Ile kosztuje leczenie zawału? 17 tys zł.

Udostępnij:
Krakowski bezrobotny choreograf Artur Dobrzański musi zapłacić 17 tys. zł Szpitalowi Jana Pawła II za uratowanie życia po wystąpieniu zawału. Pacjent bał się kosztów, ponieważ nie jest ubezpieczony. Szpital jednak nie może umorzyć kosztów leczenia.
Dyrektorka Szpitala im. Jana Pawła II Anna Prokop-Staszecka rozkłada ręce: - Przeanalizujemy jeszcze raz ten przypadek, ale całej sumy nie możemy umorzyć - podkreśla. A lekarze? W zaświadczeniu lekarskim czytamy: „Gdyby pacjent zdawał sobie sprawę, że zostanie obciążony kosztami niezbędnego leczenia, nie wyraziłby zgody na jego kontynuację, co doprowadziłoby do jego śmierci lub kalectwa”. - Przecież ratowali mu życie - mówi dyrektorka szpitala.

- Od początku mówiłem, że nie jestem ubezpieczony. Bałem się kosztów. Lekarze zapewniali mnie jednak, że istnieje procedura ubezpieczenia ze specjalnej puli prezydenta miasta, z której finansowane są przypadki nieubezpieczonych pacjentów, np. bezdomnych. Mówili, że nie muszę się martwić, że wystąpili już ze specjalnym wnioskiem. I że będę miał ubezpieczenie przez trzy miesiące od zawału - opowiada Dobrzański.

Kiedy już chory wyszedł ze szpitala, okazało się, że prezydent Krakowa nie może go ubezpieczyć, bo pan Artur ma stypendium. A według przepisów jego dochód nie może przekroczyć 542 zł miesięcznie. Szpital wystąpił do Narodowego Funduszu Zdrowia, a pacjent do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - na próżno. W końcu szpital wystawił mu fakturę na ponad 17 tys. zł. Stypendium naukowe wynosi 580 zł miesięcznie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.