Co należy zrobić, by rak płuca stał się chorobą przewlekłą
Redaktor: Iwona Kazimierska
Data: 13.11.2020
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Tagi: | rak płuca, Joanna Chorostowska-Wynimko, Maciej Krzakowski. Tadeusz Orłowski, niskodawkowa tomografia komputerowa, Lung Cancer Units |
Wczesna profilaktyka, wprowadzenie ujednoliconych standardów diagnostycznych oraz przyspieszenie dostępu do innowacyjnych terapii wydłużających życie to klucz do zmniejszenia liczby zachorowań na raka płuca oraz zwiększenia wskaźnika 5-letnich przeżyć pacjentów.
Aktualna sytuacja epidemiologiczna nie może powstrzymywać konkretnych działań i wpływać na opóźnienia w diagnostyce i leczeniu chorych na raka płuca – stwierdzili uczestnicy debaty „Nowotwór płuc – wyścig z czasem, który mamy szansę wygrać. Jak zdecydowanie wcisnąć hamulec aby zwiększyć przeżycia pacjentów?”. Debata była elementem kampanii „Hamuj Raka! Daj Szansę Płucom”, a jej oś stanowiły zdefiniowane w 2019 r. postulaty organizatora spotkania, a są nim Polskie Amazonki Ruch Społeczny.
Powszechny skrining może zmienić niekorzystne statystyki
Z raportu „The Economist Report 2019” w Polsce odnotowuje się jeden z najwyższych w Europie wskaźników umieralności na raka płuca. Wskaźnik ten jest równy rocznemu wskaźnikowi śmiertelności, który wynosi ok. 23-24 tys. Aż 80 proc. wykrywanych w Polsce nowotworów złośliwych płuc jest już na tak zaawansowanym etapie (III/IV stadium), że niemożliwe staje się zastosowanie leczenia operacyjnego. Tylko kilkanaście procent chorych (13,6 proc. mężczyzn i 18,5 proc. kobiet) przeżywa 5 lat od diagnozy.
Eksperci uważają, że sposobem na poprawienie wykrywalności raka płuca na wczesnym etapie zaawansowania jest skrining za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej (NDTK). Badania obserwacyjne prowadzone w Japonii, Stanach Zjednoczonych oraz Niemczech udowodniły, że za pomocą NDTK można wykryć ok. 85-93 proc. nowotworów płuca w I stopniu zaawansowania. W Polsce nie wprowadzono dotąd badań przesiewowych raka płuca na masową skalę, choć formalnie został uruchomiony pod koniec 2019 r. (poprzedzony wieloletnim pilotażem) Ogólnopolski Program Wczesnego Wykrywania Raka Płuca za Pomocą Niskodawkowej Tomografii Komputerowej.
– Program działa w sześciu makroregionach. Dzięki zastosowaniu NDTK w badaniach przesiewowych jesteśmy w stanie wykryć chorobę w takim stadium, które daje szansę na pełne wyleczenie. Potrzebna jest jednak edukacja społeczna i mobilizacja osób z grup ryzyka spełniających kryteria włączenia do programu, aby zgłaszały się na badania profilaktyczne – mówi prof. Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. – Podczas pandemii niemal zaprzestaliśmy diagnozowania raka płuca. Mamy sytuację absolutnie alarmującą. Większość oddziałów pulmonologicznych szpitali została przekształcona na odziały covidowe. Dlatego proponujemy, aby w każdym województwie został wyznaczony jeden ośrodek pulmonologiczno-torakochirurgiczny, do którego lekarze POZ powinni kierować pacjentów z podejrzeniem raka płuca – dodaje prof. Orłowski.
Każdy pacjent powinien mieć wykonany pełny panel badań
Tymczasem kompleksowa i szybka diagnostyka jest kluczowa dla skutecznego leczenia raka płuca. To ona otwiera pacjentowi drzwi do spersonalizowanej, tj. jak najlepszej dla niego terapii. Punkt wyjścia stanowi bronchoskopia polegające na pobraniu wycinka, płynu lub popłuczyn z oskrzeli i płuc. To materiał umożliwiający oznaczenie biomarkerów, pozwalających na kwalifikację do nowoczesnego leczenia celowanego. Problem stanowi jednak brak ustandaryzowania procedur, a także opóźnienia wynikające z przedłużającego się procesu diagnostycznego.
