Kłopoty ze stwierdzeniem zgonu

Udostępnij:
Z początkiem marca sporo zamieszania wywołało wprowadzenie nowego formularza karty zgonu. W rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 11 lutego 2015 r. w sprawie wzoru karty zgonu (Dz. U. z 2015 r. poz. 231) nie przewidziano okresu przejściowego, w którym możliwe byłoby wykorzystanie starych druków. Do dzisiaj zresztą bardzo często się zdarza, że zainteresowani nie wiedzą, jak z właściwą mocą urzędową stwierdzić zgon. Przede wszystkim problemem jest to, że trudno wskazać osobę, która ma obowiązek wystawienia odpowiedniego dokumentu.
Weekend na przełomie lutego i marca upłynął zatem pod znakiem wymiany o północy dotychczasowych kart zgonu na nowe, a w poniedziałkowy poranek rewolucja w sposobie prowadzenia dokumentacji dotarła do urzędów stanu cywilnego. Czasu na zapoznanie się z nowymi przepisami było tradycyjnie niewiele, ponieważ rozporządzenie ukazało się w „Dzienniku Ustaw” 19 lutego.
Analizując problematykę czynności administracyjnych związanych ze śmiercią, należy wyjść od rozgraniczenia pojęć „karta zgonu” i „akt zgonu”. Żeby dokładnie ustalić zakres pojęciowy, niezbędna jest łączna lektura kilku aktów prawnych o randze ustaw i rozporządzeń. Pierwszy z wymienionych dokumentów jest sporządzany przez osobę o odpowiednim wykształceniu medycznym i potwierdza medyczny fakt śmierci człowieka. Na podstawie karty zgonu kierownik urzędu stanu cywilnego wystawia akt zgonu będący aktem stanu cywilnego określającym sytuację prawną danej osoby. Karta zgonu jest zatem nośnikiem informacji kluczowych dla wyznaczenia nowego stanu prawnego i zmiany dotychczasowych stosunków prawnych.

Brak chętnych

W kwestii ustalenia osoby odpowiedzialnej za stwierdzenie zgonu sytuacja jest jasna jedynie w wypadku podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne. Dane z lat 2010–2013 wskazują jednak, że śmierć pacjenta w szpitalu lub innym zakładzie opieki zdrowotnej nastąpiła jedynie w 57 proc. przypadków, do pozostałych zgonów doszło w domu lub innym miejscu. W 2013 r. stwierdzono 387 312 zgonów, z czego 161 909 poza podmiotami leczniczymi. Problem z ustaleniem osoby odpowiedzialnej za sporządzenie dokumentu umożliwiającego pochówek jest zatem dość powszechny, jednak nie podjęto zdecydowanych działań mających na celu dostosowanie przepisów do obecnej rzeczywistości.

Lektura rozporządzenia dotyczącego stwierdzania zgonu i jego przyczyny z 1961 r. to swoista podróż w czasie, nie tylko ze względu na archaiczną siatkę pojęciową. Dziś organizacja świadczeń jest zupełnie inna niż w czasach świetności służby zdrowia opartej na modelu radzieckim. Dyspozycyjnego o każdej porze lekarza lub felczera mieszkającego w wiejskim ośrodku zdrowia zastąpiła zakontraktowana w większych miejscowościach nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Zniesiono nakazy pracy, a system kształcenia kadr medycznych zniechęca do osiedlania się poza dużymi aglomeracjami i do historii przeszły wiejskie pielęgniarskie lub felczerskie punkty zdrowia. Wobec konieczności ustalenia przyczyny zgonu z uwzględnieniem stanu zdrowia i procesu leczenia pacjenta przed śmiercią zasadne byłoby stwierdzanie zgonu przez lekarza, który sprawował stałą opiekę nad pacjentem i ma kompleksową wiedzę na jego temat. Rezygnacja z rejonizacji i swoboda wyboru lekarza POZ doprowadziły do trudności z ustaleniem, kto powinien stwierdzać zgon pacjenta. Biorąc pod uwagę przeprowadzoną reformę pogotowia ratunkowego i funkcjonowanie zespołów ratownictwa medycznego bez lekarza – konieczność pilnych zmian w przepisach jest bezsporna.

Nowy wzór

Światowa Organizacja Zdrowia zgłaszała zastrzeżenia do pochodzących z Polski danych dotyczących przyczyn zgonów. Rzetelność podawanych informacji stawia Polskę w jednym szeregu z Argentyną, Azerbejdżanem, Bułgarią, Grecją, Gwatemalą czy Katarem. Stwierdzenie zgonu i ustalenie jego przyczyn to nie tylko czynność o doniosłych konsekwencjach prawnych. Z punktu widzenia zdrowia publicznego określenie przyczyn zgonów w danej populacji ma podstawowe znaczenie dla wdrożenia strategii pozwalających na wyeliminowanie najbardziej niepożądanych zjawisk. Jeżeli jednak w Polsce do 25 proc. zgonów dochodzi w wyniku niedokładnie określonych przyczyn, nie ma szans na praktyczne wykorzystanie prowadzonych statystyk dla celów promocji zdrowia.
Karta zgonu wypisywana od 1 marca jest z pewnością dokumentem o znacznie bardziej przejrzystym układzie niż dotychczas. Pozytywnie należy ocenić wprowadzenie możliwości podania czasu znalezienia zwłok zamiast czasu zgonu oraz rodzaju i numeru dokumentu tożsamości w przypadku braku numeru PESEL. Osoby wypisujące karty zgonu uskarżają się jednak na przyjęty w formularzu format daty, inny niż w dotychczasowych kartach zgonu i w dokumentacji medycznej. Konieczność wpisywania kolejno roku, dnia i miesiąca prowadzi do pomyłek i wydłuża czas sporządzania dokumentu...

Pełny tekst Iwony Magdaleny Aleksandrowicz ukaże się w najnowszym wydaniu "Menedżera Zdrowia".
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.