NIK krytykuje fuzję lubelskich szpitali. Dla dobra pacjentów było warto - odpowiada Urząd Marszałkowski

Udostępnij:
Kontrolerzy NIK wytknęli liczne błędy dotyczące połączenia trzech lubelskich placówek. Zdaniem NIK restrukturyzacja szpitali nie została poprzedzona odpowiednią analizą w zakresie jej skutków ekonomiczno-finansowych dla poszczególnych placówek. Dla dobra pacjentów jesteśmy gotowi narażać się na takie zarzuty - tłumaczy Beata Górka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.
NIK zarzuca, że nie sporządzono także rzetelnego biznesplanu tego przedsięwzięcia - punktował urzędników marszałka Edward Lis, dyrektor lubelskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli.
Konieczność zakupu sprzętu na oddział toksykolgii za 1,8 mln złotych UMWL nie traktuje jako nieprawidłowości. - Oddział powiększył się do 50 miejsc, a sprzęt z Jana Bożego nie zabezpieczał potrzeb pacjentów i nie spełniał kryteriów nowoczesnej medycyny. Dla dobra pacjentów jesteśmy gotowi narażać się na takie zarzuty - tłumaczy Beata Górka.

Kontrola NIK dotyczyła przygotowania i nadzoru nad procedurą restrukturyzacji lubelskich szpitali w latach 2010-2014. A chodzi o szpitale wojewódzki z al. Kraśnickiej, szpital im. Jana Bożego i szpital kolejowy. Placówki te są podległe marszałkowi województwa lubelskiego.

Kontrolerzy wymieniają błędy: w związku z brakiem wnikliwych analiz, nowo otwarty oddział toksykologiczno-kardiologiczny przy al. Kraśnickiej nie był właściwie wyposażony w sprzęt i aparaturę medyczną. W rezultacie władze samorządowe musiały znaleźć w budżecie Lubelszczyzny dodatkowych 1,8 mln złotych na zakup urządzeń.

Urzędnicy marszałka podejmując decyzję o likwidacji anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu Jana Bożego, nie podjęli decyzji o utworzeniu jednocześnie oddziału anestezjologii, do czego zresztą zobowiązywały ich przepisy.

Kolejne to uchwały Sejmiku Województwa Lubelskiego - nie zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego, co jest warunkiem koniecznym wejścia w życie zmian statutów szpitali będących przepisami prawa miejscowego.

Z opinią NIK zgadzają się związkowcy.
- Ta opinia NIK jest miażdżąca dla lubelskich urzędników. Diagnoza jest wystawiona, teraz można już tylko leczyć - mówi Kurierowi Lubelskiemu Jacek Zięcina, przewodniczący "Solidarności '80" w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej. Podkreśla, że wszystkie kwestie poruszone w raporcie stanowiły ich obawy od samego początku pomysłu restrukturyzacji lubelskich szpitali.

Urząd Marszałkowski potwierdza, że formalnie nie odbyły się konsultacje społeczne. Konieczność zakupu sprzętu na oddział toksykolgii za 1,8 mln złotych UMWL nie traktuje jako nieprawidłowości. - Oddział powiększył się do 50 miejsc, a sprzęt z Jana Bożego nie zabezpieczał potrzeb pacjentów i nie spełniał kryteriów nowoczesnej medycyny. Dla dobra pacjentów jesteśmy gotowi narażać się na takie zarzuty - wyjaśnia Beata Górka.

Urzędnicy marszałka uważają, że pacjenci nie stracili na połączeniu szpitali i nie odczuli negatywnych skutków a efekty porozumienia między dyrektorami szpitali nie zostały ocenione negatywnie przez NIK. - Poza tym fuzja spełniła pokładane w niej nadzieje. Już teraz możemy określić ją jako pozytywną, bo wyniki finansowe szpitali są najlepsze od kilku lat. Nowy podmiot w 2015 roku wygeneruje wynik dodatni - przekonuje Górka.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.