Lepsza płaca minimalna: trzy miesiące na zebranie 100 tysięcy podpisów
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 24.01.2017
Źródło: BL
Przedstawicieli zawodów medycznych są oburzeni: proponowane przez rząd stawki płacy minimalnej są za niskie. Powstał nowy, konkurencyjny projekt ustawy płacowej. Ruszyła akcja zbierania podpisów. Potrzeba ich 100 tysięcy. Tzeba je zebrać w trzy miesiące. Czy się uda?
Przypomnijmy: rząd pracuje nad projektem ustawy regulującej płace minimalne w ochronie zdrowia. Mają być tylko nieco wyższe od ogólnie obowiązujących płac minimalnych, ale zdaniem związkowców zupełnie niewystarczające. Złożyli już w Sejmie projekt własnej, obywatelskiej ustawy regulującej zarobki w ochronie zdrowia. I zegar ruszył. By projekt rozpatrzył Sejm trzeba w trzy miesiące zebrać pod nim sto tysięcy podpisów.
Czym różnią się oba projekty? Według rządowego projektu minimalne wynagrodzenie pielęgniarki bez tytułu magistra, ale ze specjalizacją określono na 2,8 tys. zł, a bez specjalizacji - na 2,5 tys. zł. Minimalne wynagrodzenie lekarzy specjalistów będzie wynosiło niecałe 5 tys. zł, a lekarza bez specjalizacji - ok. 4,1 tys. zł.
Związkowe propozycje płac to tymczasem sześć tysięcy dla pielęgniarki, dwanaście dla lekarza. Podobne proporcje utrzymują się w różnicach zarobków dla innych zawodów medycznych. O komentarz poprosiliśmy zainteresowanych.
Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- W rządowej propozycji nie odpowiadają nam przede wszystkim niskie stawki proponowane lekarzom. A także czas dochodzenia do nich. Co do tego drugiego zastrzeżenia: uważamy, że do ostatecznych kwot powinniśmy dojść jeszcze podczas obecnej kadencji rządu – czyli w dwa i pół roku. Rządowa propozycja przewiduje pięć lat. A co do stawek. Cóż w polskiej ochronie zdrowia nie rynek, a ustalany przez polityków pułap wydatków decyduje o ostatecznym poziomie zarobków w ochronie zdrowia. Podobnie jak w policji czy wojsku – potrzebna jest decyzja urzędnika czy polityczna. Skoro tak potrzebna jest ustawowa gwarancja. A my nie możemy pogodzić się z niskim poziomem zarobków. Nasza zgoda oznaczałaby zamrożenie płac na niskim poziomie na długie lata.
Krzysztof Hałabuz, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL:
- Rynek ukształtował płace lekarzy na wyższym poziomie niż innych zawodów. Zwracam jednak uwagę, że w żadnym wypadku nie dotyczy to wszystkich lekarzy. Szczególnie młodzi są ewidentnie dyskryminowani. Płace rezydentów określa minister zdrowia. I określa na skandalicznie niskim poziomie. Choćby dlatego warto pomyśleć o ochronie płacami minimalnymi tych najsłabszych. Użyłem przykładu lekarze – ale zasada rozciąga się na przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych. Rząd podkreśla, że buduje służbę, nie ochronę zdrowia. A to oznacza, że tak jak w innych państwowych służbach zarobki wyznaczać będą podejmowane na szczeblu centralnym decyzje. Godząc się na obecnie proponowane zbyt niskie stawki – pogodzić się będziemy musieli z nimi na lata. Dlatego apeluję: podpisujmy projekt ustawy o płacach Porozumienia Zawodów Medycznych. Nie gódźmy się na chroniczny niedostatek.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Czym różnią się oba projekty? Według rządowego projektu minimalne wynagrodzenie pielęgniarki bez tytułu magistra, ale ze specjalizacją określono na 2,8 tys. zł, a bez specjalizacji - na 2,5 tys. zł. Minimalne wynagrodzenie lekarzy specjalistów będzie wynosiło niecałe 5 tys. zł, a lekarza bez specjalizacji - ok. 4,1 tys. zł.
Związkowe propozycje płac to tymczasem sześć tysięcy dla pielęgniarki, dwanaście dla lekarza. Podobne proporcje utrzymują się w różnicach zarobków dla innych zawodów medycznych. O komentarz poprosiliśmy zainteresowanych.
Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- W rządowej propozycji nie odpowiadają nam przede wszystkim niskie stawki proponowane lekarzom. A także czas dochodzenia do nich. Co do tego drugiego zastrzeżenia: uważamy, że do ostatecznych kwot powinniśmy dojść jeszcze podczas obecnej kadencji rządu – czyli w dwa i pół roku. Rządowa propozycja przewiduje pięć lat. A co do stawek. Cóż w polskiej ochronie zdrowia nie rynek, a ustalany przez polityków pułap wydatków decyduje o ostatecznym poziomie zarobków w ochronie zdrowia. Podobnie jak w policji czy wojsku – potrzebna jest decyzja urzędnika czy polityczna. Skoro tak potrzebna jest ustawowa gwarancja. A my nie możemy pogodzić się z niskim poziomem zarobków. Nasza zgoda oznaczałaby zamrożenie płac na niskim poziomie na długie lata.
Krzysztof Hałabuz, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL:
- Rynek ukształtował płace lekarzy na wyższym poziomie niż innych zawodów. Zwracam jednak uwagę, że w żadnym wypadku nie dotyczy to wszystkich lekarzy. Szczególnie młodzi są ewidentnie dyskryminowani. Płace rezydentów określa minister zdrowia. I określa na skandalicznie niskim poziomie. Choćby dlatego warto pomyśleć o ochronie płacami minimalnymi tych najsłabszych. Użyłem przykładu lekarze – ale zasada rozciąga się na przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych. Rząd podkreśla, że buduje służbę, nie ochronę zdrowia. A to oznacza, że tak jak w innych państwowych służbach zarobki wyznaczać będą podejmowane na szczeblu centralnym decyzje. Godząc się na obecnie proponowane zbyt niskie stawki – pogodzić się będziemy musieli z nimi na lata. Dlatego apeluję: podpisujmy projekt ustawy o płacach Porozumienia Zawodów Medycznych. Nie gódźmy się na chroniczny niedostatek.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski