Co robi pracownik resortu, kiedy zalewa mu łazienkę?
Tagi: | Ministerstwo Zdrowia, resort zdrowia, resort, praca, nabór, zatrudnienie, rekrutacja, oferta pracy, wynagrodzenie, wypłaty, pensje, specjalista, Marcin Czech |
Spytaliśmy byłego wiceministra zdrowia Marcina Czecha o to, czy proponowane specjalistom resortowe pensje w wysokości 5–6 tys. zł brutto miesięcznie są odpowiednie – ekspert w odpowiedzi opisał sytuację, która wydarzyła się, kiedy pracował przy ul. Miodowej. Dotyczyła dobrego i skrupulatnego podwładnego, który zrezygnował, bo… zalało mu łazienkę i nie miał pieniędzy na remont.
Ministerstwo Zdrowia poszukuje (lub poszukiwało) pracowników do kilku wydziałów i departamentów – oferowane zarobki dla specjalistów wynoszą od 4700 do 6700 zł brutto miesięcznie.
Czy to odpowiednie pensje dla państwowych urzędników?
Spytaliśmy o to między innymi Marcina Czecha, wiceministra zdrowia w latach 2017–2019 – ekspert zdecydowanie się z tym nie zgodził i podał bulwersujący przykład z czasów, gdy pracował w resorcie.
– Kiedy byłem wiceministrem, to jeden z moich podwładnych – dobry, skrupulatny i pracujący dla idei, zarabiający mniej więcej tyle, ile zaproponowano w aktualnych ministerialnych ofertach – musiał zrezygnować, bo… zalało mu łazienkę. Pracownik zajmujący się ważnymi przepisami – które dotyczyły sektora wartego miliony złotych i wpływały na życie i zdrowie wielu Polaków, czyli ustawą o badaniach klinicznych – zmienił pracę, by zarabiać zdecydowanie więcej, a o to było nietrudno, bo musiał wyremontować łazienkę i potrzebował na to kilku tysięcy złotych. To wstydliwe i upokarzające dla resortu, dla kraju w ogóle – tym bardziej że sytuacja od lat się nie zmienia – powiedział „Menedżerowi Zdrowia”.
– Płacenie urzędnikom państwowym pieniędzy na tak niskim poziomie – w stosunku do ich wiedzy i umiejętności – to sabotaż działań państwa. Oni przecież przygotowują ustawy, rozwiązania i strategie dotyczące systemu ochrony zdrowia w Polsce. To odpowiedzialne zadanie, za które należałoby odpowiednio płacić – ocenił.
Ile?
– Tyle, ile na podobnych stanowiskach w prywatnych przedsiębiorstwach z branży, w firmach farmaceutycznych, doradczych i konsultingowych, czyli co najmniej dwa razy więcej. W przeciwnym razie będzie jak do tej pory – w resorcie będą pracować ideowcy, którzy w każdym momencie mogą zrezygnować z pracy – skwitował Marcin Czech.
Przeczytaj także: „Czy w ministerstwie zarabiają za mało?”, „Praca w Ministerstwie Zdrowia”, „Bez podwyżki inflacyjnej”, „Publiczna ochrona zdrowia? Nie, dziękuję” i „Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali?”.