Pieniądze na zdrowie z Orlenu i PGNiG
– W przyszłorocznym budżecie zabraknie pieniędzy na zdrowie, dlatego chcemy je zdobyć z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa, takie jak Orlen oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które mają wysokie zyski – mówi wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.
Koalicjanci próbują dogadać się w sprawie nowej składki zdrowotnej.
Rozmowy z ministrem finansów Andrzejem Domańskim prowadzi między innymi wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny z Lewicy, który proponuje zastąpienie składki tzw. podatkiem zdrowotnym.
Jeszcze w lipcu zaplanowane jest kolejne spotkanie.
– Minister finansów poprosił o doprecyzowanie pewnych spraw – podkreśla Konieczny.
– W przyszłorocznym budżecie zabraknie pieniędzy na zdrowie, dlatego chcemy je zdobyć z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa, takie jak Orlen i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które mają wysokie zyski. Mogą więc sfinansować zdrowie Polaków – wyjaśnia wiceminister, podkreślając, że propozycja Lewicy nie jest jednak możliwa do wprowadzenia od początku przyszłego roku.
– Ta reforma nie może być zrealizowana wcześniej niż z początkiem 2026 r., bo jest skomplikowana – dodaje.
– Nie możemy dziś przedstawić kompleksowego projektu ustawy, ponieważ potrzebne są dane z wielu ministerstw, między innymi z resortu finansów. Zebranie ich i napisanie projektu zajmie kilka miesięcy – ocenia.
Wiceminister podkreśla, że prace nad zmianą mają rozpocząć się już we wrześniu.
Co proponuje Lewica?
Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. składki zdrowotnej 9-procentowym podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Osoby na etacie i część przedsiębiorców miałaby opłacać 9-procentową stawkę podatku, czyli tyle, ile obecnie wynosi składka. Osoby płacące podatek liniowy i ryczałt miałyby płacić 9 proc. podatku – obecnie „liniowcy” płacą 4,9 proc., a tzw. ryczałtowcy zależnie od przychodu.
Propozycja ma zwiększyć pieniądze na zdrowie o mniej więcej 32 mld zł rocznie. Docelowo te stawki miałby określać minister finansów. Takie rozwiązanie oznaczałoby finansowanie wydatków na zdrowie w całości z budżetu państwa.
Z przygotowanych założeń projektu ustawy wynika, że rezygnacja ze składki zdrowotnej wpłynie na zmniejszenie państwowych kosztów administracyjnych i zniesienie obecnie obowiązującego potrącenia kosztów poboru oraz ewidencjonowania składek na ubezpieczenie zdrowotne przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w wysokości 0,2 proc. kwoty tej części składek, które zostały przekazane do centrali. W 2023 r. koszty te wyniosły 300 mln zł.
Ponadto zakłada się zlikwidowanie konieczności odrębnego rozliczania składki zdrowotnej przez ubezpieczonych poprzez radykalne uproszczenie obowiązków przedsiębiorców w zakresie prowadzenia rachunkowości.
Zmiana dodatkowo powiększy grupę ubezpieczonych objętych podatkiem zdrowotnym.
Przeczytaj także: „Składka zdrowotna to sprawa śmiertelnie ważna”, „Nie zgodzę się na obniżenie składki zdrowotnej” i „Ile ze składki zdrowotnej w 2025 roku?”.