– Każdy pacjent, który wchodzi na ścieżkę diagnostyczną, powinien mieć wykonany pełen panel badań patomorfologicznych i molekularnych, jednoczasowo i zgodnie ze standardami postępowania. Diagnostyka powinna być realizowana kompleksowo i z zachowaniem standardów jakościowych, niezależnie od miejsca zamieszkiwania. Fragmentaryczne, etapowe wykonywanie badań prowadzi do nieuzasadnionej zwłoki, utraty bezcennego materiału biopsyjnego, i jest zwyczajnie drogie. Długa diagnostyka to nieskuteczna diagnostyka, a chorzy na raka płuca nie mają czasu. Bez szybkiej, kompleksowej i kompletnej diagnostyki tracimy szanse na stosowanie innowacyjnych terapii raka płuca – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko, kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Lung Cancer Units i lista TOP 10 ONKO
W terapii raka płuca kluczowe jest jak najszybsze wdrożenie skoordynowanego leczenia zgodnie z aktualnymi wytycznymi postępowania. Dlatego zespół polskich ekspertów przygotował propozycję powołania tzw. Lung Cancer Units, czyli sieci placówek skoordynowanej opieki nad chorymi z rakiem płuca. To optymalne rozwiązanie organizacyjne, angażujące zespół specjalistów: onkologów, radio- i chemioterapeutów, chirurgów onkologicznych, psychologów klinicznych i rehabilitantów w diagnostykę i leczenie pacjenta od samego początku i na każdym etapie, gwarantujące wysoką jakość leczenia. W maju 2019 r. prace nad Lung Cancer Units zostały wstrzymane. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że projekt zostanie przekazany do konsultacji publicznych w pierwszym kwartale 2021 r.
Na liście postulatów kampanii Hamuj Raka znalazła się również lepsza dostępność do procedur medycznych, zgodnych ze światowymi rekomendacjami, w tym szczególną uwagę zwrócono na leczenie radykalne dające szansę na wyleczenie. Leczeniem takim jest przede wszystkim zabieg chirurgiczny, jednak w zdecydowanej większość przypadków (ok. 80 proc.) nie można go wykonać ze względu na zbyt duże zaawansowanie choroby. Dlatego też eksperci i pacjenci postulują zwiększenie nakładów na profilaktykę wtórną pozwalającą wykryć nowotwór we wcześniejszym stadium. Poza profilaktyką wtórną wielką szansą na wyleczenie raka płuca dla pacjentów z nieoperacyjnym miejscowo zaawansowanym rakiem płuca stanowi zastosowanie leczenia radykalnego w postaci jednoczasowej radiochemioterapii i immunoterapii (terapia konsolidująca).
Wśród postulatów kampanii wymieniono udostępnienie durwalumabu, pembrolizumabu oraz ozymertynibu, tj. leków o największym wpływie na wydłużenie życia chorych na raka płuca. Te same leki znalazły się na liście priorytetów refundacyjnych – TOP 10 ONKO, niedawno opracowanej przez konsultanta krajowego, konsultantów wojewódzkich w dziedzinie onkologii klinicznej oraz ekspertów z dziedziny farmakoekonomiki.
Za małe nakłady na raka płuca
─ Efektywność leczenia raka płuca w Polsce można zwiększyć. Decyduje o niej diagnostyka, dostęp do nowoczesnych terapii i sprawna organizacja procesu leczenia. Konieczne jest doinwestowanie tych obszarów proporcjonalnie do wskaźnika zachorowań i zgonów. To właśnie reżim budżetowy w realiach pandemii powinien skłonić do zwrócenia uwagi na optymalne rozwiązania, w tym na terapie, które przynoszą największą wartość kliniczną ─ całkowite wyleczenie lub istotne wydłużenie przeżycia chorych. Wówczas możliwe będzie radykalne, co najmniej dwukrotne, zwiększenie przeżycia 5-letniego pacjentów, które obecnie w raku płuca wynosi zaledwie 15 proc. – komentuje prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.
