
Plaga mobbingu? Najpierw w Ministerstwie Zdrowia, teraz w NFZ
Po ostatnich doniesieniach prasowych o mobbingu w MZ, podobna sprawa została ujawniona - tym razem chodzi o łódzki oddział NFZ. Zdaniem dwóch pracowników mieli dopuścić się tego dyrektorka funduszu, Jolanta Kręcka oraz naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego i gospodarczego, Sławomir Wasilewski.
O mobbing oskarżają ich naczelnik i wicedyrektor dwóch różnych wydziałów. Mobbingować miał także naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego i gospodarczego. Centrala funduszu ma przeprowadzić kontrolę w łódzkim oddziale.
"Publiczne poniżanie, ośmieszanie i wyśmiewanie przy innych pracownikach. To zarzucają dyrektorce łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Jolancie Kręckiej jej dwaj podwładni. Oskarżeń we wniosku jest jednak więcej i dotyczą konkretnych sytuacji. - Byliśmy poniżani w obecności innych pracowników, dyrektor ośmieszała nas publicznie - mówi naczelnik jednego z wydziałów łódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia" - donosi Dziennik Łódzki.
Oskarżony został także naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego i gospodarczego w łódzkim NFZ, Sławomir Wasilewski. Komentując zarzuty Wasilewski mówi, że powodem oskarżeń mogła być informacja o planach wypowiedzenia umowy jednemu z tych pracowników.
Oskarżeniem zajęła się już komisja mobbingowa powołana w funduszu. Oskarżeni mają zostać przesłuchani a oddział łódzki NFZ skontrolowany.
Przypomnijmy, że kilkanaście osób przedstawiło zarzuty wobec dyrektora generalnego Marcina Antoniaka oraz dwóch nominowanych przez niego zastępców w Ministerstwie Zdrowia. Bartosz Arłukowicz zwrócił się do Antoniaka o złożenie stosownych wyjaśnień.
Dziennikarskie śledztwo Faktu i TVN Uwaga! trwa. Ofiary mobbingu w Ministerstwie Zdrowia to Marzena Drewniacka, Wioletta Drożdż i Joanna Koczaj-Dyrda - one przerwały milczenie i ujawniły skandaliczne praktyki dyrektorek departamentów i dyrektora generalnego ministerstwa Marcina Antoniaka.
– Przeszłam w resorcie wszystkie szczeble kariery, byłam bardzo związana z tą instytucją i dumna z tego, że tu pracuję. Na koniec pokazano mi, że nic nie znaczę – mówi mediom Marzena Drewniacka, która przez mobbing odeszła z pracy w ministerstwie po przeszło 20 latach pracy.
"Choć Drewniacka i inni zdesperowani pracownicy zwracali się o pomoc do Kancelarii Premiera, posłów i szefów Służby Cywilnej, nie zareagował nikt - podaje Fakt.
"Publiczne poniżanie, ośmieszanie i wyśmiewanie przy innych pracownikach. To zarzucają dyrektorce łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Jolancie Kręckiej jej dwaj podwładni. Oskarżeń we wniosku jest jednak więcej i dotyczą konkretnych sytuacji. - Byliśmy poniżani w obecności innych pracowników, dyrektor ośmieszała nas publicznie - mówi naczelnik jednego z wydziałów łódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia" - donosi Dziennik Łódzki.
Oskarżony został także naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego i gospodarczego w łódzkim NFZ, Sławomir Wasilewski. Komentując zarzuty Wasilewski mówi, że powodem oskarżeń mogła być informacja o planach wypowiedzenia umowy jednemu z tych pracowników.
Oskarżeniem zajęła się już komisja mobbingowa powołana w funduszu. Oskarżeni mają zostać przesłuchani a oddział łódzki NFZ skontrolowany.
Przypomnijmy, że kilkanaście osób przedstawiło zarzuty wobec dyrektora generalnego Marcina Antoniaka oraz dwóch nominowanych przez niego zastępców w Ministerstwie Zdrowia. Bartosz Arłukowicz zwrócił się do Antoniaka o złożenie stosownych wyjaśnień.
Dziennikarskie śledztwo Faktu i TVN Uwaga! trwa. Ofiary mobbingu w Ministerstwie Zdrowia to Marzena Drewniacka, Wioletta Drożdż i Joanna Koczaj-Dyrda - one przerwały milczenie i ujawniły skandaliczne praktyki dyrektorek departamentów i dyrektora generalnego ministerstwa Marcina Antoniaka.
– Przeszłam w resorcie wszystkie szczeble kariery, byłam bardzo związana z tą instytucją i dumna z tego, że tu pracuję. Na koniec pokazano mi, że nic nie znaczę – mówi mediom Marzena Drewniacka, która przez mobbing odeszła z pracy w ministerstwie po przeszło 20 latach pracy.
"Choć Drewniacka i inni zdesperowani pracownicy zwracali się o pomoc do Kancelarii Premiera, posłów i szefów Służby Cywilnej, nie zareagował nikt - podaje Fakt.