zakresie standardów zawodowych lub etycznych, jakie stawiane są uczestnikom danej grupy. W odróżnieniu od postępowania w przedmiocie odpowiedzialności karnej, w postępowaniu dyscyplinarnym nie istnieje wyraźny katalog przewinień dyscyplinarnych. I w tym zakresie już pełna zgoda z tezami SN. Przy tej okazji SN zaznaczył, że w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego dominuje pogląd, że niekonstytucyjne są przepisy, które pozbawiają obywatela ochrony sądu w sprawach dyscyplinarnych. Wielokrotnie Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że szczególny tryb postępowania, jakim jest postępowanie dyscyplinarne, nie może uzasadniać wyłączenia prawa do sądu. Jednocześnie TK zauważał, że z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie wynika standard „pełnej” kontroli orzeczeń organów dyscyplinarnych. Przez kontrolę „pełną” należy rozumieć kontrolę umożliwiającą weryfikację całości stanu faktycznego i prawnego. Zdaniem SN prawo do sądu, wynikające z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP ustawodawca zrealizował w przypadku czterech zawodów prawniczych (adwokaci, radcowie prawni, notariusze i komornicy sądowi) oraz lekarzy i lekarzy dentystów, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, pielęgniarek, położnych, fizjoterapeutów, lekarzy weterynarii, jak też rzeczników patentowych, poprzez wprowadzenie instytucji kasacji w postępowaniach dyscyplinarnych członków tych korporacji zawodowych. SN stwierdził jednocześnie, że liczne regulacje z obszaru prawa dyscyplinarnego powierzają sądową kontrolę nad orzecznictwem dyscyplinarnym właściwym miejscowo sądom apelacyjnym, które rozstrzygają o odwołaniach, stosując przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o apelacji, inne ustawy przyznają ukaranemu dyscyplinarnie prawo złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a także skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a wreszcie inne, takie jak ustawa o izbach lekarskich, możliwość wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego.
Wracając do pytania określonego w tytule tego artykułu: SN przypomniał, że zgodnie z art. 95 ust. 1 obecnie obowiązującej ustawy o izbach lekarskich od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego, kończącego postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej lekarzy (lekarzy dentystów), stronom, ministrowi właściwemu do spraw zdrowia i prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej przysługuje kasacja do SN w terminie dwóch miesięcy od dnia doręczenia orzeczenia. Kasacja może być wniesiona z powodu uchybień wymienionych w art. 439 kpk lub innego rażącego naruszenia prawa. Przypomnijmy zatem, że w art. 439 kpk chodzi m.in. o takie przypadki, jak sytuacje, gdy w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieuprawniona lub niezdolna do orzekania bądź podlegająca wyłączeniu, bądź sąd był nienależycie obsadzony lub którykolwiek z jego członków nie był obecny na całej rozprawie; albo sąd niższego rzędu orzekł w sprawie należącej do właściwości sądu wyższego rzędu lub orzeczono karę nieznaną ustawie; orzeczenie zapadło z naruszeniem zasady większości głosów lub nie zostało podpisane przez którąkolwiek z osób biorących udział w jego wydaniu; a wreszcie zachodzi sprzeczność w treści orzeczenia, uniemożliwiająca jego wykonanie; zostało wydane pomimo tego, że postępowanie karne co do tego samego czynu tej samej osoby zostało już prawomocnie zakończone; zachodzi jedna z okoliczności wyłączających postępowanie, obwiniony w postępowaniu sądowym nie miał obrońcy w wypadkach, kiedy jest to obowiązkowe; sprawę rozpoznano podczas nieobecności obwinionego, którego obecność była obowiązkowa. Kasacja może być wniesiona również z powodu niewspółmierności kary. Jednocześnie SN spostrzegł, że we wcześniejszym orzecznictwie tego organu podkreśla się, iż analiza przepisów rozdz. 