Pomimo faktu, że rak płuca spośród nowotworów dotyka największą liczbę pacjentów, to jego finansowanie nie jest na pierwszym miejscu pod względem kosztów dla NFZ. Koszt finansowania programu lekowego w raka płuca wyniósł w 2019 r. ok. 199 mln zł, podczas gdy wydatki NFZ na program lekowy w raku piersi ok. 430 mln zł, raku jelita grubego 215 mln zł, a szpiczaka plazmocytowego ok. 201 mln zł. Zwiększenie inwestycji na diagnostykę i leczenie raka płuca powinno odzwierciedlać znaczenie epidemiologiczne tego nowotworu.
Powszechny skrining może zmienić niekorzystne statystyki
Z raportu „The Economist Report 2019” w Polsce odnotowuje się jeden z najwyższych w Europie wskaźników umieralności na raka płuca. Wskaźnik ten jest równy rocznemu wskaźnikowi śmiertelności, który wynosi ok. 23-24 tys. Aż 80 proc. wykrywanych w Polsce nowotworów złośliwych płuc jest już na tak zaawansowanym etapie (III/IV stadium), że niemożliwe staje się zastosowanie leczenia operacyjnego. Tylko kilkanaście procent chorych (13,6 proc. mężczyzn i 18,5 proc. kobiet) przeżywa 5 lat od diagnozy.
Eksperci uważają, że sposobem na poprawienie wykrywalności raka płuca na wczesnym etapie zaawansowania jest skrining za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej (NDTK). Badania obserwacyjne prowadzone w Japonii, Stanach Zjednoczonych oraz Niemczech udowodniły, że za pomocą NDTK można wykryć ok. 85-93 proc. nowotworów płuca w I stopniu zaawansowania. W Polsce nie wprowadzono dotąd badań przesiewowych raka płuca na masową skalę, choć formalnie został uruchomiony pod koniec 2019 r. (poprzedzony wieloletnim pilotażem) Ogólnopolski Program Wczesnego Wykrywania Raka Płuca za Pomocą Niskodawkowej Tomografii Komputerowej.
– Program działa w sześciu makroregionach. Dzięki zastosowaniu NDTK w badaniach przesiewowych jesteśmy w stanie wykryć chorobę w takim stadium, które daje szansę na pełne wyleczenie. Potrzebna jest jednak edukacja społeczna i mobilizacja osób z grup ryzyka spełniających kryteria włączenia do programu, aby zgłaszały się na badania profilaktyczne – mówi prof. Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. – Podczas pandemii niemal zaprzestaliśmy diagnozowania raka płuca. Mamy sytuację absolutnie alarmującą. Większość oddziałów pulmonologicznych szpitali została przekształcona na odziały covidowe. Dlatego proponujemy, aby w każdym województwie został wyznaczony jeden ośrodek pulmonologiczno-torakochirurgiczny, do którego lekarze POZ powinni kierować pacjentów z podejrzeniem raka płuca – dodaje prof. Orłowski.
Każdy pacjent powinien mieć wykonany pełny panel badań
Tymczasem kompleksowa i szybka diagnostyka jest kluczowa dla skutecznego leczenia raka płuca. To ona otwiera pacjentowi drzwi do spersonalizowanej, tj. jak najlepszej dla niego terapii. Punkt wyjścia stanowi bronchoskopia polegające na pobraniu wycinka, płynu lub popłuczyn z oskrzeli i płuc. To materiał umożliwiający oznaczenie biomarkerów, pozwalających na kwalifikację do nowoczesnego leczenia celowanego. Problem stanowi jednak brak ustandaryzowania procedur, a także opóźnienia wynikające z przedłużającego się procesu diagnostycznego.
