Odsetek zgonów możliwych do uniknięcia w Polsce powyżej średniej unijnej
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 23.11.2017
Źródło: MK
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Czy polski system ochrony zdrowia jest skuteczny? Według raportu KE przygotowanego we współpracy z OECD - nie do końca, biorąc pod uwagę wskaźnik zgonów możliwych do uniknięcia w chorobach zagrażających życiu. W 2014 r. wynosił on 170 na 100 tys. osób, a średnia unijna w tym samym czasie to 126.
I tak jest lepiej niż w 2005 roku, kiedy umierało w Polsce 237 osób na 100 tys., a w UE 175.
Wskaźnik zgonów do uniknięcia dzięki interwencji medycznej powstaje w oparciu o zarówno dostępność i jakość świadczeń opieki zdrowotnej, jak i uwzględnia behawioralne czynniki ryzyka zgonu, takie jak na przykład palenie tytoniu i otyłość. Został opisany w raporcie "Polska. Profil systemu ochrony zdrowia 2017". Ma na niego wpływ proporcji wydatków na zdrowie per capita względem PKB, choć - jak podkreśla Luke Sławomirski, ekspert OECD - w Polsce otrzymywana wartość świadczeń zdrowotnych w relacji do nakładów nie wygląda źle, tym bardziej, że wskaźnik zgonów możliwych do uniknięcia obniżył się w latach 2007-2014 o 25 procent, a nakłady w relacji do PKB wzrosły w ostatnich 10-15 latach zaledwie o 1 proc.
- Wskaźnik zgonów do uniknięcia może stanowić argument w rozmowach resortu zdrowia z resortem finansów odnośnie nakładów na zdrowie, bo zazwyczaj dotyczy osób w wieku produktywnym, które mogłyby żyć i pracować, jeśli wydatki na zdrowie byłby odpowiednio większe – mówi Andrzej Ryś, dyrektor ds. systemów opieki zdrowotnej, produktów medycznych i innowacji w DG ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności Komisji Europejskiej.
- Stosunkowo wysoki wskaźnik jest zarówno spowodowany tym, że dużo osób umiera z powodu chorób układu krążenia jak i nowotworów, bo i w tym obszarze wyniki Polski są słabsze niż unijne a przeżycia krótsze – mówi Luke Sławomirski, dodając jednak, że w zakresie 30-dniowej śmiertelności po przyjęciu do szpitala z powodu zawału serca, wskaźniki w Polsce bardzo się poprawiły.
Odsetek zgonów możliwych do uniknięcia w przypadku kobiet wynosi w Polsce 121,5 na 100 tys. wobec średniej unijnej 97,5, w przypadku mężczyzn 229 wobec 158,2. Sytuacja gorzej niż w Polsce jeżeli chodzi o kobiety wygląda w Chorwacji, Estonii, na Słowacji, Węgrzech, Litwie, w Bułgarii, na Łotwie i w Rumunii. U mężczyzn w Czechach, Chorwacji, na Słowacji, w Estonii, na Węgrzech, w Bułgarii, Rumunii, na Litwie i Łotwie.
Problemem w Polsce są nierówności w dostępie do opieki medycznej. Jedynie 4 procent gospodarstw domowych o wysokich dochodach wskazuje, że ich potrzeby zdrowotne pozostają niezaspokojone i aż 10 procent gospodarstw o niskich dochodach. Możliwe, że wpływa na to proporcja wydatków na zdrowie ponoszona z własnej kieszeni, która w Polsce należy do wysokich. Publiczne ubezpieczenie pokrywa zaledwie 70 procent kosztów opieki zdrowotnej wobec 80 procent w Unii Europejskiej. Co powinno zaniepokoić władze szczególnie, to to, że koszty opieki zdrowotnej rujnujące budżet domowy są w Polsce wysokie, przy czym największy udział tych wydatków z własnych zasobów przypada na leki.
Zdaniem Luka Sławomirskiego, w Polsce brakuje koordynacji w opiece zdrowotnej, choć najmocniejszą stroną systemu są dobrze wykształceni lekarze i pielęgniarki. Tyle, że w Polsce jest ich zbyt mało, najmniej w całej UE ze wskaźnikami 5,2 na 1000 dla lekarzy i 2,3 dla pielęgniarek. Za to za granicą mają oni świetne opinie i są potrzebni tym bardziej, że według prognoz unijnych w sektorze medycznym w całej UE powstanie 1,8 mln nowych miejsc pracy do 2025 roku, a sektor ten odporny jest na wszelkie kryzysy.
