Bierny opór w sprawie informatyzacji ochrony zdrowia

Udostępnij:
Oddala się szansa, że za trzy lata cała służba zdrowia będzie działała w sieci
Zamiast ton papierowych druczków wypełnianych przez lekarzy – elektroniczne recepty w komputerze. Zamiast dokumentów choroby, zdjęć z prześwietleń i diagnoz gromadzonych w teczkach – indywidualne internetowe konta z dostępem do pełnej historii pacjenta i aktualizowanymi informacjami o wszystkich zabiegach. Do tego dwie ogólnopolskie platformy konsolidujące wszystkie rejestry medyczne. Tak miała wyglądać ochrona zdrowia już we wrześniu 2014 roku. Miała, bo jej zinformatyzowanie do tego terminu stoi pod dużym znakiem zapytania, a prowadzone programy pilotażowe okazują się jedną wielką klapą.

Dotychczas tylko 17 z 50 aptek z Leszna zdecydowało się wziąć udział w trwającym już pół roku pilotażu e-recept. Przez ten czas zrealizowały około 4 tysięcy takich internetowych zamówień na lekarstwa – garstkę spośród wszystkich. Inny program pilotażowy związany z internetowymi kontami pacjenta zakończony właśnie w Małopolsce ma jeszcze mniej spektakularne efekty – zgłosiło się do niego zaledwie 276 osób, a aktywnych kont jest zaledwie 49. Czemu tak mało? Tłumaczenia są różne – bo pacjent nie ma komputera, bo lekarz nie wytłumaczył mu, jak to działa, albo w ogóle „zapomniał” poinformować o takiej możliwości.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.