Pacjenci z Katowic założyli obywatelski komitet przeciw funduszowi zdrowia

Udostępnij:
Chorzy nie chcą stracić dostępu do swoich lekarzy. Kontraktów z NFZ nie ma wielu znanych lekarzy.
Pacjenci poradni Epione z osiedla Tysiąclecia w Katowicach zorganizowali się w Obywatelski Komitet Pacjentów. Chcą oprotestować kuriozalną decyzją NFZ, przez którą stracili dostęp m.in. do kardiologa, okulisty i reumatologa. Domagają się przywrócenia świadczeń NFZ.

- Jeśli decyzja Funduszu będzie odmowna, wystąpimy na drogę sądową, kierując sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi Cecylia Cęcka, przewodnicząca Komitetu.
W 2009 roku specjaliści z Tysiąclecia udzielili ok. 19 tysięcy porad, a w 2010 r. już ponad 20 tysięcy. Tymczasem NFZ, kontraktując specjalistykę na 2011 rok, pozbawił chorych dostępu do lekarzy, u których leczyli się u nich od lat.
- Gdy na początku stycznia właściciel przychodni wywiesił kartę z informacją, że teraz wizyty będą płatne, wpadliśmy w rozpacz. Większości chorych nie stać na wykupywanie leków, nie mówiąc już o płaceniu za wizyty - podkreśla Cęcka.

Za poradę kardiologa trzeba płacić 65 zł, a laryngologa 50 zł.
- Fundusz łamie prawo. Jest tylko płatnikiem. To my wybieramy lekarzy. Chcemy wiedzieć, kto personalnie odpowiada za podjęcie tych absurdalnych decyzji - twierdzi przewodnicząca Komitetu. - Może sprawą kontraktów powinny się zająć jakieś wyspecjalizowane służby, bo dochodzi do paradoksów. Np. nasza przychodnia nie dostała kontraktu, a otrzymała go taka, która do tej pory w ogóle w ofercie nie miała kardiologii - dodaje.

- W tej konkretnej sprawie poradnia kardiologiczna nie spełniała wymogów, bo nie miała echokardiografu, a jeśli chodzi o innych specjalistów, to w Katowicach złożono więcej korzystniejszych ofert - wyjaśnia Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału NFZ.

Problem ma jednak szerszy zasięg, bo w sytuacji chorych z Tysiąclecia znalazły się tysiące pacjentów z województwa śląskiego. Jak wynika z danych Śląskiej Izby Lekarskiej, w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej NFZ nie przyjął ok. 24 proc. złożonych ofert, a w opiece stomatologicznej nawet ok. 26 proc. Kontraktów nie ma wiele renomowanych przychodni i lekarzy, a otrzymały je przychodnie nowe na rynku i tańsze.

Od dwóch tygodni śląski NFZ sprawdza, czy oferty, które złożyły przychodnie są prawdziwe. Kontrolerzy z NFZ chcą sprawdzić, czy właściciele przychodni podali rzeczywistą liczbę specjalistów i posiadany sprzęt diagnostyczny. Między innymi na podstawie tych danych były przyznawane kontrakty. Lista rankingowa, od najlepszej do najgorszej oferty, była tworzona za pośrednictwem programu komputerowego. Do tej pory Funduszowi udało się wykryć dwie placówki, które nie dysponowały deklarowanymi wcześniej sprzętem i lekarzami.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.