Rzecznik KIRM: Poczułem frustrację, zdenerwowanie, smutek...
– Nie ma tygodnia, w którym nie wystąpi atak fizyczny na ratowników medycznych, na ambulans. Musi być ochrona prawna ratowników i wyposażenie ich w środki ochrony indywidualnej, które zapobiegłyby przy takich sytuacjach obrażeniom ciała oraz szkolenia – stwierdził rzecznik Krajowej Izby Ratowników Medycznych Michał Winter.
- Rzecznik powstałej w styczniu tego roku Krajowej Izby Ratowników Medycznych Michał Winter wskazał, że środowisko walczyło o jej powstanie 20 lat i niestety zaczyna z wielkiego „czarnego C"
- Michał Winter podkreślił, że ataki na ratowników medycznych nasiliły się w ostatnich pięciu latach
- Rzecznik podkreśla konieczność edukacji społeczeństwa, a także szkoleń dla ratowników z rozmowy w sytuacjach kryzysowych, ze sposobów postępowania z agresywnym pacjentem, z samoobrony
– Gdy dowiedziałem się o tej tragedii, poczułem frustrację, zdenerwowanie, smutek i dreszcze na plecach. Nie będę przeklinał – powiedział Winter.
– Obserwujemy tendencję wzrostową w zakresie takich wydarzeń. One mają różny charakter. Począwszy od agresji słownej, która jest na porządku dziennym. Praktycznie codziennie się z nią spotykamy. Nie ma też tygodnia, w którym nie wystąpi atak fizyczny na ratowników medycznych, na ambulans. Ja sam w swojej pracy, bo też jestem ratownikiem, miałem trzy takie przypadki – przekazał rzecznik KIRM.
Nie da się rozwiązać tego problemu „jednym przyciskiem”
Wskazał, że środowisko nie do końca jest w stanie wskazać jedną przyczynę takiego stanu rzeczy.
– Na pewno ukrywa się ona w nadużywaniu alkoholu i substancji psychoaktywnych. Większości takich ataków dokonują osoby pod wpływem alkoholu lub innych środków. Drugą przyczyną jest brak edukacji naszego społeczeństwa odnośnie do uprawnień ratownika medycznego, który jest funkcjonariuszem publicznym. Przecież ten ratownik przyjechał pomóc i nie chce źle. Do tego dochodzi presja tłumu. My mamy swoje procedury, które musimy zachować przy pacjencie, a niektórzy patrzą na naszą pracę i uważają, że wykonujemy ją opieszale i powoli. U takich osób włącza się instynkt stadny i zaczynają być agresywne – wyjaśnił Winter.
W jego ocenie nie da się rozwiązać tego problemu „jednym przyciskiem”.
– Nie wyeliminujemy problemu ataków na ratowników medycznych, ale możemy zmniejszyć skalę zjawiska. Działania w tej sprawie nie mogą być ukierunkowane w jedną stronę, ale muszą być wielowektorowe. Po pierwsze, musi być edukacja społeczeństwa, ale pacjent w widzie alkoholowym lub narkotycznym nie za bardzo będzie brał pod uwagę, że zwiększono kary za ataki na ratowników. Po drugie, muszą być także szkolenia dla nas z rozmowy sytuacjach kryzysowych, ze sposobów postępowania z agresywnym pacjentem, z samoobrony – dodał rzecznik KIRM.
Jego zdaniem tylko połączenie tych wszystkich działań może przynieść efekt. – Przynajmniej mamy taką nadzieję – podsumował.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych proponuje zaostrzenie kar za napaść
O podjęcie natychmiastowych działań w celu przeciwdziałania agresji wobec ratowników medycznych zwrócił się do resortów zdrowia i sprawiedliwości Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM), który zaproponował zaostrzenie kar za napaść na ratowników medycznych, wprowadzenie skutecznych mechanizmów ochrony prawnej personelu medycznego, wprowadzenie monitoringu wizyjnego podczas interwencji w postaci kamer nasobnych personelu ZRM oraz zwiększenie nakładów na edukację i kampanie społeczne promujące szacunek dla ratowników medycznych.