Maciek Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl
Prezydent rozczarował, jest obłudny
Tagi: | Izabela Leszczyna, prezydent, Andrzej Duda, ustawa, antykoncepcja, antykoncepcja awaryjna, tabletka „dzień po”, antykoncepcja postkoitalna, Prawo farmaceutyczne |
– Po raz kolejny rozczarował nie tylko miliony polskich kobiet i dziewcząt, lecz także zachował się nieodpowiednio – skomentowała minister zdrowia Izabela Leszczyna, oceniając zawetowanie nowelizacji Prawa farmaceutycznego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego – przyjęty przez Sejm i Senat projekt zakładał możliwość zakupu tabletki „dzień po” bez recepty przez kobietę od 15. roku życia.
– Nie można mówić, że jest się obrońcą życia, że jest się przeciwnikiem aborcji, a jednocześnie zawetowaniem ustawy sprawiać, że antykoncepcja awaryjna, całkowicie dostępna w 25 krajach Unii Europejskiej, jest czymś złym – mówiła minister Leszczyna w TVN24.
Pytana o plan B w odpowiedzi na prezydenckie weto, szefowa resortu mówiła, że „w ministerstwie przygotowano już rozporządzenie odwołujące się do ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych z pieniędzy publicznych i do ustawy o zawodzie farmaceuty”.
– Przewidujemy, że w formule opieki farmaceutycznej, po konsultacji, farmaceuta będzie mógł wystawić apteczną receptę i wydać ją kobiecie – dodała.
– Szczegóły tego rozporządzenia są już dopięte. Obiecywałam, że 1 maja tabletki „dzień po” będą dostępne i chciałabym tego słowa dotrzymać. Zaraz po Wielkanocy oddamy rozporządzenie do konsultacji społecznych. Jesteśmy już na ostatnim etapie uzgadniania szczegółów z przedstawicielami Naczelnej Rady Aptekarskiej i z farmaceutami – mówiła minister.
– Farmaceuta to zawód medyczny. To jest osoba, która pięć lat studiowała po to, żeby wiedzieć dokładnie, czy i jak określony lek wpływa na nasz organizm. Dlatego jest osobą absolutnie kompetentną – podkreśliła.
– Farmaceuci szczepili nas, pomagali nam w pandemii. Warto, żeby ci, którzy mogą to robić bezpiecznie, poszerzyli zakres swoich usług farmaceutycznych, takich jak wydanie recepty aptecznej, po to, żeby kobieta mogła tabletkę „dzień po” kupić szybko. Bo zażyta w krótkim czasie jest gwarancją tego, że kobieta nie zajdzie w ciążę, że nie dojdzie do zapłodnienia – wyjaśniła – mówiła.
Odpowiadając na sugestię, że prezydent gotów byłby podpisać ustawę, gdyby dopuszczała możliwość jej sprzedaży tylko osobom powyżej 18. roku życia, minister Leszczyna stwierdziła, że w to nie wierzy.
– Obawiam się, że pan prezydent kłamie. Gdyby rzeczywiście uważał, że osiemnastoletnie i starsze kobiety powinny mieć dostęp do tabletki „dzień po” bez recepty, bez kłopotu, szybko, tak jak to się odbywać powinno, to nie podpisywałby koszmarnej ustawy ministra Radziwiłła. Wtedy mógł się zastanowić nad tym, co robi. Miał od 2017 roku wystarczająco dużo czasu, żeby powiedzieć – jeśli zakazujecie de facto edukacji seksualnej, edukacji zdrowotnej i w dodatku utrudniacie dostęp do antykoncepcji, a jednocześnie wprowadzacie najbardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne, to znaczy, że stajemy się krajem „jesieni średniowiecza”. Naprawdę czas z tym skończyć. Nie wierzę w słowa pana prezydenta. On po prostu jest przeciwnikiem kobiet – stwierdziła minister.
Komentując argument, że prezydent Duda wsłuchał się w apel 30 tys. rodziców, którzy byli przeciwnikami ustawy, Izabela Leszczyna poinformowała, że jest w stanie w ciągu miesiąca przedstawić milion głosów kobiet i mężczyzn, którzy potwierdzą, że dostęp do tabletki „dzień po” jest potrzebny.
– Zastanówmy się, co jest lepsze dla 15–17-letniej dziewczyny. Czy to, że zażyje taką tabletkę, która jest bezpieczna, o co można zapytać każdego ginekologa, perinatologa, patologa położnika. Jeśli będzie gotowa zostać matką, to tą matką zostanie. Czy lepiej, żeby szukała być może pokątnej aborcji, albo sprowadzała z zagranicy tabletki wczesnoporonne, albo rodziła dziecko w wieku 15 lat? Dla mnie odpowiedź jest jasna i wszystko, co jest mówione jakoś inaczej, jest hipokryzją. Dziewczyny piętnastoletnie generalnie nie współżyją. Tak naprawdę dotyczy to bardzo niewielkiego odsetka dziewcząt. Jeśli znajdą się w takiej trudnej sytuacji, to naprawdę należy je wspierać i im pomóc – podkreśliła minister zdrowia.
