Archiwum
Premiowanie za pracę w jednym miejscu – tak, ale...
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 09.12.2022
Źródło: Marcin Pakulski
Tagi: | Marcin Pakulski, praca, lekarz, lekarze, premie |
Czy premiowanie lekarzy zatrudnionych w jednym publicznym miejscu pracy może okazać się dobre dla kadr w systemie ochrony zdrowia? – Daje to pewną nadzieję, ale, jak to zwykle bywa, wszystko zależy od szczegółów – ocenia w „Menedżerze Zdrowia” Marcin Pakulski.
Komentarz byłego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Marcina Pakulskiego:
W Polsce jest zbyt mało lekarzy, a ci, którzy już leczą, chętniej robią to w sektorze prywatnym.
Należałoby się zastanowić, dlaczego tak się dzieje – pomyśleć, co można zmienić, aby tak nie było. Niestety, politycy – bo to oni są odpowiedzialni za organizację systemu opieki zdrowotnej – do tej pory ani nie próbowali zidentyfikować problemów, ani nie podejmowali działań, które zatrzymałyby te negatywne tendencje, a potem je odwróciły.
Czy taką próbą może się okazać zapowiedź premiowania lekarzy zatrudnionych w jednym publicznym miejscu pracy?
Daje to pewną nadzieję, ale, jak to zwykle bywa, wszystko zależy od szczegółów.
Są grupy społeczne zawodowe, którym gwarantuje się wcześniejszą emeryturę (na przykład po 25 latach pracy), innym zapewnia się roczny urlop na podratowanie zdrowia, kolejni nie płacą składek zdrowotnych. Są też tacy, którzy mają preferencje podatkowe.
Być może powyższe propozycje zachęciłyby lekarzy do pracy w sektorze publicznym.
Jak inaczej przekonać lekarzy do pracy w kraju, tylko w systemie publicznym?
Pomijam rzecz oczywistą, czyli atrakcyjne warunki finansowe – zdecydowanie trudniejszą kwestią jest wydolność systemu w sytuacji, gdy lekarze powszechnie zaczną pracować jak inni pracownicy, zgodnie z Kodeksem pracy. Być może udałoby się tak zorganizować system, by efekt dla wszystkich był zadowalający, ale wymagałoby to kompleksowych zmian. Z pewnością musiałoby się to wiązać z ograniczeniem koszyka świadczeń gwarantowanych, a w zasadzie jego urealnieniem, wprowadzeniem nowych zawodów medycznych z częściowymi uprawnieniami lekarzy, odpowiednimi zmianami legislacyjnymi – wprowadzeniem systemu no fault, inwestycjami w infrastrukturę medyczną, stworzeniem nowoczesnego systemu informatycznego ochrony zdrowia i zmianą podejścia płatnika – z dążenia do kontraktowania coraz większej liczby świadczeń na finansowanie świadczeń wyższej jakości z zagwarantowaniem odpowiedniej marży.
Czekamy na konstruktywne propozycje rządzących.
Przeczytaj także: „Jedno miejsce pracy – spytaliśmy ekspertów, czy to dobry pomysł”, „Podwyżki dla pracujących w jednym miejscu” i „Lekarz jak ksiądz?”.
W Polsce jest zbyt mało lekarzy, a ci, którzy już leczą, chętniej robią to w sektorze prywatnym.
Należałoby się zastanowić, dlaczego tak się dzieje – pomyśleć, co można zmienić, aby tak nie było. Niestety, politycy – bo to oni są odpowiedzialni za organizację systemu opieki zdrowotnej – do tej pory ani nie próbowali zidentyfikować problemów, ani nie podejmowali działań, które zatrzymałyby te negatywne tendencje, a potem je odwróciły.
Czy taką próbą może się okazać zapowiedź premiowania lekarzy zatrudnionych w jednym publicznym miejscu pracy?
Daje to pewną nadzieję, ale, jak to zwykle bywa, wszystko zależy od szczegółów.
Są grupy społeczne zawodowe, którym gwarantuje się wcześniejszą emeryturę (na przykład po 25 latach pracy), innym zapewnia się roczny urlop na podratowanie zdrowia, kolejni nie płacą składek zdrowotnych. Są też tacy, którzy mają preferencje podatkowe.
Być może powyższe propozycje zachęciłyby lekarzy do pracy w sektorze publicznym.
Jak inaczej przekonać lekarzy do pracy w kraju, tylko w systemie publicznym?
Pomijam rzecz oczywistą, czyli atrakcyjne warunki finansowe – zdecydowanie trudniejszą kwestią jest wydolność systemu w sytuacji, gdy lekarze powszechnie zaczną pracować jak inni pracownicy, zgodnie z Kodeksem pracy. Być może udałoby się tak zorganizować system, by efekt dla wszystkich był zadowalający, ale wymagałoby to kompleksowych zmian. Z pewnością musiałoby się to wiązać z ograniczeniem koszyka świadczeń gwarantowanych, a w zasadzie jego urealnieniem, wprowadzeniem nowych zawodów medycznych z częściowymi uprawnieniami lekarzy, odpowiednimi zmianami legislacyjnymi – wprowadzeniem systemu no fault, inwestycjami w infrastrukturę medyczną, stworzeniem nowoczesnego systemu informatycznego ochrony zdrowia i zmianą podejścia płatnika – z dążenia do kontraktowania coraz większej liczby świadczeń na finansowanie świadczeń wyższej jakości z zagwarantowaniem odpowiedniej marży.
Czekamy na konstruktywne propozycje rządzących.
Przeczytaj także: „Jedno miejsce pracy – spytaliśmy ekspertów, czy to dobry pomysł”, „Podwyżki dla pracujących w jednym miejscu” i „Lekarz jak ksiądz?”.