5 ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich nakazuje przyjąć, że rozstrzygnięcia, dla których ta ustawa przewiduje formę orzeczeń, odpowiadają wydawanym w postępowaniu karnym wyrokom, zaś rozstrzygnięcia, dla których ustawa o izbach lekarskich przewiduje formę postanowień, odpowiadają wydawanym w postępowaniu karnym postanowieniom. Zatem a contrario należy stwierdzić, że nie przysługuje kasacja od prawomocnego postanowienia wydanego przez Naczelny Sąd Lekarski. Ponadto SN zauważył, że na gruncie postępowania karnego kasacja przysługuje stronie jedynie od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego oraz od prawomocnego postanowienia sądu odwoławczego o umorzeniu postępowania i zastosowaniu środka zabezpieczającego. Stronie w postępowaniu karnym nie przysługuje zaś prawo do złożenia kasacji od prawomocnego postanowienia sądu odwoławczego, utrzymującego w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji o umorzeniu postępowania z uwagi na przedawnienie karalności. Stąd też SN podkreślił, że skoro z analizy treści rozdz. 5 (Odpowiedzialność zawodowa) ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich wynika, iż ustawodawca rozróżnił orzeczenia, które stanowią odpowiednik wyroków (o których jest mowa w przepisach kpk), oraz postanowienia, których nie można przecież tym samym utożsamiać ani zaliczać do orzeczeń w rozumieniu ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich, a w przepisie art. 95 ust. 1 ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich przewidziano możliwość wniesienia kasacji wyłącznie od orzeczenia NS, to nie jest dopuszczalne wniesienie kasacji od postanowienia NSL, a w konsekwencji przewodniczący NSL prawidłowo odmówił przyjęcia kasacji pełnomocnika pokrzywdzonej M.X., gdyż w realiach niniejszej sprawy jest ona niedopuszczalna z mocy ustawy (nie złożono jej od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego). I w tym miejscu po raz drugi wystąpimy nieco polemicznie wobec SN. Pewnie cała powyższa argumentacja zasługuje na akceptację. Jest jednak małe „ale”. Otóż, naszym zdaniem SN umknęła kwestia taka mianowicie, czy sąd lekarski słusznie skorzystał tu z formy postanowienia zamiast umorzenia. A w jednym z wcześniejszych orzeczeń SN stwierdził, że jeżeli wpłynie wniosek o ukaranie do OSL, to jakakolwiek decyzja tego sądu, nawet w kwestii formalnej, powinna zapadać w drodze orzeczenia. A gdyby tak było w tym przypadku, to cała ta argumentacja SN nie miałaby znaczenia. Czy zatem mamy tu do czynienia ze zmianą, czy choćby korektą linii orzeczniczej SN? Pewnie dowiemy się tego za jakiś czas.
Przeczytaj także: „Podpisywanie orzeczeń sądu lekarskiego”, „Rola sądów lekarskich w zakresie wykładni zasad etycznych”, „Czy sądy lekarskie potrzebują biegłych?” i „Jak wyegzekwować wykonanie kary pieniężnej?”.
Stan faktyczny przedstawiał się następująco. Jeden z okręgowych sądów lekarskich postanowieniem wydanym w sprawie odpowiedzialności zawodowej lekarza M.O. podjął wcześniej zawieszone postępowanie, a następnie je umorzył z uwagi na przedawnienie karalności zarzucanego czynu. Jak wyżej wspomniano, OSL swoją decyzję wydał w formie postanowienia, a nie orzeczenia. Następnie po rozpoznaniu zażalenia złożonego na to postanowienie przez pokrzywdzoną M.X., Naczelny Sąd Lekarski zaskarżone postanowienie utrzymał w mocy. W rezultacie adw. M.M. – pełnomocnik pokrzywdzonej M.X. – złożył kasację od tego postanowienia do Sądu Najwyższego. Wówczas przewodniczący NSL odmówił przyjęcia tej kasacji jako niedopuszczalnego środka zaskarżenia. W zażaleniu złożonym na to zarządzenie pełnomocnik pokrzywdzonej zarzucił obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść zaskarżonego zarządzenia przez przyjęcie, że od postanowienia NSL kasacja nie przysługuje, podczas gdy to postanowienie jest postanowieniem kończącym postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej lekarza.
