123RF
Aby rzucić palenie, potrzeba edukacji i wsparcia
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 31.05.2023
Źródło: Paweł Wernicki/PAP
Tagi: | Światowy Dzień Bez Tytoniu, palenie, papierosy, Aleksandra Wilk, Szymon Chrostowski, Jerzy Gryglewicz, Janusz Krupa, Wojciech Rogowski |
Palenie uznawane jest przez Ministerstwo Zdrowia za największe zagrożenie zdrowotne (drugie miejsce zajmuje nadciśnienie tętnicze). Osoby uzależnione od wyrobów tytoniowych potrzebują jednak wsparcia i edukacji, aby skutecznie rzucić palenie – mówili uczestnicy debaty z okazji obchodzonego 31 maja Światowego Dnia bez Tytoniu.
Aleksandra Wilk, dyrektor Sekcji Raka Płuca Fundacji „To się Leczy”, zaprezentowała wyniki badania ankietowego przeprowadzonego wraz z Fundacją „Wygrajmy Zdrowie” wśród pacjentów onkologicznych i kardiologicznych. Jak z niego wynika, ponad 93 proc. pacjentów z tymi ciężkimi chorobami paliło wcześniej tradycyjne papierosy, z czego ponad 91 proc. nałogowo (codziennie). Jednocześnie około 2/3 ankietowanych pacjentów nadal paliło (kilka proc. nawet więcej niż paczkę dziennie), mimo rozpoznanej choroby nowotworowej lub choroby serca. A wiadomo, że palenie może utrudniać leczenie i zmniejsza jego skuteczność.
Z co trzecim ankietowanym chorym kardiologicznym nikt z personelu medycznego nie rozmawiał o wpływie palenia na zdrowie i leczenie, w przypadku chorych onkologicznych była to ponad połowa. Tylko w co dziesiątym przypadku personel medyczny rozmawiał z pacjentem na temat wsparcia w rzucaniu palenia (na przykład w poradni lub na infolinii). Większość wiedzę o rzucaniu palenia czerpała z innych źródeł – na przykład od znajomych czy z internetu.
Najpopularniejsze wśród pacjentów okazały się farmakoterapia, terapia zastępcza oraz psychoterapia. Wielu wybrało metodę „redukcji szkód”, czyli przejście na e-papierosy. Zdecydowana większość ankietowanych próbowała rzucić palenie (ponad 3/4). Niektórzy nawet więcej niż pięć razy (prawie 20 proc. pacjentów kardiologicznych i niemal 30 proc. onkologicznych).
– O ile w krajach skandynawskich problemem jest stygmatyzacja palących pacjentów (społeczna i ze strony personelu medycznego), to w Polsce główny problem stanowi edukacja pacjentów i personelu medycznego – wskazał Szymon Chrostowski, prezes Fundacji „Wygrajmy Zdrowie”.
– Nawet jeśli pacjenci chcą rzucić palenie, to brakuje poradni, które im w tym pomogą – powiedziała Aleksandra Wilk. Jak przyznali specjaliści, samodzielnie udaje się rzucić palenie tylko kilku procentom palących. Pomocne mogą być na przykład rozmowy osób palących z tymi, którym już udało się rzucić palenie.
Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert ochrony zdrowia z Uczelni Łazarskiego, wspomniał o Szwecji, która jako pierwsza chce się stać krajem wolnym od palenia (poniżej 5 proc. palących) już w 2024 roku. Jednak przeszkodą może być napływ imigrantów z krajów afrykańskich, gdzie palenie nadal jest popularne. W Europie najwięcej palą Grecy (ponad 60 proc.), Bułgarzy i Rumuni.
Polskie Ministerstwo Zdrowia stawiało sobie ambitny cel osiągnięcia 5 proc. palących do roku 2030, jednak plany te pokrzyżowała pandemia. Tak czy inaczej, o ile w roku 1985 paliło ponad 60 proc. Polaków, to obecnie – tylko niemal co trzeci. Według badania Polskiej Akademii Nauk 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn oraz 27,1 proc. kobiet) codziennie pali papierosy. Odsetek palących kobiet utrzymuje się na wysokim poziomie, a liczba zgonów z powodu raka płuca wyprzedziła już dawno liczbę zgonów spowodowanych przez częściej występującego raka piersi. Jak wskazał dr Gryglewicz, nałogowi palacze to głównie osoby, które oceniają swoją sytuację materialną jako złą (25 proc. ogółu). Najwięcej palących jest wśród więźniów, bezrobotnych (34 proc.) oraz gospodyń domowych (39 proc.).
Jak podkreślił dr Janusz Krupa z Ośrodka Kształcenia Lekarzy Rodzinnych CMKP, przy okazji wizyty w gabinecie lekarskim warto rozmawiać o rzucaniu palenia ze zdrowymi palaczami, zanim rozwinie się choroba przewlekła. Dla lekarza ważna jest możliwość skierowania pragnącego rzucić palenie pacjenta na sprawdzoną drogę, gdzie zajmą się nim profesjonaliści.
