Dyrektorzy szpitali psychiatrycznych usiłują bronić pacjentów. Ministerstwo Zdrowia skazuje ich na palenie pod kołdrą

Udostępnij:
Apele o możliwość wyodrębnienia specjalnych miejsc dla palaczy w szpitalach psychiatrycznych spotkały się z odmową Ministerstwa Zdrowia. „Szpital psychiatryczny dysponuje wystarczająco wysokim poziomem kompetencji, by ieczyć pacjentów z tego uzależnienia" - napisał do Rzecznika Praw Pacjenta wiceminister zdrowia, Adam Fronczak.
Źródło: Super Nowości

- Niektórzy nasi pacjenci za papierosa sprzedaliby ojca i matkę razem wziętych, oddaliby życie. Kto ma im powiedzieć, że nie będą mogli palić? Oni zlekceważą zakaz, brak palarni doprowadzi do tego, że zaCzną palić w ubikacjach, na korytarzach, a w końcu pod kołdrą i dojdzie do tragedii, bo spalą szpital - mówi Janusz Kołakowski, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. - Brak palenia wzmoże także ich agresję.

Wtóruje mu Józef Długoń, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Psychiatrycznego w Jarosławiu: - 90 proc naszych pacjentów pali i ich jedyną rozrywką, jedynym marzeniem jest wyjście na „dymka". Zabronienie im tej „przyjemności" wywoła agresję i skończy się pożarem placówki. Przecież mamy u siebie osoby głęboko upośledzone oraz szczególnie niebezpieczne, które znajdują się na zamkniętym oddziale szpitala.

Zapisy ustawy antynikotynowej wzbudziły wątpliwości konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii prof. Marka Jaremy, który zgłosił je ministerstwu miesiąc przed wejściem ustawy w życie. Nie doczekał się odpowiedzi, dlatego z apelem o zmianę zapisu zwrócił się do RPP. Jego zdaniem, w przypadku szpitala psychiatrycznego możliwość utworzenia palarni powinna dotyczyć każdego oddziału, bo część chorych nie może wschodzić nawet poza jego teren.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.