PPOZ: Zapowiadane przez ministra Arłukowicza zmiany pogłębią demontaż systemu ochrony zdrowia
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 13.03.2013
Źródło: PPOZ, AL
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
W związku z zapowiadanymi przez ministra zdrowia zmianami dotyczącymi w POZ oraz nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia wystosowało do Bartosza Arłukowicza list:
W związku z licznymi w ostatnich dniach wystąpieniami Pana Ministra oraz wygłaszanymi tezami, co do zmian, jakie chce Pan wprowadzić w POZ i NLP, w szczególności obejmujących umożliwienie pacjentom prawa wyboru lekarza np. pediatry czy internisty w POZ, tworzenie poradni pediatrycznych i internistycznych, odrębne kontraktowanie NLP, Organizacja lekarzy rodzinnych z PPOZ reprezentująca podstawową opiekę zdrowotną występuje, już nie po raz pierwszy, do Pana z wnioskiem o skoncentrowanie się na naprawie funkcjonowania polskiego systemu zdrowia, a nie jedynie na gaszeniu pożarów i prowadzeniu działań doraźnych, co powoduje dalsze rozczłonkowanie i demontaż systemu.
W kwestii wprowadzenia dla pacjentów prawa wyboru lekarza w POZ, które Pan Minister zapowiada, pragniemy przypomnieć, że prawo takie obowiązuje już od lat. Każdy pacjent ma prawo wyboru lekarza POZ, pielęgniarki i położnej, oraz placówki medycznej, a nawet więcej: pacjent ma prawo bez żadnych konsekwencji zmienić swój wybór 2 razy w roku. Prawo dopuszcza też takie sytuacje, kiedy pacjent może - bez wniesienie opłaty w wysokości 80 zł - zmienić lekarza więcej niż 2 razy w roku. Dotyczy to sytuacji "zmiany miejsca zamieszkania
i sytuacji zaprzestania udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez wybranego lekarza, pielęgniarkę i położną podstawowej opieki zdrowotnej oraz innych przyczyn niezależnych od woli świadczeniobiorcy" (art. 28 ust. 1 u.ś.o.z.). Tak więc swoboda wyboru lekarza i placówki jest
w całości zachowana.
Jeśli więc chodzi o zapowiadane zmiany, co do prawa wyboru pediatry, to Panie Ministrze, informujemy, że obecna kadrowa struktura podstawowej opieki zdrowotnej jest jednoznaczna – lekarze rodzinni to specjaliści, którzy w znacznej ilości – oprócz specjalizacji z medycyny rodzinnej - posiadają również inne specjalizacje i to głównie z pediatrii i chorób wewnętrznych. Ilość specjalistów pediatrów w POZ sięga około 9 tyś na 24 tyś wszystkich tam pracujących lekarzy. Tak więc każdy pacjent ma prawo wyboru lekarza poz/rodzinnego, będącego jednocześnie pediatrą, podobnie jak ma wybór internisty. Lekarze rodzinni, w tym pediatrzy
i interniści są, albo raczej, jeszcze są w systemie, bo średnia wieku naszej kadry to 55 lat a w wielu powiatach powyżej 60 lat. Zabezpieczamy Polakom około 200 mln świadczeń rocznie, a doliczając świadczenia pielęgniarki POZ, położnej POZ i higieny szkolnej, to około 500 mln świadczeń.
Dlatego wygłaszane przez Pana Ministra tezy wprowadzenia zmian w zakresie prawa i możliwości wyboru pediatry, budzi w nas lekarzach zdziwienie i pytanie – czy jest możliwa, aż tak wielka nieznajomość systemu ochrony zdrowia? Czy też jest to zwykły populizm, podobnie, jak ponowne tworzenie poradni pediatrycznych i internistycznych lub rejonizacja? Zdaniem Organizacji PPOZ, jest to budzenie demonów rodem z PRL. Widocznie Pan Minister zapomniał, że właśnie te poradnie z powodu całkowitego ich niedostosowania do zaspokojenia 80 % potrzeb zdrowotnych pacjentów zastąpiono poradniami lekarzy rodzinnych, którzy sprawują opiekę od pediatrii do geriatrii. Jeśli zaś chodzi o NPL [nocna i świąteczna pomoc lekarska] to jest ona odrębnie kontraktowana, więc zapowiedzi wprowadzenia odrębności to nic innego, jak wywoływanie wrażenia, że „coś” dla tego systemu się robi. Zmiany sposobu kontraktowania nie naprawią systemu.