Przeczytaj także: „Minister Leszczyna kontratakuje – pigułka od 1 maja” i „Weto prezydenta”.
– Nie można mówić, że jest się obrońcą życia, że jest się przeciwnikiem aborcji, a jednocześnie zawetowaniem ustawy sprawiać, że antykoncepcja awaryjna, całkowicie dostępna w 25 krajach Unii Europejskiej, jest czymś złym – mówiła minister Leszczyna w TVN24.
Pytana o plan B w odpowiedzi na prezydenckie weto, szefowa resortu mówiła, że „w ministerstwie przygotowano już rozporządzenie odwołujące się do ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych z pieniędzy publicznych i do ustawy o zawodzie farmaceuty”.
– Przewidujemy, że w formule opieki farmaceutycznej, po konsultacji, farmaceuta będzie mógł wystawić apteczną receptę i wydać ją kobiecie – dodała.
– Szczegóły tego rozporządzenia są już dopięte. Obiecywałam, że 1 maja tabletki „dzień po” będą dostępne i chciałabym tego słowa dotrzymać. Zaraz po Wielkanocy oddamy rozporządzenie do konsultacji społecznych. Jesteśmy już na ostatnim etapie uzgadniania szczegółów z przedstawicielami Naczelnej Rady Aptekarskiej i z farmaceutami – mówiła minister.
– Farmaceuta to zawód medyczny. To jest osoba, która pięć lat studiowała po to, żeby wiedzieć dokładnie, czy i jak określony lek wpływa na nasz organizm. Dlatego jest osobą absolutnie kompetentną – podkreśliła.
– Farmaceuci szczepili nas, pomagali nam w pandemii. Warto, żeby ci, którzy mogą to robić bezpiecznie, poszerzyli zakres swoich usług farmaceutycznych, takich jak wydanie recepty aptecznej, po to, żeby kobieta mogła tabletkę „dzień po” kupić szybko. Bo zażyta w krótkim czasie jest gwarancją tego, że kobieta nie zajdzie w ciążę, że nie dojdzie do zapłodnienia – wyjaśniła – mówiła.
Odpowiadając na sugestię, że prezydent gotów byłby podpisać ustawę, gdyby dopuszczała możliwość jej sprzedaży tylko osobom powyżej 18. roku życia, minister Leszczyna stwierdziła, że w to nie wierzy.
– Obawiam się, że pan prezydent kłamie. Gdyby rzeczywiście uważał, że osiemnastoletnie i starsze kobiety powinny mieć dostęp do tabletki „dzień po” bez recepty, bez kłopotu, szybko, tak jak to się odbywać powinno, to nie podpisywałby koszmarnej ustawy ministra Radziwiłła. Wtedy mógł się zastanowić nad tym, co robi. Miał od 2017 roku wystarczająco dużo czasu, żeby powiedzieć – jeśli zakazujecie de facto edukacji seksualnej, edukacji zdrowotnej i w dodatku utrudniacie dostęp do antykoncepcji, a jednocześnie wprowadzacie najbardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne, to znaczy, że stajemy się krajem „jesieni średniowiecza”. Naprawdę czas z tym skończyć. Nie wierzę w słowa pana prezydenta. On po prostu jest przeciwnikiem kobiet – stwierdziła minister.
Komentując argument, że prezydent Duda wsłuchał się w apel 30 tys. rodziców, którzy byli przeciwnikami ustawy, Izabela Leszczyna poinformowała, że jest w stanie w ciągu miesiąca przedstawić milion głosów kobiet i mężczyzn, którzy potwierdzą, że dostęp do tabletki „dzień po” jest potrzebny.
– Zastanówmy się, co jest lepsze dla 15–17-letniej dziewczyny. Czy to, że zażyje taką tabletkę, która jest bezpieczna, o co można zapytać każdego ginekologa, perinatologa, patologa położnika. Jeśli będzie gotowa zostać matką, to tą matką zostanie. Czy lepiej, żeby szukała być może pokątnej aborcji, albo sprowadzała z zagranicy tabletki wczesnoporonne, albo rodziła dziecko w wieku 15 lat? Dla mnie odpowiedź jest jasna i wszystko, co jest mówione jakoś inaczej, jest hipokryzją. Dziewczyny piętnastoletnie generalnie nie współżyją. Tak naprawdę dotyczy to bardzo niewielkiego odsetka dziewcząt. Jeśli znajdą się w takiej trudnej sytuacji, to naprawdę należy je wspierać i im pomóc – podkreśliła minister zdrowia.
Przeczytaj także: „Minister Leszczyna kontratakuje – pigułka od 1 maja” i „Weto prezydenta”.