Przestroga z Bydgoszczy: Centrum Onkologii uderza w lekarzy kontraktowych
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 30.05.2016
Źródło: BL, Gazeta Wyborcza
Czy warto rezygnować z etatu i przechodzić na umowy cywilne? To ogromne ryzyko, o czym przekonują się na własnej skórze lekarze z bydgoskiego centrum onkologii, wiodącego w kraju. To właśnie w kieszeniach „kontraktowców” dyrekcja szuka oszczędności. Etatowych pracowników cięcia nie dotkną.
- Drukowanie setek aneksów do umów o pracę w Centrum Onkologii trwa. Operację poprzedziły spotkania w gabinecie dyrektora CO prof. Janusza Kowalewskiego z ordynatorami oddziałów i szefami jednostek, tzw. koordynatorami – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Medykom zaproponowano obniżenie pensji o 10 proc., koordynatorzy dodatkowo mają się zrzec blisko tysiąca zł miesięcznie na rzecz szpitala. - Najpierw delikatnie, na okrągło, a później w krótkich żołnierskich słowach powiedziano nam, że szpital jest pod kreską, miesięcznie musimy zaoszczędzić przynajmniej dwa miliony zł - opowiada jeden z lekarzy. - Czyli za stan finansów szpitala mamy zapłacić my lekarze, pielęgniarki, a właściwie cały personel.
W Centrum Onkologii jest 1240 pracowników, z czego 950 osób zatrudnionych na umowę o pracę. Tych ostatnich obniżki wynagrodzeń nie dotkną. Ci, którzy dali się namówić na to, by pracować „na swoje” – stracą.
Medykom zaproponowano obniżenie pensji o 10 proc., koordynatorzy dodatkowo mają się zrzec blisko tysiąca zł miesięcznie na rzecz szpitala. - Najpierw delikatnie, na okrągło, a później w krótkich żołnierskich słowach powiedziano nam, że szpital jest pod kreską, miesięcznie musimy zaoszczędzić przynajmniej dwa miliony zł - opowiada jeden z lekarzy. - Czyli za stan finansów szpitala mamy zapłacić my lekarze, pielęgniarki, a właściwie cały personel.
W Centrum Onkologii jest 1240 pracowników, z czego 950 osób zatrudnionych na umowę o pracę. Tych ostatnich obniżki wynagrodzeń nie dotkną. Ci, którzy dali się namówić na to, by pracować „na swoje” – stracą.