Czas na fuzje

Udostępnij:
Eksperci przewidują, że z powodu pogłębiającego się kryzysu finansowego szpitale publiczne nadal będą prywatyzowane. O tym mówi się głośno. Nieco ciszej natomiast o innym trendzie: o konsolidacji i fuzjach. W Niemczech w ostatnich 20 latach zamknięto co siódmy szpital.
Pacjentów przejęły jednostki (lub sieci) większe, silniejsze finansowo, gwarantujące dostęp do usług najwyższej jakości. To wszystko przed nami.

Powodów jest kilka. Po pierwsze, z powodu bessy samorządy mają i będą miały niższe wpływy z podatków, co pogłębi ich zadłużenie i nie będą w stanie sfinansować niezbędnych inwestycji. Niektóre gminy mają również kłopoty z pozyskaniem pieniędzy od banków. W związku z tym musiały odłożyć projekty inwestycyjne w bliżej nieokreśloną przyszłość. Do roku 2007 Niemcom udało się ograniczyć dynamikę wzrostu kosztów ochrony zdrowia do 10,5 proc. PKB. Niestety, kryzys finansowy spowodował ponowny gwałtowny ich wzrost do 11,6 proc. PKB. W 2009 r. w państwach OECD wydatki na ten cel (zarówno publiczne, jak i prywatne) w 2009 r. średnio wyniosły 9,5 proc. PKB, a jeszcze w 2008 r. było to 8,8 proc. PKB. Najwięcej wyłożyły USA (17,4 proc.), Holandia (12,0 proc.), Francja (11,8 proc.) i Niemcy (11,6 proc.). W tym czasie Polska wydała tylko 7,4 proc. PKB.

Niemiecka zadyszka
Drugim powodem prywatyzacji niemieckich szpitali publicznych jest pogarszająca się ich sytuacja finansowa. Kolejne ważne zjawisko to konsolidacja. W latach 2009 i 2010 doszło do 20 fuzji. W latach 2005 i 2006 było ich już ponad 40, a w latach 2007 i 2008 około 30. Jak poinformował niemiecki urząd antymonopolowy, małe placówki są przejmowane nie tylko przez prywatne sieci, ale coraz częściej również przez tzw. szpitale non profit, należące do zakonów oraz stowarzyszeń użyteczności publicznej. Dotychczasowi właściciele nie mogą sobie poradzić ich z prowadzeniem z uwagi na problemy finansowe. Nabywcy kupują lecznice je zrestrukturyzować.

Nie zawsze jednak niemiecki urząd antymonopolowy wyraża pozytywną opinię w sprawie fuzji. Na przykład w 2009 r. nie zgodził się na przejęcie drugiego pod względem wielkości szpitala funkcjonującego w formie prawnej publicznej. Gesundheit Holding Nordhessen oraz Gesundheitsholding Werra-Meißner nie mogły się połączyć, gdyż, zdaniem urzędu, dzięki temu holding zdrowotny Werra-Meißner zyskałby dominującą pozycję na rynku, co spowodowałoby, że ten gigant miałby zdecydowaną przewagę rynkową nad innymi firmami – szpitalami.

W lutym 2012 r. urząd antymonopolowy wydał zgodę koncernowi Sana Kliniken AG na zakup pakietu większościowego w powiatowych klinikach w Cham, Rodingi Bad Kötzting z 950 pracownikami. Sana Kliniken AG będzie mógł nabyć bez dodatkowych warunków 74,9 proc. udziałów. Powiat zatrzymuje 25,1 proc. udziałów.

W Niemczech w 2010 r. istniało 2064 szpitali z prawie 812 tys. zatrudnionych. W wielu regionach były one największym pracodawcą.

Pełny tekst Anny Wieczorkowskiej w najnowszym numerze Menedżera Zdrowia
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.