Sprzedawali e-recepty – dostali ćwierć miliona złotych kary
Pierwsza kara finansowa dla firmy sprzedającej recepty – Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że naruszone zostały zbiorowe prawa pacjenta, a właściciel portalu, mimo ostrzeżeń, nadal nimi handlował.
Konkretne działania podjął Rzecznik Praw Pacjenta. Jesienią ostrzegł firmy sprzedające recepty w internecie, że brak realnej konsultacji lekarza z pacjentem narusza prawa tych ostatnich, i zapowiedział, że jeśli nie zmienią działania, zostaną ukarane.
Tak też się stało.
– Zapadła pierwsza taka decyzja – poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”.
234 tysiące złotych
RPP nałożył karę pieniężną w wysokości 234 tys. zł na firmę, która nie wykonała jego decyzji i nie zaniechała stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Nie zmieniła nawet regulaminu, który nadal daje prawo lekarzom wystawić receptę tylko na podstawie ankiety internetowej.
Chodzi o placówkę, która między innymi sprzedaje recepty na marihuanę medyczną.
Jak to wygląda?
Do uzyskania preskrypcji wystarczy wypełnić ankietę, w której wskazuje się, na jaką dolegliwość będziemy leku używać – na przykład bóle migrenowe lub menstruacyjne. Po podaniu danych osobowych i kontaktowych następnym etapem jest przelew. Receptę otrzymuje się mimo braku kontaktu ze strony lekarza.
Po fakcie „Dziennik Gazeta Prawna” spytał lekarkę, która wystawiła e-receptę, dlaczego nie zbadała pacjenta – odpowiedziała, że nie widziała takiej konieczności.
Granie na czas?
– To oznacza, że do udzielenia świadczenia zdrowotnego i orzeczenia o stanie zdrowia pacjenta może dojść bez jego zbadania (wypełnienie przez pacjenta ankiety przez internet nie sposób nazwać badaniem), co jest niezgodne z art. 42 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty i w konsekwencji narusza także art. 8 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, który obliguje do ustalenia procesu udzielania świadczeń zdrowotnych zgodnie z należytą starannością, a więc w sposób bezpieczny dla pacjenta oraz zgodny z prawem”. A to stanowi podstawę do nałożenia kary pieniężnej. Podmiot może się odwołać. I pewnie to zrobi, bo w ten sposób zyskuje na czasie i nadal prowadzi działalność biznesową – podsumował „Dziennik Gazeta Prawna”.