NFZ ogranicza badania TK I MRI
Redaktor: Agnieszka Katrynicz
Data: 05.11.2010
Źródło: Metro
Groźne choroby będziemy wykrywać coraz później i za coraz większe pieniądze – tak lekarze komentują dane NFZ, z których wynika, że spadła liczba badań rezonansem magnetycznym i tomografem komputerowym. Fundusz uznał bowiem, że lekarze i pacjenci nadużywają drogiej diagnostyki.
W zeszłym roku Fundusz wydał niemal pół mld zł na 400 tys. badań rezonansem i 725 tys. tomografem. Na płacenie z własnej kieszeni stać nielicznych – w prywatnym gabinecie tomografia kosztuje 300-500 zł, a rezonans 600-800 zł.
Mimo to pod koniec zeszłego roku NFZ uznał, że badania robi się za często. Dlatego w kryzysowym budżecie na 2010 r. zmienił zasady kierowania na badania – od marca mogą to robić jedynie specjaliści, a lekarze rodzinni i stomatolodzy już nie. Wystarczyło kilka miesięcy, by efekty zmiany odczuli pacjenci.
W kilku województwach liczba badań, w porównaniu z 2009 r., bardzo spadła. I tak: w Małopolsce – do września tomografię zrobiono 50 tys. pacjentów, w tym samym okresie 2009 r. było to 57 tys. osób; Śląsk: do października tomografię zrobiono 119 tys. pacjentów, rezonans 48 tys., w 2009 r. było to odpowiednio 142 tys. i 57 tys. osób; Podlasie do września rezonans miało 10 tys., a tomografię 14 tys. pacjentów, w całym 2009 r. było to po 20 tys. chorych; Pomorze i Kujawy – do września rezonans zrobiono 15 tys., a tomografię 19 tys. pacjentów, w całym 2009 r. było to odpowiednio 26 tys. i 32 tys. osób. Nic się nie zmieniło na Mazowszu, Warmii i Podkarpaciu.
Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego oddziału Funduszu, przyznaje, że na spadek liczby badań miały wpływ nowe, ostrzejsze zasady skierowań. Statystyki ze Śląska pokazaliśmy dr Joannie Gibińskiej, śląskiej konsultant ds. radiologii. – Szpitale miały niższe kontrakty z NFZ, przyjęły więc mniej pacjentów. Sądzę również, że część badań zastępowana jest innymi metodami diagnostycznymi – wyjaśnia. Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ, dodaje: – Szpitale boją się, że nie dostaną pieniędzy, jeśli przekroczą kontrakty. Robią mniej badań niż w zeszłym roku. – Przez ostatnie 10 lat płaciliśmy, dlatego badań było więcej. To się skończyło, a wraz z tym lawina drogich badań – usłyszeliśmy w innym oddziale.
Mimo to pod koniec zeszłego roku NFZ uznał, że badania robi się za często. Dlatego w kryzysowym budżecie na 2010 r. zmienił zasady kierowania na badania – od marca mogą to robić jedynie specjaliści, a lekarze rodzinni i stomatolodzy już nie. Wystarczyło kilka miesięcy, by efekty zmiany odczuli pacjenci.
W kilku województwach liczba badań, w porównaniu z 2009 r., bardzo spadła. I tak: w Małopolsce – do września tomografię zrobiono 50 tys. pacjentów, w tym samym okresie 2009 r. było to 57 tys. osób; Śląsk: do października tomografię zrobiono 119 tys. pacjentów, rezonans 48 tys., w 2009 r. było to odpowiednio 142 tys. i 57 tys. osób; Podlasie do września rezonans miało 10 tys., a tomografię 14 tys. pacjentów, w całym 2009 r. było to po 20 tys. chorych; Pomorze i Kujawy – do września rezonans zrobiono 15 tys., a tomografię 19 tys. pacjentów, w całym 2009 r. było to odpowiednio 26 tys. i 32 tys. osób. Nic się nie zmieniło na Mazowszu, Warmii i Podkarpaciu.
Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego oddziału Funduszu, przyznaje, że na spadek liczby badań miały wpływ nowe, ostrzejsze zasady skierowań. Statystyki ze Śląska pokazaliśmy dr Joannie Gibińskiej, śląskiej konsultant ds. radiologii. – Szpitale miały niższe kontrakty z NFZ, przyjęły więc mniej pacjentów. Sądzę również, że część badań zastępowana jest innymi metodami diagnostycznymi – wyjaśnia. Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ, dodaje: – Szpitale boją się, że nie dostaną pieniędzy, jeśli przekroczą kontrakty. Robią mniej badań niż w zeszłym roku. – Przez ostatnie 10 lat płaciliśmy, dlatego badań było więcej. To się skończyło, a wraz z tym lawina drogich badań – usłyszeliśmy w innym oddziale.