Pielęgniarki z Koszalina pod lupą wymiaru sprawiedliwości
Redaktor: Agnieszka Katrynicz
Data: 08.11.2010
Źródło: Głos Pomorza
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Prokuratura wzięła pod lupę jeden z NZOZ w Koszalinie. W grę może wchodzić wyłudzenie nawet miliona złotych z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Chodzi o NZOZ prowadzony przez pielęgniarki, które zajmują się opieką nad starszymi, schorowanymi ludźmi w Koszalinie i okolicy. Pielęgniarki odwiedzają chorych w domach, podają leki, myją ich, smarują odleżyny. – Działalność tego NZOZ można porównać do funkcjonowania domowego hospicjum – przyznają policjanci, którzy prowadzą sprawę.
NZOZ, mimo śledztwa, nadal świadczy swoje usługi. – Zależy mi na dobrym imieniu firmy, bo ciężko na nie pracuję – mówi pielęgniarka, która pracuje w NZOZ. – A cała ta sprawa, to efekt pomówień i działania nieprzychylnych mi osób. Jestem niewinna – zapewnia.
Śledztwo jest prowadzone od kilku miesięcy. Z tym, że teraz lista sprawdzanych i zrefundowanych przez NFZ usług, jakich udzielił badany NZOZ, znacznie się wydłużyła. Policja musi sprawdzić ponad 200 pacjentów. To oznacza także przesłuchania rodzin i najbliższych schorowanych starszych osób.
– Początkowo Fundusz Zdrowia zakwestionował refundację leczenia trzech pacjentów – mówi Grzegorz Klimowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie. – Na tej podstawie, po przeprowadzeniu dochodzenia, podejrzana usłyszała zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz wyłudzenia z NFZ nienależnej refundacji kosztów leczenia na ponad 27 tys. złotych.
Gdy sprawa zbliżała się ku końcowi i prokuratura zamierzała przygotować akt oskarżenia, wówczas NFZ złożył ponowne zawiadomienie do prokuratury.
– To był efekt kontroli w NZOZ – mówią policjanci pracujący przy śledztwie. – Tym razem zakwestionowano refundację kosztów usług wobec ponad 200 pacjentów.
Z dokumentacji wynika m.in. , że jedna pielęgniarka była w stanie przez jeden dzień wykonać usługi pielęgnacyjne wobec 50–60 osób. – Praktycznie jest to możliwe wobec kilkunastu osób – mówią śledczy.
Sprawa jest rozwojowa, a wyłudzenia – jak mówią policjanci – mogą sięgać nawet miliona złotych. – O ile podejrzenia NFZ się potwierdzą – zastrzegają.
NZOZ, mimo śledztwa, nadal świadczy swoje usługi. – Zależy mi na dobrym imieniu firmy, bo ciężko na nie pracuję – mówi pielęgniarka, która pracuje w NZOZ. – A cała ta sprawa, to efekt pomówień i działania nieprzychylnych mi osób. Jestem niewinna – zapewnia.
Śledztwo jest prowadzone od kilku miesięcy. Z tym, że teraz lista sprawdzanych i zrefundowanych przez NFZ usług, jakich udzielił badany NZOZ, znacznie się wydłużyła. Policja musi sprawdzić ponad 200 pacjentów. To oznacza także przesłuchania rodzin i najbliższych schorowanych starszych osób.
– Początkowo Fundusz Zdrowia zakwestionował refundację leczenia trzech pacjentów – mówi Grzegorz Klimowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie. – Na tej podstawie, po przeprowadzeniu dochodzenia, podejrzana usłyszała zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz wyłudzenia z NFZ nienależnej refundacji kosztów leczenia na ponad 27 tys. złotych.
Gdy sprawa zbliżała się ku końcowi i prokuratura zamierzała przygotować akt oskarżenia, wówczas NFZ złożył ponowne zawiadomienie do prokuratury.
– To był efekt kontroli w NZOZ – mówią policjanci pracujący przy śledztwie. – Tym razem zakwestionowano refundację kosztów usług wobec ponad 200 pacjentów.
Z dokumentacji wynika m.in. , że jedna pielęgniarka była w stanie przez jeden dzień wykonać usługi pielęgnacyjne wobec 50–60 osób. – Praktycznie jest to możliwe wobec kilkunastu osób – mówią śledczy.
Sprawa jest rozwojowa, a wyłudzenia – jak mówią policjanci – mogą sięgać nawet miliona złotych. – O ile podejrzenia NFZ się potwierdzą – zastrzegają.