Bydgoszcz: zakaz łaczenia pracy na państwowym z pracą na rzecz prywatnych

Udostępnij:
Profesor Stanisław Molski stracił posadę w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy, bo buduje prywatną klinikę w Osielsku. Jego los mogą podzielić inni bydgoscy lekarze, którzy łączą prywatne interesy z pracą w klinikach.
Źródło: gazeta.pl

- Od chwili objęcia funkcji dyrektora powtarzałem, że nie będę tolerował, żeby zatrudnieni u nas lekarze prowadzili niepubliczne kliniki konkurujące z naszymi o pieniądze w NFZ - tłumaczy Jarosław Kozera, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 1. To on wczoraj rano wręczył wypowiedzenie prof. Molskiemu. - Sytuacja była jasna, więc profesor nie powinien być zaskoczony moją decyzją - dodaje Kozera.

Prof. Molski od ponad 20 lat działał na prywatnym rynku medycznym. W Bydgoszczy przy ul. Cichej prowadzi wspólnie z żoną spółkę medyczną Eskulap, która specjalizuje się w chirurgii jednego dnia. Ale ta siedziba jest już zbyt ciasna, dlatego w Osielsku powstaje nowy gmach, do którego ma się przenieść Eskulap.

- I to właśnie ta inwestycja przesądziła o losach profesora. Żeby utrzymać takiego smoka, trzeba kilku dziewic dziennie - ironizuje Kozera. - Eskulap ma już podpisaną umowę z NFZ, ale gdy zostanie otwarta tamta klinika, kontrakt będzie musiał być dużo większy, bo inaczej firma się nie utrzyma. A przecież pieniędzy w kasie Funduszu nie przybędzie. To oznacza, że kiedy Eskulap dostanie więcej, nasz szpital będzie miał mniej. Poza tym jest tutaj ewidentny konflikt interesu. Profesor to szef kliniki chirurgii ogólnej i naczyń w szpitalu publicznym i w tej samej dziedzinie rozwija swoją firmę.

Analogiczna sytuacja była już z prof. Józefem Kałużnym. Kierował kliniką okulistyczną w szpitalu, szefował też swojej prywatnej. - Ustaliliśmy, że w tej sytuacji powinien zrezygnować z pracy u nas. Tak się stało. We wrześniu przeszedł na emeryturę. Trzeba wybierać: dobro kliniki w szpitalu czy rozwój własnego biznesu - dodaje Kozera.

Zaskoczony nagłym wypowiedzeniem jest Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej, który także pracuje w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1. - Do tej pory wiele osób łączyło pracę w szpitalu i w prywatnych zakładach. Przypuszczam, że nie tylko prof. Molski jest w takiej sytuacji, a jego zwolnienie to początek kolejnych - mówi.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.