iStock
2023 r. to czas na nowe otwarcie w polityce lekowej i standardy diagnostyczno-medyczne
Autor: Marzena Sygut-Mirek
Data: 05.01.2023
Źródło: Warsztaty Dziennikarskiego Klubu Promocji Zdrowia
Tagi: | Małgorzata Gałązka-Sobotka, Marcin Czech, Arkadiusz Nowak, ustawa o jakości, Fundusz Kompensacyjny, informatyzacja, standardy diagnostyczno-terapeutyczne |
– Dalsze prace nad ustawą o jakości, nowym dokumentem dotyczącym polityki lekowej i standardami diagnostycznymi to najważniejsze rzeczy, które powinny zadziać się w systemie ochrony zdrowia w 2023 r. – wskazują eksperci. Są też inne oczekiwania.
Cyfryzacja, polityka lekowa, finanse
Prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, były wiceminister zdrowia, wskazując na aktywności konieczne w 2023 roku, podkreśla, że „powinniśmy przede wszystkim pochylić się nad opracowaniem nowego dokumentu dotyczącego obszaru polityki lekowej”. – Trzeba rozważyć, czy napisać kolejny, nowy dokument, czy chociaż ocenić, w jakim stopniu został zrealizowany dotychczasowy – twierdzi.
– Wiceminister Maciej Miłkowski zapewniał mnie, że taka dyskusja na pewno się odbędzie – mówi.
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, wyjaśnia natomiast, że „największym silnikiem dobrej, propacjenckiej zmiany w 2023 r. będzie dalszy rozwój cyfryzacji w ochronie zdrowia, zwłaszcza że tych narzędzi będzie w tym roku zdecydowanie więcej”. – Liczę na to, że pojawi się cyfrowy bilans zdrowia dziecka, bo jeżeli mamy coś wygrać, to wygrajmy zdrowie przyszłych pokoleń – zaznacza.
– Mam nadzieję, że nowe rozwiązania pomogą pacjentom stać się bardziej odpowiedzialnymi za własne zdrowie – dodaje.
Przyznaje też, że „niezwykle ważny jest aspekt finansowy w ochronie zdrowia”. – Powinniśmy w tym roku i następnych latach adekwatnie finansować inwestycje w zdrowie – najcenniejszy z kapitałów. Byłoby fatalnie, gdyby obszar zdrowia wśród polityków stracił na znaczeniu. Już dziś wiele emocji wzbudza przeniesienie wielu zadań finansowanych przez ministra zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia bez pieniędzy. To jest zmiana uzasadniona merytorycznie, ale zwiększenie zadań NFZ w ramach dotychczasowego budżetu płatnika publicznego każe stawiać pytanie, jak wpłynie to na jakość wszystkich wykonywanych zadań – podkreśla.
Zwraca również uwagę, że „w tym roku powinno się w końcu postawić na standardy diagnostyczno-medyczne, które wreszcie powinny stać się fundamentem polskiego systemu ochrony zdrowia”. – Jeśli takie standardy w medycynie opracujemy i będziemy ich przestrzegać, to jakość i bezpieczeństwo będą stawały się naszym udziałem – uważa.
Ustawa o jakości numerem jeden w 2022 r.
Eksperci odnoszą się również do tego, co miało najistotniejszy wpływ na rozwój systemu ochrony zdrowia w Polsce w minionym roku.
Prof. Marcin Czech podkreśla, że „kluczową rzeczą, jaka dokonała się w ubiegłym roku w sektorze ochrony zdrowia, było wprowadzenie na zaawansowaną ścieżkę legislacyjną ustawy o jakości”. – Wprawdzie ustawa ta jeszcze nie wchodzi w życie, ale istotny jest fakt, że znajduje się na bardziej zaawansowanej drodze legislacyjnej, niż była. Dzięki platformie, którą tworzy ustawa, po raz pierwszy zaczniemy patrzeć na efekty leczenia i zaczniemy je porównywać. Będziemy mogli sprawdzić, które placówki medyczne sprawują się dobrze, które bardzo dobrze, a które nieco gorzej. Będziemy w stanie alokować zasoby tam, gdzie mamy najlepsze efekty – mówi.
