123RF
Dysbioza skórna – istotny element w terapii atopowego zapalenia skóry
Badania nad dysbiozą skórną i jej rolą w patogenezie dermatoz wciąż się rozwijają, jednak w dużej mierze nie przekłada się to na praktykę kliniczną.
– Wiele czynników przyczynia się do zmienności mikroflory skóry, w tym wiek, płeć, środowisko, układ odpornościowy, genotyp gospodarza, styl życia i patobiologia – stwierdził prof. Adam Friedman, kierownik katedry dermatologii na Uniwersytecie George'a Washingtona w Waszyngtonie.
Według Friedmana w ludzkim ciele jest 10 razy więcej komórek bakteryjnych niż komórek ludzkich, „ale to nie jest walka my kontra oni, bo razem tworzymy superorganizm”. Istnieje również ponad 500 gatunków bakterii na ludzkiej skórze, z wyłączeniem wirusów i grzybów, a każda osoba zawiera w sobie do 3,5 kilograma bakterii – to tak, jakbyśmy znaleźli nowy narząd w ciele.
– Wyjątkowe jest, że każdy z nas ma swój własny bakteryjny odcisk palca. Ktokolwiek by nie siedział obok ciebie – jego mikrobiota jest inna niż twoja – zauważył prof. Friedman.
Poza genetyką i środowiskiem działania, które mogą przyczynić się do zmian flory skóry lub dysbiozy skóry, obejmują miejscowe stosowanie sterydów, antybiotyków, retinoidów, ostrych mydeł, chemicznych i fizycznych środków złuszczających oraz technik resurfacingu.
– Wszystko, co stosujemy lub robimy na skórze, dosłownie zmienia strefę zamieszkania wielu mikroorganizmów, na dobre lub na złe – dodał naukowiec.
W przypadku atopowego zapalenia skóry (AZS) Staphylococcus aureus odgrywa dużą rolę jako sprawca w rozwoju patofizjologii choroby. – Nie chodzi jednak o jeden gatunek Staphylococcus. W zależności od ciężkości choroby gronkowiec bytujący na skórze może być częścią problemu, a nie tylko jest nim gronkowiec złocisty. Ponadto, co ważniejsze, wykazano, że te zmiany w mikroflorze – w szczególności spadek w różnorodności mikrobiologicznej – poprzedza zaostrzenie choroby, podkreślając istotną rolę utrzymania różnorodności mikrobiologicznej i z definicji wspierając barierę życia w naszym leczeniu AZS – powiedział Friedman.
Zespół naukowców pod jego kierownictwem w jednym z badań wykorzystał wysokowydajne sekwencjonowanie do oceny kolonii drobnoustrojów związanych ze zdrową i dotkniętą schorzeniem skórą 49 pacjentów z AZS przed i po leczeniu środkami zmiękczającymi. Po 84 dniach stosowania środka zmiękczającego objawy kliniczne AZS uległy poprawie u 72 proc. badanej populacji, a gatunki Stenotrophomonas były znacznie liczniejsze wśród osób reagujących na leczenie.
Istotne w terapiach atopowego zapalenia skóry mogą być prebiotyki, zdefiniowane jako suplementy lub pokarmy zawierające składnik nierozkładalny, który selektywnie stymuluje wzrost i aktywność rodzimych bakterii. Można je znaleźć w wielu dostępnych bez recepty środkach nawilżających.
Stwierdzono na przykład, że koloidalne płatki owsiane wspomagają wzrost S. epidermidis i zwiększają produkcję kwasu mlekowego. – Naprawdę niewiele wiemy o tym, co te wywołane zmiany oznaczają z klinicznego punktu widzenia, to jeszcze nie zostało wyjaśnione – zauważył prof. Friedman.
Nacisk na wczesne stosowanie środków nawilżających u niemowląt z wysokim ryzykiem rozwoju AZS w celu zapobiegania lub ograniczania rozwoju schorzenia „być może ma pozytywny związek z zastosowaniem środków, które pielęgnują ewoluującą mikroflorę” – stwierdził naukowiec.
