Brakuje leków dla chorych na raka
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 08.08.2011
Źródło: Gazeta Wyborcza
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Firmy farmaceutyczne wprowadziły limity na leki dla pacjentów z padaczką, rakiem prostaty czy piersi. Efekt jest taki, że leków nie można kupić w aptekach. - To niepojęte, że musimy ciężko chorych ludzi odsyłać z kwitkiem. Jest nam przykro, że nie możemy im pomóc - skarżą się aptekarze.
Izabela Góral, kierowniczka jednej z trzech aptek w Porębie pod Zawierciem, musiała odesłać z kwitkiem pacjenta z receptą na zola dex - lek stosowany m.in. u chorych z nowotworem piersi i prostaty.
- To osoba, która od lat kupuje w naszej aptece. Chciałam zamówić dla niej ten lek, bo się akurat skończył, ale okazało się, że nie mogę tego zrobić, bo sprzedałam już w lipcu siedem opakowań, czyli limit, jaki wyznaczył producent.
W firmie Astra Zeneca, która produkuje zola dex, zaproponowano jej napisanie podania wraz z uzasadnieniem. Czas oczekiwania na rozpatrzenie podania - siedem dni. - To straszne, że nie mogę zamówić leku, kiedy pacjent go potrzebuje - mówi farmaceutka.
Jan Stasiczek, szef apteki przy ul. Beskidzkiej w Chorzowie, miał podobny przypadek z lekiem Arimidex stosowanym na raka piersi i także produkowanym przez Astra Zeneca.
- Siedem opakowań to bardzo mało. Wystarczy, że pojawi się jedna nowa chora w okolicy i już dla niej nie ma leku. Zadzwoniłem do firmy. Powiedzieli, że mogę dostać specjalną zgodę na zwiększenie limitu, ale najpierw musi do mnie przyjechać ich konsultant. Tylko że teraz to chyba nie przyjedzie, bo ludzie są na urlopach. Potem dowiedziałem się, że może jednak będzie można sprawę załatwić przez telefon, tylko muszę napisać podanie z uzasadnieniem - skarży się Stasiczek.
- To osoba, która od lat kupuje w naszej aptece. Chciałam zamówić dla niej ten lek, bo się akurat skończył, ale okazało się, że nie mogę tego zrobić, bo sprzedałam już w lipcu siedem opakowań, czyli limit, jaki wyznaczył producent.
W firmie Astra Zeneca, która produkuje zola dex, zaproponowano jej napisanie podania wraz z uzasadnieniem. Czas oczekiwania na rozpatrzenie podania - siedem dni. - To straszne, że nie mogę zamówić leku, kiedy pacjent go potrzebuje - mówi farmaceutka.
Jan Stasiczek, szef apteki przy ul. Beskidzkiej w Chorzowie, miał podobny przypadek z lekiem Arimidex stosowanym na raka piersi i także produkowanym przez Astra Zeneca.
- Siedem opakowań to bardzo mało. Wystarczy, że pojawi się jedna nowa chora w okolicy i już dla niej nie ma leku. Zadzwoniłem do firmy. Powiedzieli, że mogę dostać specjalną zgodę na zwiększenie limitu, ale najpierw musi do mnie przyjechać ich konsultant. Tylko że teraz to chyba nie przyjedzie, bo ludzie są na urlopach. Potem dowiedziałem się, że może jednak będzie można sprawę załatwić przez telefon, tylko muszę napisać podanie z uzasadnieniem - skarży się Stasiczek.