– Ten aspekt ustawy to jej niewielka część, która w moim przekonaniu może nam wszystkim, a głównie pacjentom, najlepiej służyć – dodaje.
Na ustawę o jakości, jako jedno z najważniejszych wydarzeń w ochronie zdrowia w minionym roku, wskazuje także dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, która – jak sama przyznaje – jest fanką tej ustawy. Podkreśla jednak, że „zmiany w jakości nie dokonają się z dnia na dzień, a raczej potrzebne będą lata ciężkiej pracy”. – Koncepcja kultury jakości już się zakorzenia, jednak nie do końca liczę na to, że rok 2023 będzie rokiem realnego wdrożenia zapisów ustawy jakości. To będzie rok przejściowy, który raczej na krótki czas „zwinie” to, co do tej pory zrobiliśmy, niż dynamicznie „rozwinie” nowe mechanizmy. Moje największe obawy budzi przejście akredytacji z Centrum Monitorowania Jakości do Narodowego Funduszu Zdrowia. Każda taka operacja wymaga czasu i zaangażowania wielu ludzi – twierdzi.
Fundusz kompensacyjny – na to czekają pacjenci
Większym optymistą okazuje się ks. dr Arkadiusz Nowak, prezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, przewodniczący Rady Organizacji Pacjentów, który mówi, że „ma nadzieję na to, że ustawa o jakości wejdzie w życie”.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że od momentu przyjęcia przez Radę Ministrów do ostatecznego uchwalenia przez Sejm jest daleka droga i niektóre zapisy mogą ulec zmianie – zauważa.
Wskazuje też inną bardzo ważną kwestię, którą rozwiązuje ustawa o jakości.
– Poza wymiernymi korzyściami wynikającymi z monitorowania jakości w podmiotach leczniczych w ustawie znalazła się bardzo ważna kwestia dotycząca funduszu kompensacyjnego związanego ze zdarzeniami medycznymi, który byłby usytuowany przy Rzeczniku Praw Pacjenta i stanowiłby alternatywną pozasądową drogę dochodzenia roszczeń. Wprawdzie dziś taka pozasądowa droga dochodzenia roszczeń istnieje i realizowana jest poprzez wojewódzkie komisje orzekające o zdarzeniach medycznych, jednak różnica jest tutaj dość istotna – wyjaśnia.
Zwraca uwagę, że „komisje, zgodnie z obowiązującym prawem, nie zajmują się wysokością odszkodowania”.
– W ramach funduszu kompensacyjnego osoby, które działałyby w imieniu RPP, byłyby zobligowane nie tylko do ustalenia, czy niepożądane zdarzenie medyczne miało miejsce, ale również do zaproponowania rekompensaty – dodaje.
Przełomowe zmiany w terapii i diagnostyce SMA
Chociaż dr Gałązka-Sobotka uznaje ustawę o jakości za jedno z najważniejszych wydarzeń minionego roku, to jednak jako zdarzenie numer jeden, które realnie zmieniło losy pacjentów, wymienia wprowadzenie badań skriningowych noworodków i zaawansowanego, pełnego leczenia pacjentów chorych na rdzeniowy zanik mięśni (SMA).
– Wreszcie możemy powiedzieć, że w czymś jesteśmy najlepsi na świecie, ponieważ tylko nieliczne wysoko rozwinięte państwa świata mogą pochwalić się tak przekrojowym i kompleksowym podejściem do diagnostyki i leczenia tej choroby. Efektywne zaopiekowanie się pacjentem, już od momentu narodzin, decyduje o całym życiu chorego i jego potencjale do rozwoju – zaznacza.
Do zmian w leczeniu SMA odnosi się również prof. Czech, mówiąc, że „refundacja terapii genowej w tej chorobie jest przykładem rewolucyjnego podejścia do refundacji”.
