Grecka przestroga

Udostępnij:
Zadłużona, rachityczna, przesadnie dobrze wyposażona w sprzęt grecka publiczna ochrona zdrowia jest jedną z przyczyn kryzysu finansowego tego państwa. Co ciekawe, gdy się jej uważniej przyjrzeć, bardzo przypomina... polską.
Grecy już nie mają czasu na ucieczkę od tarapatów, w które wpędziło ich między innymi złe zarządzanie zdrowiem publicznym. My jeszcze ten czas mamy. Jak będzie wyglądał kryzys zdrowotny w Polsce, o ile nie wyciągniemy w porę wniosków z greckiej lekcji?

Greckie szpitale publiczne są bardzo zadłużone. Niedawno Greckie Stowarzyszenie Producentów Leków (SFEE) opublikowało raport o zadłużeniu szpitali publicznych wobec firm farmaceutycznych zrzeszonych w tym stowarzyszeniu. Według SFEE, na koniec czerwca 2011 r. zapłacono tylko 37 proc. zobowiązań za medykamenty dostarczone od początku 2010 r. do czerwca 2011 r. Zobowiązania wobec firm farmaceutycznych są gigantyczne – 1,9 mld euro.

Podstawowe wnioski wynikające z raportu SFEE:
• całkowita sprzedaż do publicznych szpitali od 1 stycznia 2010 r. do 30 czerwca 2011 r. wyniosła 1,9 mld euro;
• do 30 czerwca 2011 r. uregulowano tylko 37 proc. zobowiązań za leki od 1 stycznia 2010 r. do 30 czerwca 2011 r.;
• całkowite zadłużenie na 30 czerwca 2011 r. za leki nabyte od 1 stycznia 2010 r. do 30 czerwca 2011 r. wyniosło 1,2 mld euro;
• szpitale wojskowe zapłaciły tylko 15 proc. zobowiązań za nabyte leki od 2010 r. do 2011 r.

Nieudane oddłużenie
W 2010 r. rząd próbował uporać się z zadłużeniem szpitali publicznych. Spłacił nagromadzone w latach 2005-2009 długi w wysokości 5,3 mld euro. Większość zobowiązań zamieniono na obligacje skarbowe z różnymi okresami wykupu (tylko niewielką część uregulowano gotówką). Przedsięwzięcie to nie dało jednak spodziewanych efektów. Szpitale nadal nie regulują zobowiązań w terminie, a ich dług narasta.

Brak leków
W Grecji narasta niepokój społeczny, który pogłębiają ostatnie doniesienia prasowe o tym, że kolejny dostawca przestał dostarczać leki do szpitali. Po kilku latach zmagania się z nieopłaconymi rachunkami od września farmaceutyczny koncern Roche nie wysyła leków niektórym publicznym placówkom (w tym ratujących życie, a stosowanych w leczeniu chorób nowotworowych). W tym samym czasie Roche zwiększył dostawy do aptek, aby nie pozbawić pacjentów niezbędnych preparatów. Niestety, leki te można kupić jedynie za gotówkę. Jednocześnie koncern ostrzega Hiszpanię, Portugalę i Włochy, że podobnie może postąpić wobec niektórych tamtejszych placówek publicznych.

Decyzja Roche nie była niespodzianką. Szwajcarski potentat nie jest pierwszą firmą farmaceutyczną, która nie współpracuje z greckimi szpitalami. W zeszłym roku duński Novo Nordisk zaprzestał dostaw insuliny po tym, gdy rząd grecki ogłosił plany radykalnej redukcji cen – do 50 proc. Inny dostawca - duńska firma farmaceutyczna Leo Pharma, także zrezygnowała ze współpracy, gdy obniżono ceny na jej leki o 22 proc.
Obie firmy wznowiły wprawdzie dostawy, ale na przykład Novo Nordisk uczynił to dopiero po tym, gdy rząd zgodził się na nowe ceny 48 produktów insulinowych w 2010 r.

Pełny tekst Anny Wieczorkowskiej w najnowszym numerze Menedżera Zdrowia
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.