Konflikt w laboratorium Szpitala Miejskiego w Gdyni

Udostępnij:
Załoga laboratorium Szpitala Miejskiego w Gdyni jest niezadowolona ze zwyczajów wprowadzanych przez firmę, która w kwietniu wygrała konkurs na świadczenie usług laboratoryjnych dla placówki.
Spółka Laboratoria Medyczne Fryda, zdaniem pragnących zachować anonimowość pracowników, już od początku działalności nie wywiązuje się z zapisów zawartej ze szpitalem umowy. Twierdzą, że w ramach oszczędności nowoczesne metody badań i wykonywania zabiegów zastępowane są starszymi. Załoga pracowni serologii krwi napisała już list do dyrekcji szpitala, że nie może brać odpowiedzialności za wyniki badań. Zdaniem lekarzy, jeśli sytuacja będzie się pogłębiać, zagrozi to zdrowiu pacjentów. Dyrekcja szpitala zapewnia tymczasem, że nic niepokojącego się nie dzieje.

Jak wynika z umowy zawartej między LM Fryda a szpitalem, nowy zarządca laboratorium zobowiązał się do świadczenia usług przy użyciu sprzętu nie niższej klasy niż ten, który zastał w placówce. Pracownicy mówią jednak, że to fikcja, i narzekają, że wycofano kolumnową, półautomatyczną metodę badania krwi, pozwalającą m.in. określić jej grupę. - Teraz używamy płytek, jak 10 lat temu - skarżą się pracownicy. - Takie badanie jest mniej pewne.
Jak się dowiedzieliśmy od Małgorzaty Szafran, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku, kolumnowe metody badania krwi są obecnie preferowane w całej Europie.
- Są bardziej nowoczesne i wydajne, jednak także droższe - mówi dyr. Szafran. - W przypadku laboratorium Szpitala Miejskiego po naszej kontroli wydaliśmy zalecenia, aby w niektórych przypadkach stosować tam właśnie nie ręczne, lecz kolumnowe metody badania. Na początku przyszłego roku dokonamy kolejnej kontroli.

Umowa zobowiązała ponadto LM Fryda do zapewnienia szpitalowi mikrobiologa, który będzie ściśle współpracował z zespołem ds. kontroli zakażeń szpitalnych. Tymczasem ani jego, ani obiecywanej pracowni mikrobiologicznej do dziś nie ma. Wszystkie próbki mikrobiologiczne wożone są do laboratorium szpitala w Redłowie, co znacznie wydłuża okres diagnozowania.
Dr Alfred Samet, wojewódzki konsultant w dziedzinie mikrobiologii, nie ma wątpliwości. - W zespołach do spraw kontroli zakażeń szpitalnych niezbędna jest obecność mikrobiologa - mówi stanowczo.

LM Fryda wygrała konkurs na obsługę laboratorium w Gdyni przez dwa lata i osiem miesięcy. Oferta spółki, opiewająca na ponad 2,2 mln zł, była nawet o ponad 1 mln zł niższa od niektórych konkurencyjnych propozycji. Przedstawiciele LM Fryda utrzymują jednak, że zarzuty pod ich adresem są chybione, a większość z nich wynika z trudnych warunków pracy w gdyńskim laboratorium.
- Gdy je przejmowaliśmy, było w opłakanym stanie, zresztą jak cały budynek tego szpitala - zauważa Alina Gryz, pełnomocnik ds. jakości LM Fryda. - Remont, którego się podjęliśmy, wymusza, niestety, uciążliwości dla personelu i pacjentów. Wizytowałam jednak niedawno to laboratorium w Gdyni i mam nadzieję, że jeszcze w grudniu prace się skończą się. Wtedy też zacznie działać pracownia mikrobiologii.
Zdaniem Aliny Gryz, nie ma też zagrożenia dla dokładności wyników badań w pracowni serologii krwi.
- Nie ma obowiązku stosowania technik kolumnowych - mówi. - Ręczne badania krwi na płytkach wykonujemy w dwóch seriach i są one tak samo dokładne.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.