– To jest zupełne nowe otwarcie. Wydaje mi się, że wraz z tą decyzją pokazujemy, że mamy dojrzały, otwarty system. Nad wszystkimi pytaniami, które sobie dziś zadajemy, jak mierzyć efektywność, jak go sfinansować, jakie instrumenty dzielenia ryzyka powinny być użyte przy terapiach zaawansowanych, będziemy się w tym roku zastanawiać, a pierwsze jaskółki już są – mówi.
Delegowanie zadań i inne zmiany
Dr Gałązka-Sobotka zwraca też uwagę na jeszcze jedną zmianę, jaka dokonała się w systemie ochrony zdrowia w Polsce, przede wszystkim na poziomie mentalnym pracowników medycznych, ale także rozwiązań prawnych, bez których niemożliwe byłoby dopuszczenie do polskiego sektora ochrony zdrowia lekarzy ze Wschodu.
– Ważne jest, że odbyło się to bez jednoznacznego wartościowania lekarzy ze Wschodu i wskazywania na nich jako na specjalistów gorszej kategorii. Większość środowiska uznała słusznie, że nabywanie kompetencji, w tym ich dostosowanie do wymagań danego kraju, jest procesem, który wymaga czasu. Tak jak kiedyś polscy lekarze dostali kredyt zaufania w innych krajach, tak teraz takim kredytem należy obdarzyć medyków z Ukrainy. To wielki sukces, który towarzyszył największej tragedii zeszłego roku, czyli wybuchowi wojny w Ukrainie – podkreśla.
– W tym roku wreszcie zaczęliśmy znacznie odważniej delegować kompetencje pomiędzy zawodami medycznymi i patrzeć na siebie nawzajem jako na profesjonalistów medycznych, którzy mogą zacząć pracować razem, delegować uprawnienia lekarza pielęgniarkom, a pielęgniarek – innym specjalistom. Zaczynamy też mówić o tym, jak wiele może nam zaoferować farmaceuta – dodaje.
Z kolei prof. Czech przypomina, że „w 2022 roku wprowadzono podatek cukrowy”.
– Do końca nie wierzyliśmy, że zmieni on zachowania konsumenckie. Tymczasem nie dość, że tak się stało, gdyż obserwujemy, że zainteresowanie klientów czymś, co im ewidentnie szkodzi, jest mniejsze, to dodatkowo mamy olbrzymią pulę środków finansowych na zdrowie publiczne – tłumaczy.
Przeczytaj także: „Kraska: Ustawa o jakości to priorytet w 2023 r.”, „Jakość i dostępność, a nie status własności podmiotu” i „Dzień świstaka”.
Prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, były wiceminister zdrowia, wskazując na aktywności konieczne w 2023 roku, podkreśla, że „powinniśmy przede wszystkim pochylić się nad opracowaniem nowego dokumentu dotyczącego obszaru polityki lekowej”. – Trzeba rozważyć, czy napisać kolejny, nowy dokument, czy chociaż ocenić, w jakim stopniu został zrealizowany dotychczasowy – twierdzi.
– Wiceminister Maciej Miłkowski zapewniał mnie, że taka dyskusja na pewno się odbędzie – mówi.
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, wyjaśnia natomiast, że „największym silnikiem dobrej, propacjenckiej zmiany w 2023 r. będzie dalszy rozwój cyfryzacji w ochronie zdrowia, zwłaszcza że tych narzędzi będzie w tym roku zdecydowanie więcej”. – Liczę na to, że pojawi się cyfrowy bilans zdrowia dziecka, bo jeżeli mamy coś wygrać, to wygrajmy zdrowie przyszłych pokoleń – zaznacza.
– Mam nadzieję, że nowe rozwiązania pomogą pacjentom stać się bardziej odpowiedzialnymi za własne zdrowie – dodaje.
Przyznaje też, że „niezwykle ważny jest aspekt finansowy w ochronie zdrowia”. – Powinniśmy w tym roku i następnych latach adekwatnie finansować inwestycje w zdrowie – najcenniejszy z kapitałów. Byłoby fatalnie, gdyby obszar zdrowia wśród polityków stracił na znaczeniu. Już dziś wiele emocji wzbudza przeniesienie wielu zadań finansowanych przez ministra zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia bez pieniędzy. To jest zmiana uzasadniona merytorycznie, ale zwiększenie zadań NFZ w ramach dotychczasowego budżetu płatnika publicznego każe stawiać pytanie, jak wpłynie to na jakość wszystkich wykonywanych zadań – podkreśla.