Panie Ministrze,
Zmiany zapowiadane przez Pana, to nie jest naprawa sytemu. Dzisiaj liczne problemy i tempo ich narastania, prowadzą do zapaści polskiej ochrony zdrowia. Opierając się na tezach wielu ekspertów obserwujących nasz resort, kłopoty te wynikają z odstąpienia od zapoczątkowanego w latach 90-tych kierunku zmian w ochronie zdrowia i zanegowania potrzeby istnienia POZ, jako fundamentu sytemu ochrony zdrowia. Poprzez całkowite rozszczelnienie i rozczłonkowanie systemu pozbawiono lekarza rodzinnego funkcji koordynatora leczenia, pozbawiono go możliwości szerokiego diagnozowania i szybkiej konsultacji, ale również często nawet i samego leczenia. Jego gabinet usiłuje się od lat sprowadzić do roli biura, w którym wystawia się skierowania do szpitali i specjalistów, zaświadczenia i druki L4, ostatecznie powtarza recepty… Idzie to wszystko w parze ze spadającym finansowaniem POZ z około 20 % w 1999 roku, do około 10 % w 2004, 13,4 % w roku 2009 i ponowny spadek do obecnie nieco ponad 11 %. To sprawia, że podstawowa opieka zdrowotne jest katastroficznie niedofinansowana przy rosnących oczekiwaniach i potrzebach zdrowotnych Polaków, wobec niewydolności pozostałych elementów sytemu. W efekcie pacjent dzisiaj w wielu miejscach i sytuacjach jest pozostawiony sam sobie z obcym mu, a nawet wrogim systemem. Pacjent dzisiaj w wielu sytuacjach nie jest leczony. Pacjent, po wielomiesięcznych oczekiwaniach najpierw na diagnostykę, a następnie na konsultację, otrzymuje od różnych specjalistów różne procedury medyczne oraz różne, często wzajemnie się wykluczające, leki.
Koniecznością jest więc postawienie na medycynę rodzinną i pomoc doraźną jako pierwszej linii frontu. POZ powinna być finansowana na europejskim poziomie. Odbudowa kadr medycznych, to kolejny priorytetowy problem. W zabezpieczeniu ilości lekarzy na 10 tyś. mieszkańców, jesteśmy ostatnim państwem w Europie… Koniecznością jest budowanie świadomości Polaków, że ratownictwo medyczne i NPL są pomocą doraźną i tak należy z niej korzystać, aby nie zabrakło jej dla faktycznie potrzebujących pomocy. Leczenie, a zwłaszcza koordynacja leczenia, to już rola podstawowej opieki zdrowotnej we współpracy ze szpitalnictwem i specjalistyką.
Panie Ministrze,
„Nic o nas, bez nas” to zasada stara jak świat i wciąż aktualna. W naprawie systemu niech urzędniczy ogląd, nie zdominuje praktyki i doświadczenia ekspertów - praktyków, tych z dołu systemu, którzy w tym systemie pracują każdego dnia.
Apelujemy do Pana Ministra o podjęcie konstruktywnych działań w polskiej ochronie zdrowia ponad podziałami politycznymi, pozbawionych znamion jednorazowych akcji i spektakularnych zrywów. Konieczna jest strategia w działaniu oparta na polityce długofalowej, tak jak to robi cały świat. Wsparta na fundamencie podstawowej opieki zdrowotnej. Polskim pacjentom potrzebna jest dziś stabilizacja systemu zdrowia z realnymi rozwiązaniami oraz edukacja i profilaktyka. Są to kierunki działań, na które również lekarze czekają od lat, jednocześnie ponawiając zgłoszenie do podjęcia się tej trudnej i konstruktywnej pracy.
W kwestii wprowadzenia dla pacjentów prawa wyboru lekarza w POZ, które Pan Minister zapowiada, pragniemy przypomnieć, że prawo takie obowiązuje już od lat. Każdy pacjent ma prawo wyboru lekarza POZ, pielęgniarki i położnej, oraz placówki medycznej, a nawet więcej: pacjent ma prawo bez żadnych konsekwencji zmienić swój wybór 2 razy w roku. Prawo dopuszcza też takie sytuacje, kiedy pacjent może - bez wniesienie opłaty w wysokości 80 zł - zmienić lekarza więcej niż 2 razy w roku. Dotyczy to sytuacji "zmiany miejsca zamieszkania
i sytuacji zaprzestania udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez wybranego lekarza, pielęgniarkę i położną podstawowej opieki zdrowotnej oraz innych przyczyn niezależnych od woli świadczeniobiorcy" (art. 28 ust. 1 u.ś.o.z.). Tak więc swoboda wyboru lekarza i placówki jest
w całości zachowana.
Jeśli więc chodzi o zapowiadane zmiany, co do prawa wyboru pediatry, to Panie Ministrze, informujemy, że obecna kadrowa struktura podstawowej opieki zdrowotnej jest jednoznaczna – lekarze rodzinni to specjaliści, którzy w znacznej ilości – oprócz specjalizacji z medycyny rodzinnej - posiadają również inne specjalizacje i to głównie z pediatrii i chorób wewnętrznych. Ilość specjalistów pediatrów w POZ sięga około 9 tyś na 24 tyś wszystkich tam pracujących lekarzy. Tak więc każdy pacjent ma prawo wyboru lekarza poz/rodzinnego, będącego jednocześnie pediatrą, podobnie jak ma wybór internisty. Lekarze rodzinni, w tym pediatrzy
i interniści są, albo raczej, jeszcze są w systemie, bo średnia wieku naszej kadry to 55 lat a w wielu powiatach powyżej 60 lat. Zabezpieczamy Polakom około 200 mln świadczeń rocznie, a doliczając świadczenia pielęgniarki POZ, położnej POZ i higieny szkolnej, to około 500 mln świadczeń.
