Choroby zakaźne ciągle groźne
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 11.06.2012
Źródło: BL
Nie zgadzam się z tezą, że w wieku XXI choroby zakaźne przestały stanowić tak poważne zagrożenie jak wieku poprzednim. Nie wolno nad odwoływać alarmu – mówi Krzysztof Simon, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. –I będzie to jednym z tematów obrad zjazdu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Rozmowa z prof. Krzysztofem Simonem
-Eksperci medyczni alarmują, że po wiekach, w których to choroby brudnych rąk były największymi zabójcami nadeszła zmiana. To choroby czystych rąk, np. alergie stanowią coraz większe wyzwanie.
-Mogę zgodzić się tylko z częścią tego twierdzenia, to znaczy z tym, że to co określa się w cudzysłowiu mianem chorób czystych rąk stanowią coraz większy problem. Ale nie zgadzam się z tezą, że w wieku XXI choroby zakaźne przestały stanowić tak poważne zagrożenie jak wieku poprzednim. Nie wolno nad odwoływać alarmu. Choroby zakaźne potrafimy coraz lepiej leczyć, ale ciągle w wielu wypadkach pozostajemy bezradni. A liczba chorych – ciągle jest duża.
-Jak wygląda zagrożenie epidemiologiczne w Polsce?
-W dalszym ciągle groźne są wirusy atakujące wątrobę, wywołujące WZW typu B i typu C. I gdybym miał układać ranking zagrożeń to je wymieniłbym jako największe zagrożenie. Na drugim miejscu znalazłyby się przenoszone drogą kropelkową czynniki chorobotwórcze, szczególnie groźne sezonowo. Na trzecim nieoczekiwane zakażenia szpitalne, czy zakładowe. Wreszcie jest nowy czynnik wywołujący zagrożenia. Ten, w którym w pewnym sensie ochrona zdrowia jest ofiarą własnego sukcesu.
-Jaki to czynnik?
-Coraz większa liczba osób z niedoborami odporności, po przebytych chorobach, terapiach, udanych operacjach. Kosztem ratowania życia w ciężkich przypadkach często jest właśnie to, że naturalna odporność pacjentów spada, stają się oni bardziej narażeni na choroby zakaźne, a gdy na nią zapadną: na powikłania, ciężki przebieg.
-Sporo zamieszania w polskiej ochronie zdrowia poczyniły choroby tropikalne, nieznane wcześniej w Polsce.
-To cena za to, że staliśmy się bardziej mobilni. Ale i za to, że bagatelizujemy zagrożenia. Polska ochrona zdrowia jest gotowa do leczenia chorób tropikalnych, mamy odpowiednią wiedzę i środki. Zagrożenia nie uświadamiają sobie natomiast wyjeżdżający Polacy, często z niewiedzy nie stosują się do zaleceń obowiązujących przy wyjazdach do krajów tropikalnych, tak jak stosują się do nich choćby te społeczeństwa europejskie, które z problemem obcują od lat. I mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. O większości problemów, które stają przed polskimi zakaźni kami rozmawiać będziemy podczas zjazdu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, który odbędzie się w dniach 27-29 września we Wrocławiu. Już dziś serdecznie zapraszam.
-Eksperci medyczni alarmują, że po wiekach, w których to choroby brudnych rąk były największymi zabójcami nadeszła zmiana. To choroby czystych rąk, np. alergie stanowią coraz większe wyzwanie.
-Mogę zgodzić się tylko z częścią tego twierdzenia, to znaczy z tym, że to co określa się w cudzysłowiu mianem chorób czystych rąk stanowią coraz większy problem. Ale nie zgadzam się z tezą, że w wieku XXI choroby zakaźne przestały stanowić tak poważne zagrożenie jak wieku poprzednim. Nie wolno nad odwoływać alarmu. Choroby zakaźne potrafimy coraz lepiej leczyć, ale ciągle w wielu wypadkach pozostajemy bezradni. A liczba chorych – ciągle jest duża.
-Jak wygląda zagrożenie epidemiologiczne w Polsce?
-W dalszym ciągle groźne są wirusy atakujące wątrobę, wywołujące WZW typu B i typu C. I gdybym miał układać ranking zagrożeń to je wymieniłbym jako największe zagrożenie. Na drugim miejscu znalazłyby się przenoszone drogą kropelkową czynniki chorobotwórcze, szczególnie groźne sezonowo. Na trzecim nieoczekiwane zakażenia szpitalne, czy zakładowe. Wreszcie jest nowy czynnik wywołujący zagrożenia. Ten, w którym w pewnym sensie ochrona zdrowia jest ofiarą własnego sukcesu.
-Jaki to czynnik?
-Coraz większa liczba osób z niedoborami odporności, po przebytych chorobach, terapiach, udanych operacjach. Kosztem ratowania życia w ciężkich przypadkach często jest właśnie to, że naturalna odporność pacjentów spada, stają się oni bardziej narażeni na choroby zakaźne, a gdy na nią zapadną: na powikłania, ciężki przebieg.
-Sporo zamieszania w polskiej ochronie zdrowia poczyniły choroby tropikalne, nieznane wcześniej w Polsce.
-To cena za to, że staliśmy się bardziej mobilni. Ale i za to, że bagatelizujemy zagrożenia. Polska ochrona zdrowia jest gotowa do leczenia chorób tropikalnych, mamy odpowiednią wiedzę i środki. Zagrożenia nie uświadamiają sobie natomiast wyjeżdżający Polacy, często z niewiedzy nie stosują się do zaleceń obowiązujących przy wyjazdach do krajów tropikalnych, tak jak stosują się do nich choćby te społeczeństwa europejskie, które z problemem obcują od lat. I mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. O większości problemów, które stają przed polskimi zakaźni kami rozmawiać będziemy podczas zjazdu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, który odbędzie się w dniach 27-29 września we Wrocławiu. Już dziś serdecznie zapraszam.