Powrót Elżbiety Starosławskiej
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 28.02.2019
Działy:
Aktualności w Onkologia
Aktualności
Tagi: | Elżbieta Starosławska |
Po trzech latach od zwolnienia Elżbieta Starosławska wraca na stanowisko dyrektora Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Jej decyzje sprzed lat wprawiły szpital w kłopoty. Dlaczego? Bo placówka zdecydowała o uruchomieniu nowych linii terapeutycznych, a NFZ odmówił zapłaty za nie. Dziś jednak decyzje starej-nowej dyrektor postawiono w nowym świetle.
- Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego, przekonuje, że poradzi ona sobie z zarządzaniem placówką – informuje "Gazeta Wyborcza", a "Kurier Lubelski" cytuje Pawła Ciocha, prawnika reprezentującego zarząd województwa. - Szpital i władze województwa zdecydowały się na taki krok, bo prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące możliwego konfliktu interesów Starosławskiej, gdy przetarg na dostawę leków do szpitala wygrała współpracująca wcześniej z panią dyrektor firma - wyjaśnia Cioch.
W zamian za przywrócenie do pracy Starosławska zrzeka się wszelkich roszczeń co do szpitala i województwa.
- Cieszę się, że wracam do pacjentów i że będę mogła dokończyć rozbudowę - mówi Starosławska.
Kłopotliwa sprawa
Na trudne pytania nie chce jednak odpowiadać. Jakie? Między innymi na to, czy teraz nie mając kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia tworzyłaby w centrum nowe, nieonkologiczne oddziały.
Tak było cztery lata temu, gdy mimo braku zapewnionych funduszy na leczenie w nowych zakresach zatrudniła w szpitalu ponad 300 osób. Ta decyzja także była jedną z przyczyn konfliktu z byłym marszałkiem i jej odejścia.
– Przepraszam, ale to, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam – ucina temat powracająca szefowa COZL.
W zamian za przywrócenie do pracy Starosławska zrzeka się wszelkich roszczeń co do szpitala i województwa.
- Cieszę się, że wracam do pacjentów i że będę mogła dokończyć rozbudowę - mówi Starosławska.
Kłopotliwa sprawa
Na trudne pytania nie chce jednak odpowiadać. Jakie? Między innymi na to, czy teraz nie mając kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia tworzyłaby w centrum nowe, nieonkologiczne oddziały.
Tak było cztery lata temu, gdy mimo braku zapewnionych funduszy na leczenie w nowych zakresach zatrudniła w szpitalu ponad 300 osób. Ta decyzja także była jedną z przyczyn konfliktu z byłym marszałkiem i jej odejścia.
– Przepraszam, ale to, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam – ucina temat powracająca szefowa COZL.