8 tys. euro nie skusi polskiego chirurga?

Udostępnij:
Już w maju przyszłego roku Niemcy otworzą się dla pracowników zza wschodniej granicy. Będzie to dzień prawdy, okaże się bowiem, jaka jest skala szarej strefy, w której pracują dziś Polacy. Jak twierdzą eksperci, otwarcie niemieckiego rynku pracy nie zwiększy jednak emigracji zarobkowej polskich lekarzy i informatyków, dla których ofert w Niemczech jest najwięcej.
1 maja 2011 roku, po otwarciu niemieckiego rynku tysiące Polaków, którzy dziś pracują tam na czarno będą chciały zalegalizować swój pobyt i pracę w Niemczech.
- Dodatkową motywacją będą, planowane już, wzmożone kontrole niemieckich urzędów, wymierzone nie tyle może w pracowników z Polski, co w tych zza naszej wschodniej granicy - mówi Dariusz Lamot, członek zarządu Polskiego Forum HR, ekspert niemieckiego rynku pracy. - Nie przewidujemy więc jakiegoś ogromnego boomu emigracyjnego, z pewnością jednak poznamy wielkość tworzonej w Niemczech przez Polaków szarej strefy, której rozmiar w samym tylko sektorze opieki nad osobami starszymi oceniamy na ponad 70 tysięcy pracowników.

A opiekunów do osób starszych lub obłożnie chorych przydałoby się w Niemczech znacznie więcej. Mobilne pflegediensty - państwowe i prywatne placówki służby medycznej, których działania można porównać do pracy naszych pielęgniarek z MOPS albo PCK - wypracowują w Niemczech około 14,5 miliona godzin rocznie, co nadal nie pokrywa zapotrzebowania na opiekę nad chorymi. Dlatego ciągu najbliższych 10 lat planowany jest wzrost do ponad 23 milionów godzin. Tylko w tego rodzaju instytucjach brakuje już ponad 5000 pracowników do opieki mobilnej. Jeszcze więcej opiekunów potrzebują placówki stacjonarne i domy opieki, które z powodu braku personelu ograniczają liczbę przyjęć pacjentów. Czy niemiecka służba zdrowia skusi polskie pielęgniarki i polskich lekarzy?

Według analiz agencji doradztwa personalnego i pracy tymczasowej Work Express, od 2005 r. delegującej pracowników do pracy w Niemczech, otwarcie niemieckiego rynku pracy może być szczególnie istotne dla zachodniej części naszego kraju, gdzie wiele osób już w tej chwili dysponuje podwójnym obywatelstwem.

Jednak masowych wyjazdów lekarzy nie będzie - przekonują eksperci.
- Jeśli wyważyć ciężar tych ofert poprzez koszty utrzymania, oddalenie od bliskich, wreszcie barierę językową i pewną barierę kulturową, to są one po prostu mało atrakcyjne - przekonuje Krzysztof Macha, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych, które od lat monitoruje oferty z niemieckiego rynku pracy. I dodaje: - Znam nawet przypadki, kiedy lekarz rodzinny w Polsce zarabia lepiej od swojego kolegi w Niemczech. Dobry lekarz z pewnością jest w stanie żyć w Polsce na podobnym poziomie, co w Niemczech, a bardzo dobry, z pewnością na wyższym niż za granicą, bo tam musiałby się jeszcze przebić w lokalnym środowisku.

Krzysztof Macha wylicza, że oferowana w Niemczech przykładowa pensja dla okulisty pracującego w poradni kształtuje się w granicach 4 tys. euro, a chirurg może zarobić dwukrotnie więcej. - A tyle dobry lekarz tej samej specjalności jest w stanie zarobić także w Polsce - zapewnia wiceprezes. Dotyczy to oczywiście specjalistów wysokiej klasy, a nie przeciętniaków.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.