Już nie w kamasze. Rząd zrobi porządek z lekarzami

Udostępnij:
Na portalu OZZL Krzysztof Bukiel przypomina swoim kolegom o propozycjach zmian w kodeksie pracy, które przede wszystkim uderzą w lekarzy. Jedną z najważniejszych ma być bowiem zmniejszenie wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Grupą zawodową, która zostanie dotknięta najbardziej nowymi regulacjami, będą lekarze, bo to oni - przez dyżurowanie - mają najwięcej nadgodzin.
Jak stwierdza Krzysztof Bukiel, rządzący zapewne będą proponowane zmiany tłumaczyć chęcią - z jednej strony - ulżenia pracodawcom, z drugiej - zwiększenia miejsc pracy (które zajmują "nadgodzinowcy"). Grupą zawodową, która zostanie dotknięta najbardziej nowymi regulacjami, będą lekarze, bo to oni - przez dyżurowanie - mają najwięcej nadgodzin. W ten sposób regulacje prawne wrócą do stanu sprzed wprowadzenia w Polsce przepisów unijnej dyrektywy o czasie pracy, dzięki której dyżur lekarski został uznany za czas pracy (co spowodowało konieczność jego wynagradzania jak pracy w godzinach nadliczbowych). Przedtem dyżury były wynagradzane nieco tylko lepiej niż godziny normalnej pracy, co powodowało, że dyżurowanie nie było aż tak atrakcyjne finansowo jak obecnie. Czy powyższa propozycja rządu jest korzystna czy niekorzystna dla lekarzy? Z jednej strony -niekorzystna, bo wynagrodzenia za dyżury spadną. Z drugiej - korzystna, bo lekarze uświadomią sobie, że powinni zarabiać godziwie przede wszystkim w podstawowych godzinach pracy, a nie w nadgodzinach. Zdaniem Krzysztofa Bukiela, dobry rozstrzygnięcie dylematu będzie akcja, jaką proponuje OZZL, czyli lekarski protest: "Dziękujemy, odchodzimy - chcemy leczyć, nie dorabiać ". Warto zauważyć, że propozycja nie jest najgorszym rozwiązaniem, bo rząd szykuje na lekarzy bicz lepszy niż zapowiedzi marszałka Dorna, który w 2007 r. obiecywał brać medyków w kamasze.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.