Jeszcze inny obszar badań obejmuje stosowanie probiotyków, które Friedman zdefiniował jako suplementy lub pokarmy zawierające mikroorganizmy, które zmieniają mikroflorę gospodarza. W pierwszym tego rodzaju badaniu naukowcy ocenili bezpieczeństwo i skuteczność samodzielnego stosowania miejscowego Roseomonas na błony śluzowe u 10 osób dorosłych i 5 dzieci z AZS. Nie zaobserwowano żadnych działań niepożądanych ani powikłań leczenia, a miejscowe podanie na śluzówki wiązało się ze znacznym zmniejszeniem wskaźników ciężkości choroby, miejscowego zapotrzebowania na steroidy i obciążenia S. aureus.
W nowszym randomizowanym badaniu obejmującym 11 pacjentów z AZS dr Richard L. Gallo z katedry dermatologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wraz ze współpracownikami stwierdził, że podanie spersonalizowanego kremu do stosowania miejscowego opracowanego z gronkowca koagulazo-ujemnego z dodatkiem środków przeciwdrobnoustrojowych hamujących aktywność S. aureus zmniejszyła kolonizację tą bakterią i zmniejszając jednocześnie objawy choroby.
W innym randomizowanym, kontrolowanym badaniu włoscy naukowcy wybrali 80 dorosłych z łagodną do ciężkiej postacią AZS, do analizy w której przez 56 dni otrzymywali oni placebo lub suplement będący mieszanką pałeczek kwasu mlekowego. Stwierdzili, że terapia ta spowodowała poprawę stanu skóry, jej nawilżenia, samooceny pacjenta oraz spadek wskaźnika SCORing Atopic Dermatitis (SCORAD), a także poziomu markerów stanu zapalnego związanego z AZS.
W leczeniu atopowego zapalenia skóry ważne mogą być także postbiotyki, nieżywotne produkty bakteryjne lub metaboliczne produkty uboczne mikroorganizmów probiotycznych, które wykazują aktywność biologiczną u gospodarza. W ich badaniu francuscy naukowcy wybrali 75 osób z AZS w wieku od 6 do 70 lat, aby otrzymywały krem zawierający 5-proc. lizat niepatogennej bakterii Vitreoscilla filiformis lub krem nośnikowy przez 30 dni. Stwierdzili, że w porównaniu z podłożem, lizat V. filiformis znacznie obniżył poziomy SCORAD i świąd; wykazano, że aktywny krem znacznie zmniejsza utratę snu od dnia 0 do dnia 29.
Jak zauważył prof. Friedman, obecnie użycie wszystkich tych nowatorskich środków wymaga badań zakrojonych na szerszą skalę, ale już obecnie można przypuścić, ze wiele z nich stanie się ważnym elementem terapii atopowego zapalenia skóry jako istotne środki pomocnicze.
Opracowanie: Marek Meissner
Według Friedmana w ludzkim ciele jest 10 razy więcej komórek bakteryjnych niż komórek ludzkich, „ale to nie jest walka my kontra oni, bo razem tworzymy superorganizm”. Istnieje również ponad 500 gatunków bakterii na ludzkiej skórze, z wyłączeniem wirusów i grzybów, a każda osoba zawiera w sobie do 3,5 kilograma bakterii – to tak, jakbyśmy znaleźli nowy narząd w ciele.
– Wyjątkowe jest, że każdy z nas ma swój własny bakteryjny odcisk palca. Ktokolwiek by nie siedział obok ciebie – jego mikrobiota jest inna niż twoja – zauważył prof. Friedman.
Poza genetyką i środowiskiem działania, które mogą przyczynić się do zmian flory skóry lub dysbiozy skóry, obejmują miejscowe stosowanie sterydów, antybiotyków, retinoidów, ostrych mydeł, chemicznych i fizycznych środków złuszczających oraz technik resurfacingu.
– Wszystko, co stosujemy lub robimy na skórze, dosłownie zmienia strefę zamieszkania wielu mikroorganizmów, na dobre lub na złe – dodał naukowiec.
W przypadku atopowego zapalenia skóry (AZS) Staphylococcus aureus odgrywa dużą rolę jako sprawca w rozwoju patofizjologii choroby. – Nie chodzi jednak o jeden gatunek Staphylococcus. W zależności od ciężkości choroby gronkowiec bytujący na skórze może być częścią problemu, a nie tylko jest nim gronkowiec złocisty. Ponadto, co ważniejsze, wykazano, że te zmiany w mikroflorze – w szczególności spadek w różnorodności mikrobiologicznej – poprzedza zaostrzenie choroby, podkreślając istotną rolę utrzymania różnorodności mikrobiologicznej i z definicji wspierając barierę życia w naszym leczeniu AZS – powiedział Friedman.