– Każdy pacjent, który wchodzi na ścieżkę diagnostyczną, powinien mieć wykonany pełen panel badań patomorfologicznych i molekularnych, jednoczasowo i zgodnie ze standardami postępowania. Diagnostyka powinna być realizowana kompleksowo i z zachowaniem standardów jakościowych, niezależnie od miejsca zamieszkiwania. Fragmentaryczne, etapowe wykonywanie badań prowadzi do nieuzasadnionej zwłoki, utraty bezcennego materiału biopsyjnego, i jest zwyczajnie drogie. Długa diagnostyka to nieskuteczna diagnostyka, a chorzy na raka płuca nie mają czasu. Bez szybkiej, kompleksowej i kompletnej diagnostyki tracimy szanse na stosowanie innowacyjnych terapii raka płuca – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko, kierownik Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Lung Cancer Units i lista TOP 10 ONKO
W terapii raka płuca kluczowe jest jak najszybsze wdrożenie skoordynowanego leczenia zgodnie z aktualnymi wytycznymi postępowania. Dlatego zespół polskich ekspertów przygotował propozycję powołania tzw. Lung Cancer Units, czyli sieci placówek skoordynowanej opieki nad chorymi z rakiem płuca. To optymalne rozwiązanie organizacyjne, angażujące zespół specjalistów: onkologów, radio- i chemioterapeutów, chirurgów onkologicznych, psychologów klinicznych i rehabilitantów w diagnostykę i leczenie pacjenta od samego początku i na każdym etapie, gwarantujące wysoką jakość leczenia. W maju 2019 r. prace nad Lung Cancer Units zostały wstrzymane. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że projekt zostanie przekazany do konsultacji publicznych w pierwszym kwartale 2021 r.
Na liście postulatów kampanii Hamuj Raka znalazła się również lepsza dostępność do procedur medycznych, zgodnych ze światowymi rekomendacjami, w tym szczególną uwagę zwrócono na leczenie radykalne dające szansę na wyleczenie. Leczeniem takim jest przede wszystkim zabieg chirurgiczny, jednak w zdecydowanej większość przypadków (ok. 80 proc.) nie można go wykonać ze względu na zbyt duże zaawansowanie choroby. Dlatego też eksperci i pacjenci postulują zwiększenie nakładów na profilaktykę wtórną pozwalającą wykryć nowotwór we wcześniejszym stadium. Poza profilaktyką wtórną wielką szansą na wyleczenie raka płuca dla pacjentów z nieoperacyjnym miejscowo zaawansowanym rakiem płuca stanowi zastosowanie leczenia radykalnego w postaci jednoczasowej radiochemioterapii i immunoterapii (terapia konsolidująca).
Wśród postulatów kampanii wymieniono udostępnienie durwalumabu, pembrolizumabu oraz ozymertynibu, tj. leków o największym wpływie na wydłużenie życia chorych na raka płuca. Te same leki znalazły się na liście priorytetów refundacyjnych – TOP 10 ONKO, niedawno opracowanej przez konsultanta krajowego, konsultantów wojewódzkich w dziedzinie onkologii klinicznej oraz ekspertów z dziedziny farmakoekonomiki.
Za małe nakłady na raka płuca
─ Efektywność leczenia raka płuca w Polsce można zwiększyć. Decyduje o niej diagnostyka, dostęp do nowoczesnych terapii i sprawna organizacja procesu leczenia. Konieczne jest doinwestowanie tych obszarów proporcjonalnie do wskaźnika zachorowań i zgonów. To właśnie reżim budżetowy w realiach pandemii powinien skłonić do zwrócenia uwagi na optymalne rozwiązania, w tym na terapie, które przynoszą największą wartość kliniczną ─ całkowite wyleczenie lub istotne wydłużenie przeżycia chorych. Wówczas możliwe będzie radykalne, co najmniej dwukrotne, zwiększenie przeżycia 5-letniego pacjentów, które obecnie w raku płuca wynosi zaledwie 15 proc. – komentuje prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.
Pomimo faktu, że rak płuca spośród nowotworów dotyka największą liczbę pacjentów, to jego finansowanie nie jest na pierwszym miejscu pod względem kosztów dla NFZ. Koszt finansowania programu lekowego w raka płuca wyniósł w 2019 r. ok. 199 mln zł, podczas gdy wydatki NFZ na program lekowy w raku piersi ok. 430 mln zł, raku jelita grubego 215 mln zł, a szpiczaka plazmocytowego ok. 201 mln zł. Zwiększenie inwestycji na diagnostykę i leczenie raka płuca powinno odzwierciedlać znaczenie epidemiologiczne tego nowotworu.