Otyłość jak bumerang

Udostępnij:
Leczenie otyłości bardziej niż inne choroby związane jest z pieniądzem. Dowodzą temu przykłady krajów takich jak Wielka Brytania, czy USA, w których z powodu kryzysu spada liczba operacji bariatrycznych. Jak jest w Polsce? Wykonuje się ich około 1,2 tys. Rocznie przy 500 tys populacji ludzi, którzy się do nich kwalifikują.
- Najnowsze znane mi badania Natpolu mówią, że około 50 procent Polaków ma nadwagę i około 22-23 procent jest otyłych – mówi dr Krzysztof Kaseja, ze Szpitala w Szczecinie Zdunowie, organizator konferencji Chirurgia Metaboliczna i Bariatryczna – Wskaźnik BMI powyżej 40 otwiera drogę do leczenia operacyjnego. Może być niższy – powyżej 35 , jeśli u danej osoby występują choroby współistniejące takie jak cukrzyca typu II, nadciśnienie, astma, zwyrodnienia w stawach, bezdech senny.

W Polsce nie ma rejestru osób chorych metabolicznie, stąd wszelkie dane są jedynie szacunkowe, choć jest nadzieja, że taki rejestr powstanie. Mógłby pozwolić na śledzenie śmiertelności i powikłań, informacji o rodzaju przeprowadzanych operacji.

- Obecnie operacje bariatryczne nie są dobrze wyceniane przez Narodowy Fundusz Zdrowia – mówi dr Krzysztof Kaseja – Jedyną dobrze wycenioną operacją jest nałożenie opaski, której z różnych względów nie powinno się często wykonywać. W Funduszu są kody na procedury bariatryczne, ale nie ma odrębnej puli pieniędzy na leczenie tego schorzenia.

Czy chorzy są pozostawieni sami sobie? Brakuje kompleksowej opieki nad choryrmi, choć na przykład w Szczecinie w poradni funkcjonuje leczenie wieloletnie. W Hiszpanii pracuje około 10 centrów, które zajmują się chorych od kwalifikacji poprzez przeprowadzenie przez operację do leczenia pooperacyjnego i opieki już po zabiegu. W Polsce brakuje specjalności z obesitologii, która miałaby zintegrować pod jedną nazwą chirurga, ale także lekarza internistę, który na co dzień zejmuje się pacjetami otyłymi. Opieka zależy od zasobności portfela, ale tak jest także w USA, gdzie, jeśli pacjent ma prywatne ubezpieczenie może pozwolić sobie na lepszą opiekę pooperacyjną niż w standardzie oferowanego leczenia. Zdaniem lekarzy pacjent otyły jest trudniejszy do prowadzenia ze względu właśnie na masę ciała, a stopień trudności można porównać do wykonywania procedur onkologicznych. Czy jest winny swojej choroby? Tak jak nikt nie pyta palącego tytoń w chwili zawału czy palił, tak nikt nie powinien zastanawiać się nad tym, że pacjent otyły potrzebuje pomocy.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.