Gastroenterologia, hepatologia i żywienie - jest postęp, ale brakuje personalizacji leczenia

Udostępnij:
Wykłady na pograniczu różnych dyscyplin, program przygotowany przez specjalistyczne sekcje, gorące dyskusje oraz najnowsze doniesienia naukowe – to krótka charakterystyka trzydniowego Ogólnopolskiego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci, który rozpoczął się w czwartek w malowniczej Ossie.
– To siódma edycja zjazdu odbywającego się co dwa lata. W tym czasie odnotowaliśmy ogromny postęp zarówno w gastroenterologii dziecięcej, w hepatologii a przede wszystkim w żywieniu dzieci. Dziś już jesteśmy przekonani, że racjonalne i zbilansowane żywienie w okresie okołoporodowym ma ogromny wpływ na późniejszy rozwój dziecka i zmniejszenie ryzyka rozwoju chorób cywilizacyjnych. Tę wiedzę staramy się przekazywać lekarzom podstawowej opieki medycznej – mówiła prof. Krystyna Wąsowska-Królikowska, przewodnicząca Komitetu Naukowego i Organizacyjnego Zjazdu.

W sesji inauguracyjnej zaprezentowano punkt widzenia ekspertów z innych niż gastroenterologia specjalności medycznych. Zaproszeni wykładowcy podkreślali, że wiele jest do zrobienia zwłaszcza w dziedzinie chorób rzadkich, które dotyczą 10 % chorych i najczęściej mają podłoże genetyczne. Nadal w Polsce te choroby nie są postrzegane jako osobny problem medyczny. Ponadto słaba znajomość tych schorzeń, często opóźnia ich wykrywanie i leczenie. W celu odpowiedniej diagnostyki i terapii konieczne jest stworzenie ośrodków referencyjnych. Polska - zgodnie z podpisanymi umowami i rekomendacjami Rady Unii Europejskiej - ma na to jeszcze tylko rok.

-Jest wiele do zrobienia, ale sporo też już się dzieje. Od 2008 r. w naszym kraju u wszystkich noworodków przeprowadza się test przesiewowy na jedną z chorób rzadkich - mukowiscydozę, co pozwala wykryć to schorzenie dużo szybciej. Trzeba pamiętać, że jeden z jej objawów - niedożywienie prowadzi do dysfunkcji wszystkich narządów. Choroby rzadkie to obecnie priorytet Unii Europejskiej. Mamy więc standardy, mamy zalecenia, ale w labiryntach powinny istnieć drogowskazy. Jednak - jak mawiał Stanisław Lem - te drogowskazy mogą prowadzić donikąd. Dlatego pracując musimy się przyjaźnie kontrolować- mówił Jerzy Socha z Instytutu „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka”.

Mimo ciągłego postępu medycyny skuteczność leczenia nadal jest na poziomie zaledwie 30-60%. To –jak podkreślano na Zjeździe – efekt niedostatecznej indywidualizacji terapii.

- Wciąż nie wiemy jakie są molekularne podstawy powstawania chorób. Jeszcze do niedawna pojęcie: biologia molekularna nie istniało. Pod koniec lat osiemdziesiątych nastąpiło przyspieszenie prac badawczych, czego najlepszym przykładem jest sekwencjonowanie genomu człowieka – dowodził prof. Jerzy Ostrowski z Zakładu Genetyki Onkologicznej Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Przypomniał, że pierwszą sekwencję na świecie zaprezentowano w 2001 r. , jej poznanie zajęło 13 lat, kosztowało prawie 3 mld dolarów.
- To tyle ile pierwsza wyprawa człowieka na księżyc! Jednak już w 2008 r. sekwencjonowanie trwało tylko 5 miesięcy i kosztowało 1,5 mln dolarów. Jeżeli chcemy poznać istotę choroby złożonej to musimy wiedzieć jaki jest wpływ czynników środowiskowych w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości czyli praktycznie w skali życia człowieka. Dlatego poszukiwanie mechanizmów molekularnych w rozwoju chorób wieloczynnikowych przypomina szukanie igły w stogu siana. Jednym z celów medycyny molekularnej jest personalizacja leczenia. Chcemy pacjentowi podawać lek właściwy we właściwej dawce i właściwym czasie. To jednak jest praca na pokolenia - stwierdził profesor Ostrowski.
Zjazd zakończy się w sobotę. Fotorelacja z tego wydarzenia dostępna jest na portalu Termedii.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.