Zwraca również uwagę, że „w tym roku powinno się w końcu postawić na standardy diagnostyczno-medyczne, które wreszcie powinny stać się fundamentem polskiego systemu ochrony zdrowia”. – Jeśli takie standardy w medycynie opracujemy i będziemy ich przestrzegać, to jakość i bezpieczeństwo będą stawały się naszym udziałem – uważa.
Ustawa o jakości numerem jeden w 2022 r.
Eksperci odnoszą się również do tego, co miało najistotniejszy wpływ na rozwój systemu ochrony zdrowia w Polsce w minionym roku.
Prof. Marcin Czech podkreśla, że „kluczową rzeczą, jaka dokonała się w ubiegłym roku w sektorze ochrony zdrowia, było wprowadzenie na zaawansowaną ścieżkę legislacyjną ustawy o jakości”. – Wprawdzie ustawa ta jeszcze nie wchodzi w życie, ale istotny jest fakt, że znajduje się na bardziej zaawansowanej drodze legislacyjnej, niż była. Dzięki platformie, którą tworzy ustawa, po raz pierwszy zaczniemy patrzeć na efekty leczenia i zaczniemy je porównywać. Będziemy mogli sprawdzić, które placówki medyczne sprawują się dobrze, które bardzo dobrze, a które nieco gorzej. Będziemy w stanie alokować zasoby tam, gdzie mamy najlepsze efekty – mówi.
– Ten aspekt ustawy to jej niewielka część, która w moim przekonaniu może nam wszystkim, a głównie pacjentom, najlepiej służyć – dodaje.
Na ustawę o jakości, jako jedno z najważniejszych wydarzeń w ochronie zdrowia w minionym roku, wskazuje także dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, która – jak sama przyznaje – jest fanką tej ustawy. Podkreśla jednak, że „zmiany w jakości nie dokonają się z dnia na dzień, a raczej potrzebne będą lata ciężkiej pracy”. – Koncepcja kultury jakości już się zakorzenia, jednak nie do końca liczę na to, że rok 2023 będzie rokiem realnego wdrożenia zapisów ustawy jakości. To będzie rok przejściowy, który raczej na krótki czas „zwinie” to, co do tej pory zrobiliśmy, niż dynamicznie „rozwinie” nowe mechanizmy. Moje największe obawy budzi przejście akredytacji z Centrum Monitorowania Jakości do Narodowego Funduszu Zdrowia. Każda taka operacja wymaga czasu i zaangażowania wielu ludzi – twierdzi.
Fundusz kompensacyjny – na to czekają pacjenci
Większym optymistą okazuje się ks. dr Arkadiusz Nowak, prezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, przewodniczący Rady Organizacji Pacjentów, który mówi, że „ma nadzieję na to, że ustawa o jakości wejdzie w życie”.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że od momentu przyjęcia przez Radę Ministrów do ostatecznego uchwalenia przez Sejm jest daleka droga i niektóre zapisy mogą ulec zmianie – zauważa.
Wskazuje też inną bardzo ważną kwestię, którą rozwiązuje ustawa o jakości.
– Poza wymiernymi korzyściami wynikającymi z monitorowania jakości w podmiotach leczniczych w ustawie znalazła się bardzo ważna kwestia dotycząca funduszu kompensacyjnego związanego ze zdarzeniami medycznymi, który byłby usytuowany przy Rzeczniku Praw Pacjenta i stanowiłby alternatywną pozasądową drogę dochodzenia roszczeń. Wprawdzie dziś taka pozasądowa droga dochodzenia roszczeń istnieje i realizowana jest poprzez wojewódzkie komisje orzekające o zdarzeniach medycznych, jednak różnica jest tutaj dość istotna – wyjaśnia.