Raport można ściągnąć klikając w: "Polska. Profil systemu ochrony zdrowia 2017". (Z zastrzeżeniem, że na pierwszej stronie w sekcji "skuteczność", w której mowa o zgonach możliwych do uniknięcia Polska jest oznaczona kolorem niebieskim, a UE czerwonym.)
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Wskaźnik zgonów do uniknięcia dzięki interwencji medycznej powstaje w oparciu o zarówno dostępność i jakość świadczeń opieki zdrowotnej, jak i uwzględnia behawioralne czynniki ryzyka zgonu, takie jak na przykład palenie tytoniu i otyłość. Został opisany w raporcie "Polska. Profil systemu ochrony zdrowia 2017". Ma na niego wpływ proporcji wydatków na zdrowie per capita względem PKB, choć - jak podkreśla Luke Sławomirski, ekspert OECD - w Polsce otrzymywana wartość świadczeń zdrowotnych w relacji do nakładów nie wygląda źle, tym bardziej, że wskaźnik zgonów możliwych do uniknięcia obniżył się w latach 2007-2014 o 25 procent, a nakłady w relacji do PKB wzrosły w ostatnich 10-15 latach zaledwie o 1 proc.
- Wskaźnik zgonów do uniknięcia może stanowić argument w rozmowach resortu zdrowia z resortem finansów odnośnie nakładów na zdrowie, bo zazwyczaj dotyczy osób w wieku produktywnym, które mogłyby żyć i pracować, jeśli wydatki na zdrowie byłby odpowiednio większe – mówi Andrzej Ryś, dyrektor ds. systemów opieki zdrowotnej, produktów medycznych i innowacji w DG ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności Komisji Europejskiej.
- Stosunkowo wysoki wskaźnik jest zarówno spowodowany tym, że dużo osób umiera z powodu chorób układu krążenia jak i nowotworów, bo i w tym obszarze wyniki Polski są słabsze niż unijne a przeżycia krótsze – mówi Luke Sławomirski, dodając jednak, że w zakresie 30-dniowej śmiertelności po przyjęciu do szpitala z powodu zawału serca, wskaźniki w Polsce bardzo się poprawiły.
Odsetek zgonów możliwych do uniknięcia w przypadku kobiet wynosi w Polsce 121,5 na 100 tys. wobec średniej unijnej 97,5, w przypadku mężczyzn 229 wobec 158,2. Sytuacja gorzej niż w Polsce jeżeli chodzi o kobiety wygląda w Chorwacji, Estonii, na Słowacji, Węgrzech, Litwie, w Bułgarii, na Łotwie i w Rumunii. U mężczyzn w Czechach, Chorwacji, na Słowacji, w Estonii, na Węgrzech, w Bułgarii, Rumunii, na Litwie i Łotwie.
Problemem w Polsce są nierówności w dostępie do opieki medycznej. Jedynie 4 procent gospodarstw domowych o wysokich dochodach wskazuje, że ich potrzeby zdrowotne pozostają niezaspokojone i aż 10 procent gospodarstw o niskich dochodach. Możliwe, że wpływa na to proporcja wydatków na zdrowie ponoszona z własnej kieszeni, która w Polsce należy do wysokich. Publiczne ubezpieczenie pokrywa zaledwie 70 procent kosztów opieki zdrowotnej wobec 80 procent w Unii Europejskiej. Co powinno zaniepokoić władze szczególnie, to to, że koszty opieki zdrowotnej rujnujące budżet domowy są w Polsce wysokie, przy czym największy udział tych wydatków z własnych zasobów przypada na leki.
Zdaniem Luka Sławomirskiego, w Polsce brakuje koordynacji w opiece zdrowotnej, choć najmocniejszą stroną systemu są dobrze wykształceni lekarze i pielęgniarki. Tyle, że w Polsce jest ich zbyt mało, najmniej w całej UE ze wskaźnikami 5,2 na 1000 dla lekarzy i 2,3 dla pielęgniarek. Za to za granicą mają oni świetne opinie i są potrzebni tym bardziej, że według prognoz unijnych w sektorze medycznym w całej UE powstanie 1,8 mln nowych miejsc pracy do 2025 roku, a sektor ten odporny jest na wszelkie kryzysy.
Raport można ściągnąć klikając w: "Polska. Profil systemu ochrony zdrowia 2017". (Z zastrzeżeniem, że na pierwszej stronie w sekcji "skuteczność", w której mowa o zgonach możliwych do uniknięcia Polska jest oznaczona kolorem niebieskim, a UE czerwonym.)
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.