Giełda, czyli plan C

Udostępnij:
Coraz więcej placówek medycznych planuje wejść na warszawski parkiet. Przede wszystkim po to, by pozyskać pieniądze na inwestycje.
Autor: Anna Stypińska

Dziś notowane są na giełdzie zaledwie dwie spółki udzielające świadczeń medycznych – Swissmed i EuroMediCare. Obie radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Pionier, czyli Swissmed, dopiero w 2009 r. zakończył bez strat. Motorem wzrostu przychodów byli pacjenci prywatni (w 2009 r. zwiększenie przychodów o 74,4 proc.). Z kolei EMC w 2010 r. zanotował niższe wyniki i spadek kursu akcji. Zarząd tłumaczy to inwestycjami: budową szpitali w Piasecznie i w Katowicach oraz modernizacją szpitala w Kowarach, przy jednoczesnym niższym kontrakcie z NFZ.

- Losy tych spółek najlepiej pokazują, że nadal nie funkcjonuje rynek płatnych usług medycznych, a NFZ ma naturalną skłonność obniżania kontraktów prywatnym placówkom – mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert rynku medycznego. – W dodatku inwestycje zwracają po wielu latach. Mimo to warto pamiętać, że branża medyczna jest zaliczana do najbardziej perspektywicznych w naszej gospodarce. Wskaźnik EV/EBITDA dla EMC wynosi około 9 proc. Dla Swissmedu jest dwukrotnie wyższy (18,1 proc.). Średnia dla branży to 7-10 proc.

Po wielu latach zapowiedzi i przymiarek zadebiutować na warszawskiej giełdzie postanowiło Centrum Medyczne Enel-Med. Prospekt emisyjny został już złożony w Komisji Nadzoru Finansowego, a zarząd spółki szacuje, że debiut nastąpi w I półroczu 2011 r.

Także Centrum Onkologii w Bydgoszczy zamierza się przekształcić w spółkę i sprzedać swoje akcje zagranicznemu inwestorowi. Byłby to pierwszy szpital publiczny w Polsce notowany na parkiecie.

Pierwsza w Polsce samorządowa lecznica, która ma w planach pojawienie się na rynku New Connect Giełdy Papierów Wartościowych, to szpital powiatowy w Tczewie. Plany są ambitne – placówka zamierza pozyskać z emisji akcji 10 mln zł na inwestycje. To jedna trzecia wartości szpitala. - Chcemy zadebiutować na giełdzie w przyszłym roku. Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się przekształcić szpital w spółkę aukcyjną - tłumaczy starosta tczewski Witold Sosnowski. I dodaje, że jest duże zainteresowanie potencjalnych inwestorów zakupem akcji.

Szpitale, których akcje można kupić na giełdzie, nie są nowością. Najwięcej takich spółek akcyjnych jest oczywiście w Stanach Zjednoczonych. W Europie, bardziej socjalnie podchodzącej do ochrony zdrowia, ten trend jest znacznie mniej widoczny. Tylko we Francji i Niemczech można znaleźć szpitale na giełdowym parkiecie. Warto jednak zaznaczyć, że te dwa kraje mają najwięcej prywatnych szpitali. W Polsce proces prywatyzacji dopiero się zaczyna. Pytanie, czy polski system ochrony zdrowia jest przygotowany na taką rewolucję w myśleniu?

Pełny tekst Anny Stypińskiej w najnowszym, dziesiątym numerze „Menedżera Zdrowia”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.