Nikotyna zabiera wolność
– Młodzi chętnie sięgają po e-papierosy i podgrzewacze tytoniu, mając przekonanie, że one są bezpieczne, a nawet zdrowe. Niedługo po tym jednak orientują się, że także nowe wyroby nikotynowe szybko uzależniają i jest to uzależnienie, z którym trudno się rozstać – mówi Łukasz Balwicki, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego.
Zdrowie publiczne to nie tylko zapobieganie chorobom zakaźnym, to również inne zagrożenia – na przykład związane z nałogami, między innymi wapowianie. Mówi o tym w rozmowie z Polską Agencją Prasową Łukasz Balwicki.
– Nowe wyroby tytoniowe uzupełniają te tradycyjne. Wielu młodych pacjentów zmienia formę uzależnienia. Starsze osoby głównie uzależnione są od tradycyjnych papierosów, a młode chętniej sięgają po e-papierosy i podgrzewacze tytoniu, mając przekonanie, że one są bezpieczne, a nawet zdrowe. Szybko jednak orientują się, że szybko uzależniają i to uzależnienie, z którym trudno się rozstać. Ulegli przekazowi, że to coś nieszkodliwego, fajnego i ładnie pachnącego. Problem z odstawieniem jest duży. Osoby, które wejdą w nałóg, mają tendencję do próbowania różnych wyrobów. Gdy nie mogą jawnie palić, to używają saszetki z nikotyną, e-papierosa, a po szkole, pracy – tradycyjnego. Te wariacje podawania nikotyny zwiększyły się – mówi Balwicki.
Jak wychodzić z nałogu?
– Niestety, większość Polaków jest skazana na samoleczenie. Nie istnieje powszechnie dostępny system poradnictwa – jest ich jedynie kilka. Na szczęście coraz częściej lekarze rodzinni widzą problem i udzielają porad oraz przepisują leki, które wyciszają głód nikotynowy. Lekarz swoją radą może wskazać na skuteczne sposoby zmiany nawyków związanych z paleniem, co przy wsparciu farmakoterapią, daje szanse na wyjście z nałogu – wyjaśnia.
Co może przekonać młodych, że e-papierosy, wyroby tytoniowe, to odroczone w czasie choroby i szybszy zgon?
– Jestem zwolennikiem, że musimy kierować do młodzieży argumenty, które do niej trafią. Odległe konsekwencje zdrowotne to nie jest ten argument, który ich przekona. Bardziej trafią argumenty odnoszące się do wizerunku, zdolności mentalnych i wyników w nauce. Rozumieją to, co widzą, czują i doświadczają. Wiele kampanii na świecie antynikotynowych opiera się na tym, że nikotyna – wszystko jedno jak opakowana – zabiera wolność, bo za chwilę używamy jej nie dlatego, że chcemy, ale dlatego, że musimy. Wolność dla młodych jest istotną wartością. Do wielu młodych ludzi przemawia też argument, że dotują przemysł tytoniowy, a nie chcą tego robić. Trzeba posługiwać się argumentami, które odnoszą się do ich wartości, emocji, a nie opierać ich np. na ryzyku zachorowania na nowotwór. To do nich nie trafia – podsumowuje.
Przeczytaj także: „Palenie papierosów – nie tylko tradycyjnych. Jak zbierać wywiady, co dokumentować w historii choroby?” i „Koniec z paleniem w miejscach publicznych”.