Dlatego wygłaszane przez Pana Ministra tezy wprowadzenia zmian w zakresie prawa i możliwości wyboru pediatry, budzi w nas lekarzach zdziwienie i pytanie – czy jest możliwa, aż tak wielka nieznajomość systemu ochrony zdrowia? Czy też jest to zwykły populizm, podobnie, jak ponowne tworzenie poradni pediatrycznych i internistycznych lub rejonizacja? Zdaniem Organizacji PPOZ, jest to budzenie demonów rodem z PRL. Widocznie Pan Minister zapomniał, że właśnie te poradnie z powodu całkowitego ich niedostosowania do zaspokojenia 80 % potrzeb zdrowotnych pacjentów zastąpiono poradniami lekarzy rodzinnych, którzy sprawują opiekę od pediatrii do geriatrii. Jeśli zaś chodzi o NPL [nocna i świąteczna pomoc lekarska] to jest ona odrębnie kontraktowana, więc zapowiedzi wprowadzenia odrębności to nic innego, jak wywoływanie wrażenia, że „coś” dla tego systemu się robi. Zmiany sposobu kontraktowania nie naprawią systemu.
Panie Ministrze,
Zmiany zapowiadane przez Pana, to nie jest naprawa sytemu. Dzisiaj liczne problemy i tempo ich narastania, prowadzą do zapaści polskiej ochrony zdrowia. Opierając się na tezach wielu ekspertów obserwujących nasz resort, kłopoty te wynikają z odstąpienia od zapoczątkowanego w latach 90-tych kierunku zmian w ochronie zdrowia i zanegowania potrzeby istnienia POZ, jako fundamentu sytemu ochrony zdrowia. Poprzez całkowite rozszczelnienie i rozczłonkowanie systemu pozbawiono lekarza rodzinnego funkcji koordynatora leczenia, pozbawiono go możliwości szerokiego diagnozowania i szybkiej konsultacji, ale również często nawet i samego leczenia. Jego gabinet usiłuje się od lat sprowadzić do roli biura, w którym wystawia się skierowania do szpitali i specjalistów, zaświadczenia i druki L4, ostatecznie powtarza recepty… Idzie to wszystko w parze ze spadającym finansowaniem POZ z około 20 % w 1999 roku, do około 10 % w 2004, 13,4 % w roku 2009 i ponowny spadek do obecnie nieco ponad 11 %. To sprawia, że podstawowa opieka zdrowotne jest katastroficznie niedofinansowana przy rosnących oczekiwaniach i potrzebach zdrowotnych Polaków, wobec niewydolności pozostałych elementów sytemu. W efekcie pacjent dzisiaj w wielu miejscach i sytuacjach jest pozostawiony sam sobie z obcym mu, a nawet wrogim systemem. Pacjent dzisiaj w wielu sytuacjach nie jest leczony. Pacjent, po wielomiesięcznych oczekiwaniach najpierw na diagnostykę, a następnie na konsultację, otrzymuje od różnych specjalistów różne procedury medyczne oraz różne, często wzajemnie się wykluczające, leki.
Koniecznością jest więc postawienie na medycynę rodzinną i pomoc doraźną jako pierwszej linii frontu. POZ powinna być finansowana na europejskim poziomie. Odbudowa kadr medycznych, to kolejny priorytetowy problem. W zabezpieczeniu ilości lekarzy na 10 tyś. mieszkańców, jesteśmy ostatnim państwem w Europie… Koniecznością jest budowanie świadomości Polaków, że ratownictwo medyczne i NPL są pomocą doraźną i tak należy z niej korzystać, aby nie zabrakło jej dla faktycznie potrzebujących pomocy. Leczenie, a zwłaszcza koordynacja leczenia, to już rola podstawowej opieki zdrowotnej we współpracy ze szpitalnictwem i specjalistyką.
Panie Ministrze,
„Nic o nas, bez nas” to zasada stara jak świat i wciąż aktualna. W naprawie systemu niech urzędniczy ogląd, nie zdominuje praktyki i doświadczenia ekspertów - praktyków, tych z dołu systemu, którzy w tym systemie pracują każdego dnia.
Apelujemy do Pana Ministra o podjęcie konstruktywnych działań w polskiej ochronie zdrowia ponad podziałami politycznymi, pozbawionych znamion jednorazowych akcji i spektakularnych zrywów. Konieczna jest strategia w działaniu oparta na polityce długofalowej, tak jak to robi cały świat. Wsparta na fundamencie podstawowej opieki zdrowotnej. Polskim pacjentom potrzebna jest dziś stabilizacja systemu zdrowia z realnymi rozwiązaniami oraz edukacja i profilaktyka. Są to kierunki działań, na które również lekarze czekają od lat, jednocześnie ponawiając zgłoszenie do podjęcia się tej trudnej i konstruktywnej pracy.