Chmury nad instytutem
Instytut Psychiatrii i Neurologii, dzięki któremu ma rozwijać się psychiatria, dziś nie ma pieniędzy na bieżącą działalność. Na początku marca zarządzający podmiotem musieli zaciągnąć kolejną pożyczkę w parabanku. Powód? Skończyły się środki z poprzedniej, zaciągniętej w podobnej instytucji finansującej.
– Bez tych pieniędzy mogło zabraknąć na dostawy leków, jedzenie, energię czy obsługę długów. Zadłużenie wymagalne instytutu, czyli takie, które jest do natychmiastowej spłaty, wynosi ok. 20 mln zł. Całość zobowiązań to 100 mln zł, z czego 60 proc. już teraz jest w parabankach, bowiem banki odmówiły kredytowania – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, podkreślając, że „roczny koszt obsługi takich długów to ok. 8 mln zł”.
Placówka, którą nadzoruje Ministerstwo Zdrowia, jest w kłopotach od lat.
Kolejne kierownictwa szpitala alarmowały resort – ten wprowadzał programy naprawcze, które jednak nie były realizowane.
Dyrektor dr Anna Depukat mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, że aby nie zaciągać kolejnych kosztownych pożyczek, prosiła o wsparcie różne instytucje rządowe, między innymi ministerstwo i KPRM. Ostatecznie otrzymała z resortu zdrowia sygnał, że musi ratować się następnym finansowaniem z instytucji pozabankowych. Jednocześnie czeka na wsparcie z Banku Gospodarstwa Krajowego, do którego wniosek złożyła poprzednia dyrekcja w zeszłym roku.
Permanentnie zła sytuacja finansowa przekłada się na komfort pacjentów – nadal wiele sal jest w fatalnym stanie, dopiero w zeszłym roku udało się wymienić bardzo stary aparat RTG, przy remontach ograniczana jest dostępność przyjęć, bo nie ma tymczasowych pomieszczeń na zastępstwo, nie mówiąc o jakości wyżywienia.
O dramatycznej sytuacji finansowej instytutów pisaliśmy w 2018 r. – przeczytaj: „1 203 286 467 złotych długu – instytuty to kolosy na glinianych nogach”.