Certyfikaty umiejętności zamiast specjalności lekarskich

Udostępnij:
Płatne kursy zamiast bezpłatnej nauki. Ministerstwo Zdrowia proponuje przyszłym specjalistom certyfikaty potwierdzające, że umieją zrobić USG pęcherza albo operację jelita cienkiego.
Źródło: Gazeta Wyborcza

Same certyfikaty to dla lekarzy nie nowość. W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu pracuje kilkunastu medyków niedługo po studiach, jeszcze bez specjalizacji z kardiologii, za to z certyfikatem z kardiologii inwazyjnej umożliwiającym robienie np. balonikowania (udrożnienie zatkanej tętnicy). - Nie mogą diagnozować pacjenta ani kwalifikować go do zabiegu. Potrafią jednak sprawnie przeprowadzić sam zabieg - mówi prof. Mariusz Gąsior, wicedyrektor centrum. Certyfikaty wydaje nieodpłatnie Polskie Towarzystwo Kardiologiczne po udokumentowaniu, że przeprowadziło się 300 zabiegów, z czego 150 samodzielne.

Lekarze uzyskują także certyfikaty po zakończeniu szkoleń dotyczących nowej metody leczenia czy nowego sprzętu. Przykład: szpital kupuje nowoczesny aparat USG o wysokiej rozdzielczości i jednocześnie wysyła ginekologów na specjalistyczne szkolenie, na którym nauczą się, jak dzięki niemu wykrywać wady płodu. Takie kursy organizują nieodpłatnie m.in. producenci sprzętu.

Czy to rozładuje kolejki? Teraz ma być inaczej. Certyfikaty będą wydawane przez Centrum Egzaminów Medycznych po zdaniu państwowego egzaminu umiejętności. Najpierw lekarz będzie musiał przejść na własny koszt trwające od 6 do 24 miesięcy szkolenie. Potem zdać egzamin, za który zapłaci także z własnej kieszeni 841 zł. Gdy już go zda, wyda jeszcze 50 zł na sam certyfikat.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.