Zwraca uwagę, że „komisje, zgodnie z obowiązującym prawem, nie zajmują się wysokością odszkodowania”.
– W ramach funduszu kompensacyjnego osoby, które działałyby w imieniu RPP, byłyby zobligowane nie tylko do ustalenia, czy niepożądane zdarzenie medyczne miało miejsce, ale również do zaproponowania rekompensaty – dodaje.
Przełomowe zmiany w terapii i diagnostyce SMA
Chociaż dr Gałązka-Sobotka uznaje ustawę o jakości za jedno z najważniejszych wydarzeń minionego roku, to jednak jako zdarzenie numer jeden, które realnie zmieniło losy pacjentów, wymienia wprowadzenie badań skriningowych noworodków i zaawansowanego, pełnego leczenia pacjentów chorych na rdzeniowy zanik mięśni (SMA).
– Wreszcie możemy powiedzieć, że w czymś jesteśmy najlepsi na świecie, ponieważ tylko nieliczne wysoko rozwinięte państwa świata mogą pochwalić się tak przekrojowym i kompleksowym podejściem do diagnostyki i leczenia tej choroby. Efektywne zaopiekowanie się pacjentem, już od momentu narodzin, decyduje o całym życiu chorego i jego potencjale do rozwoju – zaznacza.
Do zmian w leczeniu SMA odnosi się również prof. Czech, mówiąc, że „refundacja terapii genowej w tej chorobie jest przykładem rewolucyjnego podejścia do refundacji”.
– To jest zupełne nowe otwarcie. Wydaje mi się, że wraz z tą decyzją pokazujemy, że mamy dojrzały, otwarty system. Nad wszystkimi pytaniami, które sobie dziś zadajemy, jak mierzyć efektywność, jak go sfinansować, jakie instrumenty dzielenia ryzyka powinny być użyte przy terapiach zaawansowanych, będziemy się w tym roku zastanawiać, a pierwsze jaskółki już są – mówi.
Delegowanie zadań i inne zmiany
Dr Gałązka-Sobotka zwraca też uwagę na jeszcze jedną zmianę, jaka dokonała się w systemie ochrony zdrowia w Polsce, przede wszystkim na poziomie mentalnym pracowników medycznych, ale także rozwiązań prawnych, bez których niemożliwe byłoby dopuszczenie do polskiego sektora ochrony zdrowia lekarzy ze Wschodu.
– Ważne jest, że odbyło się to bez jednoznacznego wartościowania lekarzy ze Wschodu i wskazywania na nich jako na specjalistów gorszej kategorii. Większość środowiska uznała słusznie, że nabywanie kompetencji, w tym ich dostosowanie do wymagań danego kraju, jest procesem, który wymaga czasu. Tak jak kiedyś polscy lekarze dostali kredyt zaufania w innych krajach, tak teraz takim kredytem należy obdarzyć medyków z Ukrainy. To wielki sukces, który towarzyszył największej tragedii zeszłego roku, czyli wybuchowi wojny w Ukrainie – podkreśla.
– W tym roku wreszcie zaczęliśmy znacznie odważniej delegować kompetencje pomiędzy zawodami medycznymi i patrzeć na siebie nawzajem jako na profesjonalistów medycznych, którzy mogą zacząć pracować razem, delegować uprawnienia lekarza pielęgniarkom, a pielęgniarek – innym specjalistom. Zaczynamy też mówić o tym, jak wiele może nam zaoferować farmaceuta – dodaje.
Z kolei prof. Czech przypomina, że „w 2022 roku wprowadzono podatek cukrowy”.
– Do końca nie wierzyliśmy, że zmieni on zachowania konsumenckie. Tymczasem nie dość, że tak się stało, gdyż obserwujemy, że zainteresowanie klientów czymś, co im ewidentnie szkodzi, jest mniejsze, to dodatkowo mamy olbrzymią pulę środków finansowych na zdrowie publiczne – tłumaczy.
Przeczytaj także: „Kraska: Ustawa o jakości to priorytet w 2023 r.”, „Jakość i dostępność, a nie status własności podmiotu” i „Dzień świstaka”.