Zespół naukowców pod jego kierownictwem w jednym z badań wykorzystał wysokowydajne sekwencjonowanie do oceny kolonii drobnoustrojów związanych ze zdrową i dotkniętą schorzeniem skórą 49 pacjentów z AZS przed i po leczeniu środkami zmiękczającymi. Po 84 dniach stosowania środka zmiękczającego objawy kliniczne AZS uległy poprawie u 72 proc. badanej populacji, a gatunki Stenotrophomonas były znacznie liczniejsze wśród osób reagujących na leczenie.
Istotne w terapiach atopowego zapalenia skóry mogą być prebiotyki, zdefiniowane jako suplementy lub pokarmy zawierające składnik nierozkładalny, który selektywnie stymuluje wzrost i aktywność rodzimych bakterii. Można je znaleźć w wielu dostępnych bez recepty środkach nawilżających.
Stwierdzono na przykład, że koloidalne płatki owsiane wspomagają wzrost S. epidermidis i zwiększają produkcję kwasu mlekowego. – Naprawdę niewiele wiemy o tym, co te wywołane zmiany oznaczają z klinicznego punktu widzenia, to jeszcze nie zostało wyjaśnione – zauważył prof. Friedman.
Nacisk na wczesne stosowanie środków nawilżających u niemowląt z wysokim ryzykiem rozwoju AZS w celu zapobiegania lub ograniczania rozwoju schorzenia „być może ma pozytywny związek z zastosowaniem środków, które pielęgnują ewoluującą mikroflorę” – stwierdził naukowiec.
Jeszcze inny obszar badań obejmuje stosowanie probiotyków, które Friedman zdefiniował jako suplementy lub pokarmy zawierające mikroorganizmy, które zmieniają mikroflorę gospodarza. W pierwszym tego rodzaju badaniu naukowcy ocenili bezpieczeństwo i skuteczność samodzielnego stosowania miejscowego Roseomonas na błony śluzowe u 10 osób dorosłych i 5 dzieci z AZS. Nie zaobserwowano żadnych działań niepożądanych ani powikłań leczenia, a miejscowe podanie na śluzówki wiązało się ze znacznym zmniejszeniem wskaźników ciężkości choroby, miejscowego zapotrzebowania na steroidy i obciążenia S. aureus.
W nowszym randomizowanym badaniu obejmującym 11 pacjentów z AZS dr Richard L. Gallo z katedry dermatologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wraz ze współpracownikami stwierdził, że podanie spersonalizowanego kremu do stosowania miejscowego opracowanego z gronkowca koagulazo-ujemnego z dodatkiem środków przeciwdrobnoustrojowych hamujących aktywność S. aureus zmniejszyła kolonizację tą bakterią i zmniejszając jednocześnie objawy choroby.
W innym randomizowanym, kontrolowanym badaniu włoscy naukowcy wybrali 80 dorosłych z łagodną do ciężkiej postacią AZS, do analizy w której przez 56 dni otrzymywali oni placebo lub suplement będący mieszanką pałeczek kwasu mlekowego. Stwierdzili, że terapia ta spowodowała poprawę stanu skóry, jej nawilżenia, samooceny pacjenta oraz spadek wskaźnika SCORing Atopic Dermatitis (SCORAD), a także poziomu markerów stanu zapalnego związanego z AZS.
W leczeniu atopowego zapalenia skóry ważne mogą być także postbiotyki, nieżywotne produkty bakteryjne lub metaboliczne produkty uboczne mikroorganizmów probiotycznych, które wykazują aktywność biologiczną u gospodarza. W ich badaniu francuscy naukowcy wybrali 75 osób z AZS w wieku od 6 do 70 lat, aby otrzymywały krem zawierający 5-proc. lizat niepatogennej bakterii Vitreoscilla filiformis lub krem nośnikowy przez 30 dni. Stwierdzili, że w porównaniu z podłożem, lizat V. filiformis znacznie obniżył poziomy SCORAD i świąd; wykazano, że aktywny krem znacznie zmniejsza utratę snu od dnia 0 do dnia 29.
Jak zauważył prof. Friedman, obecnie użycie wszystkich tych nowatorskich środków wymaga badań zakrojonych na szerszą skalę, ale już obecnie można przypuścić, ze wiele z nich stanie się ważnym elementem terapii atopowego zapalenia skóry jako istotne środki pomocnicze.
Opracowanie: Marek Meissner