Zanim zdradzimy, jakie było rozstrzygnięcie tego sporu przez Sąd Najwyższy, wcześniej warto podkreślić, że SN zaprezentował interesujący wywód co do istoty i charakteru tego rodzaju odpowiedzialności zawodowej. Jak przypomniał SN w pierwszej kolejności, ustawy przedwojenne dotyczące tej materii, a więc zarówno ustawa z 2 grudnia 1921 r. o ustroju i zakresie działania izb lekarskich, jak i ustawa z 15 marca 1934 r. o izbach lekarskich, posługiwały się terminem „odpowiedzialność dyscyplinarna lekarzy”. Rozstrzygały o niej w pierwszej instancji sądy dyscyplinarne okręgowych izb lekarskich, zaś w drugiej instancji sąd dyscyplinarny Naczelnej Rady Lekarskiej. Po likwidacji w 1950 r. lekarskiego samorządu zawodowego lekarze i lekarze dentyści zostali objęci odpowiedzialnością zawodową w miejsce odpowiedzialności dyscyplinarnej. Po reaktywowaniu samorządu zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów na mocy ustawy z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich przywrócono także odpowiedzialność zawodową. Zgodnie z art. 53 aktualnie obowiązującej ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich lekarze i lekarze dentyści podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. W doktrynie podnosi się, że odpowiedzialność zawodową w przypadku członków samorządu zawodów medycznych należy utożsamiać z odpowiedzialnością dyscyplinarną, a utrzymanie w 1989 r. terminu „zawodowa odpowiedzialność” odnośnie do lekarzy i lekarzy dentystów wynikało z tradycji nazewniczej, a nie było wynikiem przemyślanego zabiegu ustawodawczego. I w tym miejscu chcemy po raz pierwszy odnieść się polemicznie. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń, to jednak była wola ustawodawcy, aby używać określenia „odpowiedzialność zawodowa” zamiast „odpowiedzialność dyscyplinarna”, a z nią zawsze należy się zgadzać. W końcu jest to dziś termin ustawowy. Jak jednak dodatkowo wyjaśnił SN, odpowiedzialność dyscyplinarną można zdefiniować jako swoistą instytucję prawną dyscyplinowania i samokontroli wyodrębnionych organizacyjnie i prawnie grup społecznych ze względu na specyfikę realizowanych przez nie celów i warunki ich działania oraz wynikającą stąd potrzebę zróżnicowania wymagań w zakresie standardów zawodowych lub etycznych, jakie stawiane są uczestnikom danej grupy. W odróżnieniu od postępowania w przedmiocie odpowiedzialności karnej, w postępowaniu dyscyplinarnym nie istnieje wyraźny katalog przewinień dyscyplinarnych. I w tym zakresie już pełna zgoda z tezami SN. Przy tej okazji SN zaznaczył, że w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego dominuje pogląd, że niekonstytucyjne są przepisy, które pozbawiają obywatela ochrony sądu w sprawach dyscyplinarnych. Wielokrotnie Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że szczególny tryb postępowania, jakim jest postępowanie dyscyplinarne, nie może uzasadniać wyłączenia prawa do sądu. Jednocześnie TK zauważał, że z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie wynika standard „pełnej” kontroli orzeczeń organów dyscyplinarnych. Przez kontrolę „pełną” należy rozumieć kontrolę umożliwiającą weryfikację całości stanu faktycznego i prawnego. Zdaniem SN prawo do sądu, wynikające z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP ustawodawca zrealizował w przypadku czterech zawodów prawniczych (adwokaci, radcowie prawni, notariusze i komornicy sądowi) oraz lekarzy i lekarzy dentystów, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, pielęgniarek, położnych, fizjoterapeutów, lekarzy weterynarii, jak też rzeczników patentowych, poprzez wprowadzenie instytucji kasacji w postępowaniach dyscyplinarnych członków tych korporacji zawodowych. SN stwierdził jednocześnie, że liczne regulacje z obszaru prawa dyscyplinarnego powierzają sądową kontrolę nad orzecznictwem dyscyplinarnym właściwym miejscowo sądom apelacyjnym, które rozstrzygają o odwołaniach, stosując przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o apelacji, inne ustawy przyznają ukaranemu dyscyplinarnie prawo złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a także skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a wreszcie inne, takie jak ustawa o izbach lekarskich, możliwość wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego.
