PAP/Paweł Supernak

Wycinanie szpitali prywatnych

Udostępnij:

– Proponowana przez resort reforma dopuszcza do sieci szpitale całodobowe nawet z jednym profilem działalności, pod warunkiem posiadania co najmniej dwuletniego kontraktu z funduszem – a więc znowu pojawiły się ograniczenia dla szpitali prywatnych, odciętych od kontraktu z NFZ w 2017 r., i dla nowoczesnych podmiotów, które powstały w ostatnich siedmiu latach – komentuje w „Menedżerze Zdrowia” Adam Rozwadowski.

  • Przedstawiciele resortu zdrowia pracują nad reformą szpitalnictwa
  • Założyciel spółki CM Enel-Med Adam Rozwadowski ocenia dotychczasowe propozycje, szczególnie zwracając uwagę na sektor prywatny

Ustawa o finansach publicznych w art. 43 stanowi, że prawo do zadań finansowanych ze środków publicznych przysługuje ogółowi podmiotów, chyba że odrębne ustawy stanowią inaczej. Z tej możliwości skorzystał były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w 2017 r., inicjując ustawę o tzw. sieci szpitali, która „wycięła” z możliwości kontraktowania z Narodowego Funduszu Zdrowia większość szpitali prywatnych. W ostatnich latach w niektórych oddziałach NFZ zdarzały się dodatkowe konkursy, gdzie prywatni świadczeniodawcy zyskali niewielkie kontrakty.

Proponowana przez przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia reforma podstawowego szpitalnego zabezpieczenia opieki zdrowotnej dopuszcza do sieci szpitale całodobowe nawet z jednym profilem działalności, pod warunkiem posiadania co najmniej dwuletniego kontraktu z funduszem – a więc znowu pojawiły się ograniczenia dla szpitali prywatnych, odciętych od kontraktu z NFZ w 2017 r., i dla nowoczesnych podmiotów, które powstały w ostatnich siedmiu latach. W szpitalach prywatnych pracują kwalifikowane kadry, jest nowoczesna infrastruktura i dla dobra pacjentów muszą uczestniczyć w realizacji zadań finansowanych ze środków publicznych. Należy podkreślić, że w podstawowej opiece zdrowotnej mamy 95 proc., a w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej 80 proc. podmiotów prywatnych z kontraktami podpisanymi z Narodowym Funduszem Zdrowia, a jedynie 9 proc. szpitali prywatnych.

Jest jeszcze czas na naprawę tej sytuacji – zważywszy na inne głosy krytyczne dotyczące wielu aspektów proponowanej reformy.

Projekt dobrowolnej koncentracji szpitali na podstawie regionalnych potrzeb zdrowotnych wydaje się z pozoru sensowny – gorzej z jego realizacją. Już oprotestowano możliwość łączenia spółek kapitałowych z samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej, związki zawodowe obawiają się zwolnień pracowników, lokalni politycy i samorządowcy, posiadając partykularne interesy,  w większości dążyć będą do zachowania „status quo”. W takiej postaci ta reforma, podobnie jak wszystkie pozostałe na przestrzeni 30 lat, przyniesie nikły skutek.

Rozwiązaniem docelowym musi stać się naprawa błędnego podziału infrastruktury szpitalnej pomiędzy różne podmioty zarządzające/tworzące.Takim rozwiązaniem jest przejęcie szpitali podlegających starostom przez urzędy marszałkowskie. Ruch ten w ramach samorządowych może przebiegać w miarę „bezboleśnie”.Oczywiście starostwa winny otrzymać rekompensatę finansową w postaci niezamortyzowanej części obiektów. Środki na ten cel mogą pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy w ramach programu restrukturyzacji.

Koncentracja szpitali i sposobu ich zarządzania jest niezbędna.Najlepszym przykładem są tu rozbudowane sieci podmiotów prywatnych, które zarządzają wieloma placówkami nie tylko na terenie powiatu czy województwa, ale na terenie całego kraju.

Alternatywnym i może prostszym rozwiązaniem byłoby przekształcenie NFZ w aktywnego kreatora polityki zdrowotnej, a nie zachowanie jedynie roli przekazującego środki finansowe. Dysponent tych środków może żądać zmian zgodnych z kierunkami reformy na podstawie precyzyjnych map potrzeb zdrowotnych, optymalizacji zasobów i planów naprawczych poszczególnych jednostek.

Plany naprawcze dla szpitali to swoiste „cura te ipsum”.Plany te trudno powierzyć jedynie szpitalom, szczególnie tym, które zadłużały się od lat.

Kuriozalnym pomysłem wydaje się możliwość przekształcania spółek kapitałowych z powrotem w SPZOZ. Kierunek powinien być odwrotny i obligatoryjny. Szpital, będąc przedsiębiorstwem, musi funkcjonować, opierając się na kodeksie spółek handlowych.

Odwrócenie piramidy świadczeń to element reformy, który można wdrożyć w miarę szybko. O tym rozwiązaniu dyskutuje się od wielu lat, niestety bez widocznych efektów.

Nie wiadomo, czy była to wina przedstawicieli Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji czy lobby szpitalnego.

Reforma musi się rozpocząć, ale żeby zakończyła się sukcesem, trzeba patrzyć realnie na możliwości jej wdrożenia.

Komentarz założyciela spółki CM Enel-Med Adama Rozwadowskiego.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.