Prof. Wojciech Rogowski, ordynator oddziału onkologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, zwrócił uwagę, że niewiele wiemy o paleniu wśród młodzieży, ponieważ niechętnie przyznaje się ona do palenia i rzadko trafia do lekarzy. Tymczasem przekonanie młodzieży, by w ogóle nie zaczynała palić, zapobiegłoby wielu problemom zdrowotnym (nie mówiąc już o problemie z rzucaniem palenia). Jeśli jednak chodzi o osoby, którym rzucenie palenia się nie udaje, można próbować zmniejszyć jego szkodliwość, na przykład stosując e-papierosy. Wciąż jednak nie wiadomo, jaka jest naprawdę szkodliwość nowych sposobów palenia, w tym e-papierosów czy podgrzewaczy tytoniu.
Z co trzecim ankietowanym chorym kardiologicznym nikt z personelu medycznego nie rozmawiał o wpływie palenia na zdrowie i leczenie, w przypadku chorych onkologicznych była to ponad połowa. Tylko w co dziesiątym przypadku personel medyczny rozmawiał z pacjentem na temat wsparcia w rzucaniu palenia (na przykład w poradni lub na infolinii). Większość wiedzę o rzucaniu palenia czerpała z innych źródeł – na przykład od znajomych czy z internetu.
Najpopularniejsze wśród pacjentów okazały się farmakoterapia, terapia zastępcza oraz psychoterapia. Wielu wybrało metodę „redukcji szkód”, czyli przejście na e-papierosy. Zdecydowana większość ankietowanych próbowała rzucić palenie (ponad 3/4). Niektórzy nawet więcej niż pięć razy (prawie 20 proc. pacjentów kardiologicznych i niemal 30 proc. onkologicznych).
– O ile w krajach skandynawskich problemem jest stygmatyzacja palących pacjentów (społeczna i ze strony personelu medycznego), to w Polsce główny problem stanowi edukacja pacjentów i personelu medycznego – wskazał Szymon Chrostowski, prezes Fundacji „Wygrajmy Zdrowie”.
– Nawet jeśli pacjenci chcą rzucić palenie, to brakuje poradni, które im w tym pomogą – powiedziała Aleksandra Wilk. Jak przyznali specjaliści, samodzielnie udaje się rzucić palenie tylko kilku procentom palących. Pomocne mogą być na przykład rozmowy osób palących z tymi, którym już udało się rzucić palenie.
Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert ochrony zdrowia z Uczelni Łazarskiego, wspomniał o Szwecji, która jako pierwsza chce się stać krajem wolnym od palenia (poniżej 5 proc. palących) już w 2024 roku. Jednak przeszkodą może być napływ imigrantów z krajów afrykańskich, gdzie palenie nadal jest popularne. W Europie najwięcej palą Grecy (ponad 60 proc.), Bułgarzy i Rumuni.
Polskie Ministerstwo Zdrowia stawiało sobie ambitny cel osiągnięcia 5 proc. palących do roku 2030, jednak plany te pokrzyżowała pandemia. Tak czy inaczej, o ile w roku 1985 paliło ponad 60 proc. Polaków, to obecnie – tylko niemal co trzeci. Według badania Polskiej Akademii Nauk 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn oraz 27,1 proc. kobiet) codziennie pali papierosy. Odsetek palących kobiet utrzymuje się na wysokim poziomie, a liczba zgonów z powodu raka płuca wyprzedziła już dawno liczbę zgonów spowodowanych przez częściej występującego raka piersi. Jak wskazał dr Gryglewicz, nałogowi palacze to głównie osoby, które oceniają swoją sytuację materialną jako złą (25 proc. ogółu). Najwięcej palących jest wśród więźniów, bezrobotnych (34 proc.) oraz gospodyń domowych (39 proc.).
Jak podkreślił dr Janusz Krupa z Ośrodka Kształcenia Lekarzy Rodzinnych CMKP, przy okazji wizyty w gabinecie lekarskim warto rozmawiać o rzucaniu palenia ze zdrowymi palaczami, zanim rozwinie się choroba przewlekła. Dla lekarza ważna jest możliwość skierowania pragnącego rzucić palenie pacjenta na sprawdzoną drogę, gdzie zajmą się nim profesjonaliści.
Prof. Wojciech Rogowski, ordynator oddziału onkologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, zwrócił uwagę, że niewiele wiemy o paleniu wśród młodzieży, ponieważ niechętnie przyznaje się ona do palenia i rzadko trafia do lekarzy. Tymczasem przekonanie młodzieży, by w ogóle nie zaczynała palić, zapobiegłoby wielu problemom zdrowotnym (nie mówiąc już o problemie z rzucaniem palenia). Jeśli jednak chodzi o osoby, którym rzucenie palenia się nie udaje, można próbować zmniejszyć jego szkodliwość, na przykład stosując e-papierosy. Wciąż jednak nie wiadomo, jaka jest naprawdę szkodliwość nowych sposobów palenia, w tym e-papierosów czy podgrzewaczy tytoniu.