Wracając do pytania określonego w tytule tego artykułu: SN przypomniał, że zgodnie z art. 95 ust. 1 obecnie obowiązującej ustawy o izbach lekarskich od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego, kończącego postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej lekarzy (lekarzy dentystów), stronom, ministrowi właściwemu do spraw zdrowia i prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej przysługuje kasacja do SN w terminie dwóch miesięcy od dnia doręczenia orzeczenia. Kasacja może być wniesiona z powodu uchybień wymienionych w art. 439 kpk lub innego rażącego naruszenia prawa. Przypomnijmy zatem, że w art. 439 kpk chodzi m.in. o takie przypadki, jak sytuacje, gdy w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieuprawniona lub niezdolna do orzekania bądź podlegająca wyłączeniu, bądź sąd był nienależycie obsadzony lub którykolwiek z jego członków nie był obecny na całej rozprawie; albo sąd niższego rzędu orzekł w sprawie należącej do właściwości sądu wyższego rzędu lub orzeczono karę nieznaną ustawie; orzeczenie zapadło z naruszeniem zasady większości głosów lub nie zostało podpisane przez którąkolwiek z osób biorących udział w jego wydaniu; a wreszcie zachodzi sprzeczność w treści orzeczenia, uniemożliwiająca jego wykonanie; zostało wydane pomimo tego, że postępowanie karne co do tego samego czynu tej samej osoby zostało już prawomocnie zakończone; zachodzi jedna z okoliczności wyłączających postępowanie, obwiniony w postępowaniu sądowym nie miał obrońcy w wypadkach, kiedy jest to obowiązkowe; sprawę rozpoznano podczas nieobecności obwinionego, którego obecność była obowiązkowa. Kasacja może być wniesiona również z powodu niewspółmierności kary. Jednocześnie SN spostrzegł, że we wcześniejszym orzecznictwie tego organu podkreśla się, iż analiza przepisów rozdz. 5 ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich nakazuje przyjąć, że rozstrzygnięcia, dla których ta ustawa przewiduje formę orzeczeń, odpowiadają wydawanym w postępowaniu karnym wyrokom, zaś rozstrzygnięcia, dla których ustawa o izbach lekarskich przewiduje formę postanowień, odpowiadają wydawanym w postępowaniu karnym postanowieniom. Zatem a contrario należy stwierdzić, że nie przysługuje kasacja od prawomocnego postanowienia wydanego przez Naczelny Sąd Lekarski. Ponadto SN zauważył, że na gruncie postępowania karnego kasacja przysługuje stronie jedynie od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego oraz od prawomocnego postanowienia sądu odwoławczego o umorzeniu postępowania i zastosowaniu środka zabezpieczającego. Stronie w postępowaniu karnym nie przysługuje zaś prawo do złożenia kasacji od prawomocnego postanowienia sądu odwoławczego, utrzymującego w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji o umorzeniu postępowania z uwagi na przedawnienie karalności. Stąd też SN podkreślił, że skoro z analizy treści rozdz. 5 (Odpowiedzialność zawodowa) ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich wynika, iż ustawodawca rozróżnił orzeczenia, które stanowią odpowiednik wyroków (o których jest mowa w przepisach kpk), oraz postanowienia, których nie można przecież tym samym utożsamiać ani zaliczać do orzeczeń w rozumieniu ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich, a w przepisie art. 95 ust. 1 ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich przewidziano możliwość wniesienia kasacji wyłącznie od orzeczenia NS, to nie jest dopuszczalne wniesienie kasacji od postanowienia NSL, a w konsekwencji przewodniczący NSL prawidłowo odmówił przyjęcia kasacji pełnomocnika pokrzywdzonej M.X., gdyż w realiach niniejszej sprawy jest ona niedopuszczalna z mocy ustawy (nie złożono jej od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego). I w tym miejscu po raz drugi wystąpimy nieco polemicznie wobec SN. Pewnie cała powyższa argumentacja zasługuje na akceptację. Jest jednak małe „ale”. Otóż, naszym zdaniem SN umknęła kwestia taka mianowicie, czy sąd lekarski słusznie skorzystał tu z formy postanowienia zamiast umorzenia. A w jednym z wcześniejszych orzeczeń SN stwierdził, że jeżeli wpłynie wniosek o ukaranie do OSL, to jakakolwiek decyzja tego sądu, nawet w kwestii formalnej, powinna zapadać w drodze orzeczenia. A gdyby tak było w tym przypadku, to cała ta argumentacja SN nie miałaby znaczenia. Czy zatem mamy tu do czynienia ze zmianą, czy choćby korektą linii orzeczniczej SN? Pewnie dowiemy się tego za jakiś czas.
Przeczytaj także: „Podpisywanie orzeczeń sądu lekarskiego”, „Rola sądów lekarskich w zakresie wykładni zasad etycznych”, „Czy sądy lekarskie potrzebują biegłych?” i „Jak wyegzekwować wykonanie kary pieniężnej?”.